Gruzja
[caption id="attachment_7891" align="alignnone" width="300"] Klimatyczna dzielnica z łaźniami[/caption]Gruzję odwiedziliśmy dwa razy. Pierwsza podróż sprawiła, że poznaliśmy wiele różnych miejsc. Byliśmy Tbilisi, Kachetii, ale też w Bordżomi i w Batumi. Podczas drugiego wyjazdu skupiliśmy na Kachetii i byliśmy w Kazbegi. Wszystkie miejsca, które odwiedziliśmy, opisaliśmy. Gruzja to kraj, w którym zachodzą szybkie zmiany. Ale też wiele miejsc pozostaje takich samych. Znajdziecie tu wspaniałe monastyry, niezwykłą przyrodę, życzliwych ludzi. Warto też spróbować oryginalnych win. Są ich dwa rodzaje. Jedne wykonywane metodą europejską, a drugie tradycyjną.W Batumi zaskoczyła nas ciepła woda w morzu. Z kolei wspaniałe skalne miasta do dziś śnią nam się po nocach. Zastanawiamy się nad kultem Stalina, do dziś żywym w Gori. Trudno to zrozumieć. Gruzja potrafi zaskoczyć.
Jeden dzień w Tbilisi, czyli wszystko, co najważniejsze
Przecież wiem, że nikt specjalnie nie przyleci na jeden dzień do Tbilisi, ale może tu spędzić ten dzień w drodze na przykład do Kazbegi albo gdzieś indziej. Tbilisi ma niesamowity urok i zmienia się bardzo. Po roku zobaczyliśmy w znanych zaułkach wielką odbudowę starych domów. Jeden dzień w Tbilisi – Plac Wolności To bardzo ważne miejsce, do którego powinien dotrzeć każdy turysta z powodu biura informacji turystycznej z kompetentną i mówiącą dobrze po angielsku obsługą. Na tym placu odbywały się różne demonstracje, między innymi ta o niepodległość Gruzji czy też rewolucja róż, która doprowadziła do ustąpienia z urzędu Eduarda Szewardnadze. Na placu zobaczycie wysoki posąg. Jest to figura świętego Jerzego.…
Gruzja 2018 nasza wycieczka, czyli Kachetia i trochę gór
W 2018 roku do Gruzji pojechaliśmy po raz drugi. Tym razem wiedzieliśmy, czego się spodziewać i zaskoczeń było zdecydowanie mniej. Najbardziej zdziwiła nas pogoda, która też pokrzyżowała trochę plany. W 2017 roku z wyjątkiem kilku kropli deszczu w Batumi, wcale nie padało i było bardzo ciepło, a niekiedy gorąco. W 2018 roku zobaczyliśmy, że nie każde lato w Gruzji musi być takie samo. Padało i było znacznie chłodniej. Gruzja 2018 nasza wycieczka – co się zmieniło? Dużym zaskoczeniem był obowiązujący zakaz palenia papierosów oraz to, że jest on przestrzegany. To nas bardzo ucieszyło. Nie pali się już w restauracjach, ani w marszrutkach. Poprzednio stale obecne papierosy utrudniały nam życie. W…
Lagodekhi nasza wycieczka nad wodospad i zmęczony Gruzin
18.08.2018 Mogliśmy spokojnie siedzieć nad basenem w Signagi i popijać wino, ale zachciało nam się jechać na wycieczkę. No i mieliśmy za swoje – 10 kilometrów po kamieniach i wiele razy przechodziliśmy przez rzekę. Ale po kolei. Obszar chroniony Lagodekhi – jak tu przyjechaliśmy Dostaliśmy się tu bardzo prosto, aczkolwiek nie była to najtańsza opcja – wynajęliśmy samochód za 100 lari i kierowca czekał na nas aż skończymy naszą wyprawę. Jechaliśmy przez dolinę, oglądaliśmy trochę zaniedbaną Kachetię. Psy wchodziły na drogę, krowy zresztą też. Ale było jakoś tak uroczo i świeżo i to pomimo bałaganu i zaniedbania. No, nie wiem, nie potrafię tego wytłumaczyć. Obszar chroniony Lagodekhi – nasza trasa…
Signagi dawna twierdza z zachowanymi murami i wieżami
16.08.2018 Rano wyjechaliśmy z Gurjaami. Zabraliśmy się z tym samym taksówkarzem, co dzień wcześniej. Zapłaciliśmy 20 lari. Okazało się, że Signagi (pisane też Sighnaghi) leży dość wysoko i prowadzi do niego górska droga, pełna serpentyn. Po drodze nasz kierowca zapraszał nas na urlop do siebie do domu i twierdził, że dopiero u niego można prawdziwie wypocząć. Signagi – nasze zaskoczenie Miasto jest przede wszystkim ładne. Jego historia sięga bardzo dawnych czasów, miało jednak inne nazwy. W średniowieczu nazywało się Hereti, od XV wieku Kiziqi. W 1772 roku Herakliusz II zlecił otoczenie miasta murami, aby je chronić przed atakami Dagestańczyków. Otoczone jest murami, zachowały się też wieże. Miasto zostało objęte rządowym…
Kvareli zwiedzanie winnicy i wycieczka nad jeziora
