Klasztor w Wigrach nie wszystko mogliśmy zobaczyć
Nie tak dawno spędziliśmy weekend nad Wigrami w fantastycznym miejscu „Siedlisko Wigry”. Pensjonat znajduje się w miejscowości Rosochaty Róg i jest ze wszech miar godny polecenia. Ale nie o tym miało być. Byliśmy tylko trzy kilometry od klasztoru w Wigrach, wzięliśmy więc rowery i ruszyliśmy trochę pozwiedzać, bo w końcu, ile można siedzieć w jednym miejscu.
Rowerem do klasztoru
Trasa była bardzo przyjemna, pięła się pod górę, a potem spadała w dół. Nie napiszę, że my razem z nią, bo byłaby to nieprawda. Spokojnie wjeżdżaliśmy i zjeżdżaliśmy, bo rower miał przerzutki, nie zmęczyliśmy się nawet za bardzo. Trafiliśmy na szlak rowerowy i dotarliśmy do celu, po drodze zatrzymując się tylko na mostku, aby zrobić zdjęcia.
Klasztor w Wigrach – trochę historii
Erem kamedulski w Wigrach ufundował Jan Kazimierz Waza w 1668 roku. Na zakonników nałożył obowiązek codziennej modlitwy o oddalenie od kraju wszystkich nieszczęść. Po pożarze drewnianych zabudowań w 1671 roku zakonnicy zaczęli wznosić obiekty murowane. Kościół pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny powstawał w latach 1694-1745.
Wigierscy kameduli prowadzili bogatą działalność gospodarczą. To oni założyli między innymi Suwałki i przyczynili się do ich szybkiego rozwoju.
Klasztor skasowano w 1800 lub 1805 roku (spotkałam dwie daty), a kameduli przenieśli się na podwarszawskie Bielany. W latach 1975-2010 mieścił się tu Dom Pracy Twórczej. Teraz obiekt ponownie znajduje się w rękach kościoła. W dawnych eremach są pokoje gościnne, które można wynajmować.
Klasztor w Wigrach – nasze zwiedzanie
Parking dla rowerów znajduje się przy ogrodzeniu studni. Bilety kupuje się niżej, przy samym wejściu na teren klasztoru. Zabudowania i klasztor robią bardzo dobre wrażenie, są po remoncie. Różowy kolor kościoła, choć wydaje się trochę dziwny, jakoś nie razi, a wręcz przeciwnie wyjątkowo pasuje do całości.
W klasztorze trwały rekolekcje i przy zakupie biletów dowiedzieliśmy, że niektóre atrakcje są nieczynne. Zwiedzanie chcieliśmy zacząć od kościoła, ale trwało w nim nabożeństwo. Poszliśmy więc obejrzeć refektarz, gdzie dowiedzieliśmy się, że obiadu też nie zjemy, bo restaurację zarezerwowano. Obejrzeliśmy więc apartamenty królewskie, w których przebywał Jan Paweł II, są tu też pamiątki związane z papieżem.
Obejrzeliśmy też wystawę poświęconą historii klasztoru. Ponieważ w msza trwała w dalszym ciągu, poszliśmy zobaczyć wieże zegarową, a przede wszystkim rozciągający się z niej widok. Było warto. Po zejściu na dół zajrzeliśmy do znajdujących się w pobliżu eremów.
Spacer
Zeszliśmy też do ogrodów malowniczo położonych nad jeziorem Wigry. Jeżeli będziecie zwiedzać klasztor, pamiętajcie, aby tu zejść, bo warto zobaczyć go z innej perspektywy, nawet jeśli pomieszczenia magazynowe nie wzbudzą waszego zachwytu.
Kościół
Wróciliśmy na górę, poczekaliśmy jeszcze trochę i wreszcie nabożeństwo się skończyło. Kościół jednak nas nie zachwycił, choć do jego budowy użyto marmurów. Może nasze rozczarowanie wynikało ze zbyt długiego oczekiwania. Krypt niestety nie widzieliśmy.
Informacje praktyczne
Rowery parkuje się przy metalowym ogrodzeniu studni.
Przed klasztorem znajdują się parkingi. Za parkowanie samochodu osobowego trzeba zapłacić 10 zł
Zwiedzać można od poniedziałku do niedzieli w godzinach 10-17.30
Bilet normalny na zwiedzenie wszystkich miejsc kosztuje 18 zł.
W sezonie we wsi Wigry są bary i restauracje, my byliśmy 2 października i wszystko już było zamknięte
Jeśli
chcecie podróżować po województwie podlaskim, zerknijcie tu;
jesteście ciekawi, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
lubicie podróżować po Polsce o odkrywać niezwykłe miejsca, kupcie nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a jeśli klikniecie w poniższe zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.