Podlaskie
Podlaskie są tu cztery parki narodowe: Biebrzański, Wigierski, Białowieski i Narwiański. Mówi to o największych atrakcjach regionu. Spacery po dziewiczych lasach na pewno przypadną do gustu wszystkim miłośnikom przyrody. Szlaków jest dużo. My szczególnie lubimy Suwalszczyznę z jej pofałdowanym terenem i uroczymi jeziorami i jeziorkami. Można tu chodzić godzinami i podziwiać, szczególnie pięknie jest w czerwcu. Białystok zaskakuje nowoczesną architekturą, ale też pięknym pałacem i jego otoczeniem. Podlaskie to także cerkwie i meczety społeczności tatarskiej. Koniecznie należy odwiedzić Kruszyniany. Lubimy też dwa małe miasteczka: Supraśl i Tykocin. Warto w obu spędzić trochę czasu. Podlaskie pewnie kryje jeszcze inne piękne miejsca i już się cieszymy na kolejne wycieczki.
-
Ruiny pałacu w Dowspudzie i inne ciekawe miejsca
Weekend nad Wigrami upłynął bardzo szybko, ale zanim wróciliśmy do domu, postanowiliśmy zobaczyć jeszcze kilka miejsc w tym rejonie. Pozwolicie, że zacznę od końca, czyli od ruin pałacu w Dowspudzie. Dlaczego od końca? Bo zwiedzaliśmy je jako ostatnie, ale są bardzo charakterystyczne i mają ciekawą historię. Ruiny pałacu w Dowspudzie Pałac Paców wybudowano w latach 1820-1827. Budowla składała się z głównego korpusu, w rogach którego umieszczono cztery wysmukłe wieże oraz dwóch skrzydeł zakończonych ośmiobocznymi pawilonami. Na parterze była kaplica, jadalnia, archiwum, biblioteka, na piętrze mieszkał właściciel i jego rodzina. Wnętrza zdobiły polichromie i freski. Pałac otaczał angielski park. Ludwik Michał Pac mógł sobie pozwolić na wystawienie tak okazałego budynku, bo…
-
Klasztor w Wigrach nie wszystko mogliśmy zobaczyć
Nie tak dawno spędziliśmy weekend nad Wigrami w fantastycznym miejscu „Siedlisko Wigry”. Pensjonat znajduje się w miejscowości Rosochaty Róg i jest ze wszech miar godny polecenia. Ale nie o tym miało być. Byliśmy tylko trzy kilometry od klasztoru w Wigrach, wzięliśmy więc rowery i ruszyliśmy trochę pozwiedzać, bo w końcu, ile można siedzieć w jednym miejscu. Rowerem do klasztoru Trasa była bardzo przyjemna, pięła się pod górę, a potem spadała w dół. Nie napiszę, że my razem z nią, bo byłaby to nieprawda. Spokojnie wjeżdżaliśmy i zjeżdżaliśmy, bo rower miał przerzutki, nie zmęczyliśmy się nawet za bardzo. Trafiliśmy na szlak rowerowy i dotarliśmy do celu, po drodze zatrzymując się tylko…
-
Szlak Gugny-Barwik w Biebrzańskim parku Narodowym
Tytuł jest trochę na wyrost, bo całego szlaku nie pokonaliśmy, czego się zresztą spodziewaliśmy już na początku wędrówki. Ale zacznijmy od początku. Po dniu spędzonym na oglądaniu ptaków, nabraliśmy ochoty na dalsze wędrówki. W „Zagrodzie Kuwasy” zjedliśmy jeszcze obiad, więc przedpołudnie spędziliśmy w okolicy. Spacer z leśniczówki Grzędy Samochodem dojechaliśmy na parking przy leśniczówce i ruszyliśmy polną drogą na spacer w znane nam już miejsce. Musieliśmy skrócić naszą trasę, bo inaczej nie zdążylibyśmy na obiad. Doszliśmy jedynie do pierwszej ścieżki przyrodniczej Czerwone Bagno. Udaliśmy się na jej koniec drewnianych kładkach. Co jakiś czas przystawaliśmy, aby podziwiać i fotografować przyrodę. W lesie było pusto, cieszyliśmy się ciszą i usiłowaliśmy rozpoznać przelatujące…
-
W poszukiwaniu ptaków – nadbiebrzańskie klimaty
Lubimy odwiedzać nadbiebrzańskie tereny. Tym razem jednak nasz wyjazd miał szczególny charakter. Pojechaliśmy na prawdziwe ptasie safari. Wraz ze znakomitym ornitologiem i przewodnikiem dr Michałem Polakowskim szukaliśmy wśród pól, łąk, stawów i rozlewisk ptaków. W poszukiwaniu ptaków – podróż Najpierw trafiliśmy na teren Stawów Popielewo. Choć nie, to nie do końca prawda. Wycieczka rozpoczęła się od niezwykłych opowieści Michała na temat ptaków. Sprawiło to, iż droga z Zagrody Kuwasy, trwająca prawie godzinę, nie nużyła się nam ani przez chwilę. Dowiedzieliśmy się wiele i jak to bywa z laikami odkryliśmy zupełnie nowy świat. Nie jest to tylko świat podniebny. Wszak ptaki przechadzają się także po ziemi, pływają. Nie jest to także…
-
Mielnik i Koterka, czyli wycieczka na białoruską granicę
Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że o wyborze miejsc, do których jeździmy, decydują oczy. Tak było zarówno w przypadku austriackiego Hallstatt, jak i Koterki. Zobaczyłam zdjęcie malowniczej cerkwi i już wiedziałam, że tam pojadę. Mielnik i Koterka – cerkiew w Koterce Cerkiew jest pod wezwaniem Ikony Matki Bożej „Wszystkich Strapionych Radości” i należy do parafii w Tokarach. Jej budowa związana jest z cudownym objawieniem. A było tak: w dniu Trójcy Świętej w 1852 roku Eufrozyna Iwaszczuk zrywała szczaw na uroczysku Koterka. Nagle objawiła się jej Matka Boża, która powiedziała, że święto zostało ustanowiono po to, aby się modlić w cerkwi, a nie pracować. Zapowiedziała też, że grzechy mieszkańców zostaną…
-
Supraśl i bardzo ciekawa wizyta w muzeum druku
Po wspaniałym spacerze po Puszczy Knyszyńskiej, ruszyliśmy w dalszą drogę, tym razem do Supraśla. Okazało się, że najkrótsza trasa z Kołodna prowadzi bitą drogą przez las. Ale nie był to żaden problem. Supraśl – nasze zaskoczenie Trzeci raz byliśmy w Supraślu, ale takich tłumów się nie spodziewaliśmy. Ulica 3 Maja cała była zastawiona samochodami, musieliśmy więc szukać miejsca gdzieś dalej. Nie dało się zjeść w kultowym barze „Jarzębinka”, bo kolejka, aby otrzymać stolik była naprawdę długa, a my okropnie głodni. Szczęśliwie udało nam się zdobyć stolik w „Spiżarni smaku” i tak rozpoczęliśmy nasz kolejny pobyt w tym uroczym, klimatycznym miejscu. Zanim napiszę o historii miejscowości, dodam, że jedzenie było bardzo,…
-
Puszcza Knyszyńska nasz spacer do punktu widokowego
Po bardzo miłym pobycie w Białymstoku, ruszyliśmy pooddychać świeżym powietrzem. Okolice miasta są świetnym miejscem do tego. Kiedy wyjeżdżaliśmy, kierując się w stronę przejścia granicznego w Bobrownikach, mieliśmy wrażenie, że puszcza wdziera się na ulice. Naszym celem była Puszcza Knyszyńska. Puszcza Knyszyńska – przygotowania Muszę napisać, że znalezienie szlaków, którymi można poruszać się po puszczy wymaga znacznego wysiłku. Na różnych portalach znaleźliśmy co prawda jakieś spacery, ale opisy nie wydawały nam się na tyle dokładne, żeby się zdecydować na powielenie trasy. Mapy w domu nie mieliśmy, ale w końcu udało nam się znaleźć ciekawe miejsce, czyli punkt widokowy na Kopnej Górze Postanowiliśmy tam dojść. Puszcza Knyszyńska – nasza wycieczka Aplikacja…
-
Białystok po raz drugi, warto wracać w niektóre miejsca
W Białymstoku byliśmy jesienią 2015 roku, służył nam jednak tylko jako baza noclegowa i odczuwaliśmy pewien niedosyt. Postanowiliśmy więc teraz miasto zobaczyć trochę dokładniej, choć muszę przyznać, że sąsiedztwo wspaniałej przyrody jest bardzo konkurencyjne. Białystok – trochę historii Na terenie dzisiejszego Rynku Kościuszki powstała w XV wieku osada. Krzyżowały się tu drogi do Suraża, Wasilkowa i Choroszczy. W tym samym czasie Białystok otrzymał Jakub Raczko Tabutowicz. Powstały wtedy dwa dwory i kościół parafialny. Marszałek Piotr Wiesiołowski ufundował stary kościół farny i wzniósł gotycko-renesansowy zamek. Po przebudowie w końcu XVII wieku stał się on siedzibą rodu Branickich i do dziś nazywany jest pałacem Branickich. Z 1723 roku pochodzi informacja na temat…
-
Pałac w Choroszczy i trochę o Janie Klemensie Branickim
Ostatni weekend spędziliśmy na Podlasiu. Najpierw wstąpiliśmy do Choroszczy, aby zobaczyć pałac, w którym mieści się dziś muzeum wnętrz. Dojazd był dobrze oznaczony, więc bez kłopotu zameldowaliśmy się pod pałacem. Był piękny, jesienny dzień i ze zdziwieniem zauważyliśmy, że jesteśmy jedynymi gośćmi w pałacowych murach. Ale jeszcze zanim weszliśmy do środku na płocie zobaczyliśmy tablice opisujące pozostałe posiadłości Jana Klemensa Branickiego. Trochę o Klemensie Branickim Ród Branickich wywodził się z Małopolski i w średniowieczu jego przedstawiciele mieli decydujący wpływ na wybór książąt. Później ród stracił znaczenie i dopiero w XVII wieku znów zaczął zaliczać się do magnackiej elity. Jan Klemens urodził się w 1689 roku i rodzice wyznaczyli mu karierę…
-
Drohiczyn wspaniała historia i piękne kościoły
Z Drohiczynem trochę nam nie wyszło, a wszystko przez podaną w internecie informację, że muzeum diecezjalne otwarte jest w niedzielę od 15 do 18. Przyjechaliśmy więc w miarę późno, zjedliśmy obiad i dopiero rozpoczęliśmy zwiedzanie. Okazało się, że muzeum diecezjalne i tak było zamknięte, a przez ten późny przyjazd nie zdążyliśmy zobaczyć muzeum okręgowego i muzeum kajaków. Ale i tak wyjechaliśmy oczarowani miastem. Drohiczyn małe miasto ze wspaniałą historią Już pierwsze zdanie w Wikipedii odnośnie historii miasta robi wrażenie. Czytamy: historyczna stolica Podlasia. Dalej czytamy, że już w XI wieku istniał tu gród na pograniczu polsko-ruskim z komorą celną na Bugu. Miasto należało do Mazowsza, a w XIII wieku opanowała…