Holandia
Holandia jest specyficzna, lubimy jej swobodną atmosferę. Amsterdam jest szczególnie ładny latem, kiedy na kanałach unoszą łodzie i wszędzie jest pełno kwiatów. Ale Holandia to nie tylko Amsterdam. Podobała nam się pełna życia Lejda. Dobrze czuliśmy się w Haarlem. Wizyta nad morzem była nieco zaskakująca. Nie za bardzo nam się podobały wieżowce, stojące prawie na plaży.Byliśmy też w Delft, do dziś przywiezione ozdoby stoją na naszych półkach. Tak właśnie skojarzyłam sobie, że dawno nie byliśmy w Holandii. Trzeba to będzie nadrobić. Marzy mi się zobaczenie kwitnących tulipanów.[caption id="attachment_580" align="alignnone" width="300"] Amsterdam[/caption]
Lejda miasto po którym spacerowaliśmy
Lejda jest miastem ładnym i żywym. Tu widzieliśmy jedyny w Holandii wiatrak. Lejda – krótkie zwiedzanie Nie mieliśmy dużo czasu, aby dokładnie poznać to miasto. Zatrzymaliśmy się tu po drodze, kiedy wszystkie godne zwiedzania obiekty były zamknięte. Właśnie dlatego Marcin nie chciał wysiadać z pociągu, ale w końcu zwyciężyła moja siła przekonywania. Oczywiście później był zadowolony, bo w Lejdzie warto było się zatrzymać, nawet na krótko. Lejda – uniwersytet Jest tu uniwersytet, stąd na ulicach było pełno młodych ludzi. W drodze z dworca do centrum rzucił się nam w oczy Sokoli Wiatrak, wybudowany w 1743 roku. Blisko dworca ma swoją siedzibę muzeum antropologiczne, minęliśmy je zerkając tylko w stronę dziedzińca.…
Haarlem słaby PR i trochę plaży
Z Amsterdamu wybraliśmy się na wycieczkę do Haarlem i Zandvoort. Haarlem okazało się bardzo miłym miastem, w którym właśnie odbywał się targ, a w nocy miała być noc zakupów. Obejrzeliśmy uroczy rynek oraz okoliczne uliczki. Pomnik stojący na Grote Mark przedstawia Laurensa Costera, który, według mieszkańców Haarlemu wynalazł druk w 1423 roku, czyli 27 lat wcześniej niż Jan Gutenberg. Pewnie biedakowi zabrakło PR, ale pomnik ma. Haarlem – wokół Rynku Ładny jest renesansowy ratusz oraz Grote Kerk, czyli kościół św. Bawona. Kościół jest gotycki i mogą dziwić liczne sklepy przyklejone do jego murów. Zostały one wybudowane przez Kościół i miały zapewniać pieniądze potrzebne na jego utrzymanie. Haarlem – Muzeum Franza…
Zwiedzanie Delft, porcelana i republika
Wilhelm Orański obudził się tego dnia pełen niepokoju. Wiedział dobrze, ze jego wrogowie nie spoczną aż do czasu gdy uda się im go zabić. Nic jednak nie zapowiadało kłopotów, a na południowy posiłek kucharz szykował ryby. Gdy usiadł do obiadu wraz z rodziną czuł się uspokojony. To wszystko przez to, że źle ostatnio sypiam – pomyślał. Strzały nastąpiły niepodziewanie. Kule dosięgły zaskoczonego Wilhelma już przy deserze. Zdążył jeszcze powiedzieć parę słów i skonał. Zwiedzanie Delft – Pałac Prinsenhof Czy tak wyglądał ostatni dzień życia twórcy niepodległej Holandii oczywiście nie wiem. Faktem pozostaje, że francuski zamachowiec, fanatyczny katolik, zastrzelił go w Pałacu Prinsenhof w Delft.Oglądaliśmy dziś pomieszczenie gdzie doszło do tego…
Amsterdam, czy da się lubić?
Od wczoraj rano jestem w Amsterdamie. Spacerowałam po centrum, czyli od stacji kolejowej Centraal do targu kwiatowego i muszę przyznać, że trochę mnie to zmęczyło. Akurat te rejony miasta nie są moimi ulubionymi, a to ze względu na ilość ludzi na ulicach. Ludzi, trzeba zauważyć różnych i w różnym stopniu przytomnych. Ale wszyscy oczywiście są panami przestrzeni, którą właśnie pozyskali. Na ulicy nie ma więc specjalnej uprzejmości, szczególnie trzeba uważać, aby nie zderzyć się z rowerem. Zaczęłam się zastanawiać, czy Amsterdam da się lubić? Amsterdam – łodzie Ładniej i przestronnie było, kiedy wyszłam nad brzeg kanałów już trochę poza ścisłym centrum. Sunęły po nich malowniczo małe i duże łodzie. Inne…
Amsterdam – kanały, rowery…i inne atrakcje
Niedawno przeczytałam świetną książkę Russella Shorto pt.”Amsterdam”. Pokazuje ona historię tego niezwykłego miasta, jego specyfikę. Skłoniło mnie do napisania o Amsterdamie, w którym byliśmy w 2010 roku, kiedy jeszcze nie prowadziliśmy naszej strony. Amsterdam – kanały, rowery – no właśnie rowery Zgadzam się z autorem książki, jest to miasto niezwykłe, niepodobne do innych. Czuje się to już na dworcu kolejowym, gdzie przyjeżdża się z lotniska. Niegdyś za dworcem rozciągał się port, a z drugiej strony funkcjonowała giełda. Właściwie nie na dworcu, a przed nim, stoją rowery. Tak naprawdę tych rowerów są tu tysiące. Wygląda to faktycznie niesamowicie. Na rowery trzeba bardzo uważać, bo mieliśmy takie wrażenie, że jadący na nich…