Okolice Sarbinowa
Blog,  Polska,  Zachodniopomorskie

Okolice Sarbinowa, czyli kolejna ciekawa wycieczka po wybrzeżu

W dzisiejszym tekście wyruszycie ze mną na zachód od Mielna. W tytule znalazło się Sarbinowo, ale odwiedzimy też Chłopy, Gąski, a także Śmiechów. Zaczniemy od Sarbinowa. Wszystkie miejsca odwiedziliśmy już po letnim sezonie.

Okolice Sarbinowa Sarbinowo, kościół w oddali
Kościół tam w oddali

Sarbinowo

Sarbinowo leży w odległości siedmiu kilometrów od Mielna, na zachód, w stronę Kołobrzegu. Niegdyś znajdowało się półtora kilometra od morza, ale sytuacja się zmieniła i w XIX wieku nieomal nie zostało pochłonięte przez morze. Miejscowość uratował postawiony w 1910 roku kamienno-betonowy mur oporowy. Dziś Sarbinowo jest miejscowością letniskową, dość senną po sezonie.

W internecie znajdują się błędne informacje, że Droga Krzyżowa w miejscowym kościele jest autorstwa Jerzego Nowosielskiego. Stacje drogi krzyżowej oraz witraże są autorstwa Zdzisława Mleczaka i pochodzą z 1983 roku. Sam kościół wybudowano w latach 1856/57 i jest budowlą neogotycką. Był otwarty, więc mogliśmy zobaczyć wnętrze, a na kościelnym parkingu zostawiliśmy samochód.

Przeszliśmy się jeszcze ulicą Nadmorską i zobaczyliśmy promenadę, znajdującą się nad plażą.

Okolice Sarbinowa – Chłopy

Na wschód od Sarbinowa znajdują się Chłopy. Ta nadmorska miejscowość ma trochę inny charakter, główną jej atrakcją jest port rybacki. Zatrzymaliśmy się w portowej smażalni na obiad. Trzeba przyznać, że porcja była ogromna, ale ryba świeża, udało się nam więc ją pokonać. Podczas jedzenia obserwowaliśmy kutry rybackie i molo. Po obiedzie udaliśmy się jeszcze na wspomniane molo, ale nie zabawiliśmy długo, bo przegonił nas zimny wiatr.

W Chłopach znajduje się Skarbnica Wioski Rybackiej z multimedialną wystawą prezentującą historię miejscowości. Ale lojalnie piszę, że my jej nie widzieliśmy. Warto przejść się ulicą Kapitańską i obejrzeć znajdujące się na niej domy.

Okolice Sarbinowa Chłopy Przystań kutrów
Przystań kutrów

Okolice Sarbinowa – Gąski

Tak jak wszyscy, do Gąsek pojechaliśmy zobaczyć latarnię morską. Ma ona 49,8 metra wysokości. Przy dobrej pogodzie światło widoczne jest z 43,5 kilometra. Wybudowano ją, bo była zbyt duża odległość między istniejącymi już latarniami. Po raz pierwszy światło zapalono 1 stycznia 1878 roku. Do latarni prowadzi sześć kamiennych stopni. Ale to dopiero początek, bo aby wejść na górę trzeba pokonać 205 stopni i 15 na taras. Marcin dzielnie wszedł na górę, a ja w oczekiwaniu zjadłam gofra z cukrem pudrem i miałam z tego powodu wyrzuty sumienia.

Wokół latarni znajdują się stoiska gastronomiczne oraz sklepy z pamiątkami. Warto zejść na pobliską plażę.

Gąski, latarnia widziana z plaży
Latarnia, widziana z plaży

Kościół w Śmiechowie

Ostatnim punktem naszej wycieczki był kościół w Śmiechowie. Bardzo Was zachęcam, abyście go obejrzeli, będąc w okolicy. Zbudowano go w stylu gotycko-romańskim na przełomie XIII i XIV wieku. W XV wieku dobudowano wieżę, która miała też charakter obronny. We wnętrzu jest zabytkowa chrzcielnica oraz polichromia na stropowych belkach. Kościół zastaliśmy otwarty, więc udało nam się zobaczyć wnętrze. Ale nawet, jak będzie zamknięty warto go obejść dookoła, starając się rozpoznać elementy romańskie i gotyckie.

Jeśli

lubicie Zachodniopomorskie, zerknijcie tu:

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie

fascynuje Was Polska i chcecie odwiedzić piękne miejsca, kupcie nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies