Lugano w Ticino, piękne miasto, które warto odwiedzić
To był już ostatni dzień naszego pobytu w Ticino. Widzieliśmy już Bellizonę, Asconę z wyspą Brissago, a także Locarno. Do kompletu brakowało nam Lugano. Przez chwilę się wahaliśmy, bo zmęczenie dawało znać o sobie. Ale, jak zawsze, wygrała ciekawość. Będąc tak blisko, musieliśmy zobaczyć Lugano. No i zobaczyliśmy.
Lugano – widok z góry
Do Lugano musieliśmy podróżować dwoma pociągami. Przesiadkę mieliśmy w Bellizonie. Nie wysiedliśmy jednak na głównej stacji, tylko pojechaliśmy przystanek dalej, bo najpierw chcieliśmy udać się kolejką na wzgórze San Salvatore.
Na górze znajduje się kościół oraz małe muzeum diecezjalne. Jest też restauracja, ale przede wszystkim są widoki na jezioro Lugano i włoskie miejscowości po drugiej jego stronie. Ze szczytu można zejść szlakiem turystycznym. Niestety, nie mieliśmy czasu, więc zjechaliśmy kolejką i udaliśmy się na stację kolejową, aby tym razem wysiąść na dworcu głównym w Lugano.
Lugano – spacer do centrum
Dworzec znajduje się powyżej centrum miasta, więc mieliśmy drobny spacer, na szczęście było z górki. Zatrzymaliśmy się przy katedrze pod wezwaniem świętego Wawrzyńca. Świątynię zbudowano w stylu renesansowym w latach 1447-1522. W środku podziwialiśmy freski.
Schodząc dalej, mijaliśmy urocze uliczki, zabudowane efektownymi domami. Było już południe i wiele osób wyległo na ulicę w poszukiwaniu miejsca na lunch. Poszliśmy ich przykładem. Knajpka okazała się miła i co nie jest dziwne w tym kantonie, z bardzo dobrym jedzeniem.
Nad jeziorem
Nad jeziorem jest najładniej. Ma ono niesamowity kolor, rosną tu śródziemnomorskie rośliny, są też lodziarnie z pysznymi lodami. Tu pierwszy raz ulegliśmy pokusie. Zdecydowanie było warto.
Drzewa, rosnące w parku dają przyjemny cień. Miasto prezentuje się z tej perspektywy wspaniale, zdecydowanie ładniej niż ze wzgórza. No i jest tu taki spokój, bogatego, ładnego miejsca. Lugano jest też chyba najbardziej włoskie ze wszystkich miast, które odwiedziliśmy w kantonie Ticino.
Lugano leży 70 kilometrów od Mediolanu, ma z nim świetne połączenie kolejowe i drogowe. A młodzi ludzie często też studiują w Mediolanie. Zresztą w drugiej połowie XIV wieku Lugano zostało opanowane przez władców Mediolanu. Po śmierci Viscontich (władców Mediolanu) na krótko opanowali je Francuzi. Jednak już w 1513 roku Francuzów przepędzili Szwajcarzy. Wtedy też miasto zaczęło się gwałtownie rozwijać.
A my, siedząc na ławce, zastanawialiśmy się nad fenomenem Szwajcarii, państwa, w którym mówi się czterema językami, w którym po tylu latach w kantonie Ticino wciąż obowiązuje język włoski, ale mieszkańcy czują się Szwajcarami.
Do stacji kolejowej podjechaliśmy kolejką szynową, z dużą dozą niedosytu, bo w tak krótkim czasie nie udało się zobaczyć całego miasta, ale byliśmy też zadowoleni, że tu przyjechaliśmy.
Jeśli
lubicie Szwajcarię, zajrzyjcie tu;
chcecie wiedzieć, co się u nas dzieje, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
interesujecie się ciekawymi miejscami w Polsce, kupcie nasz ebook, szczegóły znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Link poniższy jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com