15.08.2018 Być może z Gurjaami jeżdżą jakieś marszrutki do Kvareli, ale my zdecydowaliśmy się pojechać taksówkę, przede wszystkim dlatego, że napisy na marszrutkach są po gruzińsku, co jest dla nas małym kłopotem. Poza tym zależało nam na czasie i w końcu 25 lari mogliśmy zapłacić. Kvareli – zwiedzanie winnicy Khareba Zdecydowaliśmy się na zwiedzanie winnicy Khareba, czyli tej, w której mieści się tunel. W przewodnikach pisali, że ma on 7 kilometrów długości. Zwiedza się jedynie mały kawałeczek. Jest możliwość wybrania różnych wycieczek. Najtańszy jest samodzielny spacer, kosztuje tylko 5 lari, następnie wycieczka standard – za 12 lari można spróbować dwóch trunków. My wybraliśmy wersję trochę droższą 40 lari od osoby,…
Gurjaani, czyli o mieście, które chyli się ku upadkowi
14.08.2018 Po odpoczynku w winnicy pojechaliśmy do Gurjaani. Miała to być miejscowość uzdrowiskowa ze słynnymi kuracjami błotnymi. Chcieliśmy też zobaczyć winnicę, wziąć udział w degustacji. Liczyliśmy na spacer po parku. Zobaczyliśmy jedynie piękny, stary monastyr. Gurjaani – monastyr Zanim jednak dotarliśmy do monastyru, musieliśmy udać się w przeciwnym kierunku, bo w hotelu Akhaskeni zostawiłam bluzę. Na szczęście znalazła się. Kierowca taksówki zawiózł nas do monastyru. Jest on trochę za miastem. Najpierw myśleliśmy, że wrócimy na piechotę, ale po drodze okazało się, że to całkiem spory kawałek. Poprosiliśmy więc kierowcę, aby na nas poczekał. Z parkingu do monastyru trzeba podejść kawałeczek. Monastyr pochodzi z VIII wieku i ma dwie wieże. Jest…
Leniwe dni w winnicy Akhaskeni
12.08.2018 Przejechaliśmy trochę kilometrów, drogę opisaliśmy. Przestało padać, a my jesteśmy w miejscu, w którym odpoczywamy, bo nic innego nie ma tu do roboty. Sami tego chcieliśmy i jest dobrze. Dziś po leniwym poranku wybraliśmy się na spacer. Leniwe dni w winnicy Akhaskeni – wśród przyszłego wina Kiedy znudziło się nam siedzenie i leżenie wybraliśmy się na spacer. Pogoda jest już łaskawa, trochę ponad 20 stopni. Na horyzoncie widnieją góry Kaukaz, które zamykają naszą dolinę. My spacerowaliśmy wśród krzewów, oglądając całkiem już dojrzałe winogrona. Skosztowaliśmy i zdziwiliśmy się, że są tak słodkie. Niestety, mokra ziemia doszczętnie oblepiła nasze buty, więc do hotelu wracaliśmy w skarpetkach, aby wszystkiego nie pobrudzić. Dotarliśmy…
Ze Stepancmindy do winnicy Akhasheni, nawet poszło szybko
11.08.2018 Stepancminda pożegnała nas deszczem, który także towarzyszył nam przez połowę pobytu. Po śniadaniu w naszym pensjonacie „Czemodann”, który okazał się dobrym wyborem, ruszyliśmy ze wszystkimi bagażami do marszrutki. Stały dwie, chcieliśmy wsiąść do tej, w której było więcej ludzi, ale okazało się, że ta druga odjeżdża jako pierwsza. Początkowo nie chcieliśmy w to uwierzyć, wywołując zdenerwowanie kierowcy. W końcu spytaliśmy pani w kiosku i kiedy ta potwierdziła, że mniej zatłoczona marszrutka odjeżdża jako pierwsza, wsiedliśmy do niej i to w ostatniej chwili, bo podczas naszych rozważań zdążyła się już zapełnić. Ze Stepancmindy do Tbilisi marszrutki teoretycznie odjeżdżają co godzinę od 7 rano, ale my ruszyliśmy wcześniej (była 8:50), trzeba…
Kazbegi (Stepancminda) deszczowy odpoczynek, zmieniamy się
9.08 Przez całą noc i większą część dnia lał deszcz, czasem urozmaicony burzą. Mieliśmy jechać na kolejną wycieczkę do doliny Truso, ale wykazaliśmy się rozsądkiem i zostaliśmy w Kazbegi. Jeszcze niedawno deszcz nie byłby nam straszny, bo skoro zaplanowaliśmy wycieczkę, to musimy na nią jechać i żadna pogoda nie będzie nam w tym przeszkadzać, ale zmądrzeliśmy. Kazbegi (Stepancminda) – dolina Truso Dolina Truso, której nie zobaczyliśmy, to z opisu dość fantastyczne miejsce, rozciąga się stąd wspaniały widok na szczyty Kaukazu. Dziś jednak widzielibyśmy jedynie przesuwające się chmury i strugi deszczu. Są tu też stare domu, które w 2007 roku opuścili Osetyjczycy. Atrakcją są gorące źródła i wieże. Tyle wiemy z…
Wycieczka do Juty oczywiście z Kazbegi
8.08.2018 Do Kazbegi wybraliśmy się dlatego, że wiedzieliśmy, iż działa tu polsko-gruzinskie biuro turystyczne „Mountain Freaks”, a dziś wybraliśmy się na wycieczkę do Juty. Biuro zapewniło transport w obie strony. Na miejscu mieliśmy kilka godzin do własnej dyspozycji. Droga, którą z wielką pewnością pokonywał zatrudniony przez biuro kierowca, przyprawiała o szybsze bicie serca. Poszukajcie filmu na naszym facebooku. Wycieczka do Juty – co to jest ta Juta? Zacznijmy od początku, czyli od nazwy Juta, wymawia się Dżuta. Jest to mała miejscowość, z której można wybrać się na atrakcyjny trekking. Zaczyna się on stromym podejściem, które trochę mnie zmęczyło, ale to jedyne męczące miejsce na naszej trasie. Pewnie są też inne,…