Estremadura
Estremadura jest zupełnie niepowtarzalna. Poznaliśmy ją całkiem nieźle podczas jednej podróży. Widzieliśmy Plasencję. W Trujillo mieszkaliśmy w wieży, podziwialiśmy konnych pielgrzymów i poznawaliśmy losy odkrywców Ameryki. Byliśmy też w miejscu kultu, czyli w Gwadelupe. Stolica Caceres wyglądała, jakby czas się w niej zatrzymał. Spacer po średniowiecznych uliczkach był naprawdę dużym przeżyciem. Tylko ubrania ludzi przypominały, że jesteśmy już w XXI wieku.Na koniec byliśmy w Meridzie, w której z kolei podziwialiśmy piękne, rzymskie zabytki. Jest ich tam całkiem sporo. Warto też było odwiedzić miejscowe muzeum.Estremadura zasługuje na naszą kolejną wizytę. Z niecierpliwością czekamy na wizytę w Badajoz, ale Trujillo też chętnie odwiedzimy po raz drugi.
Zwiedzanie Estremadury nasza wycieczka
Czas na podsumowanie naszej wycieczki po tym tak interesującym regionie. Estremadura leży na zachodzie Hiszpanii, graniczy z Portugalią. Charakteryzuje się urozmaiconym krajobrazem, gorącym klimatem. Ale bywa tu też deszczowo, czego sami doświadczyliśmy. Z Estremadury pochodzą główni odkrywcy Nowego Świata i dlatego przy wyszukiwaniu miejscowości trzeba zaznaczyć, iż chodzi o miejsce w Hiszpanii, bo konkwistadorzy nadawali nazwy swoich miejscowości osadom po drugiej stronie Atlantyku. Zwiedzanie Estremadury zaczynamy. Zwiedzanie Estremadury – trochę wspomnień Estremadura kojarzyć się nam będzie z pałacami i miastami średniowiecznymi, które przetrwały do naszych czasów. Wąskie strome uliczki, pałace i kościoły oraz stukot obcasów o bruk, a także widoki rozciągające się na całą okolicę ze starych miast, położonych tradycyjnie…
Merida pełna rzymskich zabytków
Tu skończyła się nasza wycieczka po Estremadurze. Ale sami zobaczycie, że Merida znacznie różniła się od wcześniej opisywanych miejscowości. Oczywiście także jest na liście światowego dziedzictwa UNESCO, ale swoją obecność na niej zawdzięcza ruinom rzymskim, a nie gotycko-renesansowej zabudowie. Poza tym klimatycznie zbliżona jest do pobliskiej Andaluzji. Merida – trochę historii Miejscowość nazywaną Augusta Emerita założyli Rzymianie ok. 25 r. p.n.e. i miała tu być kolonia dla weteranów wojskowych, ale ze względu na dogodne położenie szybko się rozwijała i w rezultacie liczyła 50 tys. mieszkańców, stając się największym rzymskim miastem w Iberii.Należała do najbardziej znaczących miast cesarstwa rzymskiego. Merida – zwiedzanie muzeum I właśnie z tego okresu zachowało się wiele…
Park Narodowy Montfrague
Wspomniałam, że urocze Trujillo było naszą bazą w trakcie pobytu w hiszpańskiej Estremadurze. Stąd robiliśmy wycieczki. W jednym dniu postanowiliśmy zobaczyć Park Narodowy Monfrague, miejsce naprawdę niezwykłe i ze wszech miar godnego polecenia. Park Narodowy Montfrague – dojazd Droga wiodła najpierw wśród specyficznych pastwisk. Dlaczego specyficznych? Otóż obok krów i owiec, pasły się tu świnie, trochę różne od naszych, bo czarne. Zatrzymałam samochód i Marcin zrobił im fotkę. Sami zobaczcie. Krajobraz zdecydowanie nie przypominał Polski, bo właściwie nie widać było domów, a na ogromnych pastwiskach nie było także ludzi pilnujących zwierząt. Tak przy okazji nasunęła się nam refleksja, że zwierzęta są tu traktowane inaczej niż przy przysłowiowym chowie. Ktoś powie, że…
Guadelupe, u źródeł kultu Czarnej Madonny
Do Guadalupe pojechaliśmy zobaczyć słynącą z cudów czarną Madonnę, katedrę oraz trzy muzea. Na miejscu okazało się, że prawie wszędzie obowiązuje zakaz fotografowania. Musicie więc zadowolić się zdjęciami z miejsc, które można było uwiecznić oraz moją opowieścią o tych pozostałych. Sama droga z Trujillo do Guadalupe warta była wycieczki, prowadziła wśród wzgórz, a potem już prawdziwych gór. Po drodze minęliśmy konnych pielgrzymów, którzy udawali się świętować dzień Hiszpańskości w Guadalupe. My chcieliśmy obejrzeć muzea i katedrę, dlatego nie zdecydowaliśmy się na wzięcie udziału w uroczystościach, które miały miejsce dzień później. Trochę żałowaliśmy, że zawiodła nas logistyka i jednej nocy nie spędziliśmy właśnie tu. Guadelupe – katedra Życie miejscowości toczy się…
Trujillo, tu spaliśmy w wieży
W Trujillo zatrzymaliśmy się na kilka dni. Miejscowość była naszą bazą wypadową do Parku Narodowego Monfragüe i do Guadalupe. Ale sama w sobie ze wszech miar zasługiwała na uwagę. Początek był trudny, jak we wszystkich historycznych miastach. Nauczeni doświadczeniem zapytaliśmy, czy trudno dojechać do hotelu. Otrzymaliśmy odpowiedź, że jest to bardzo proste. Ale nie było. Nasz nawigator poprowadził nas w taki sposób, że na bardzo wąskiej ulicy, gdzie ledwo mieścił się samochód, musiałam skręcić w lewo. Zajęło mi to trochę czasu, ale udało mi się bez otarcia błotników. Zatrzymałam się i wysłałam Marcina na poszukiwanie hotelu. Przyjechał razem z pracującym tam Hansem i jadąc za nimi, udało mi się dotrzeć…
Caceres, stolica Estremadury
Nadszedł czas, aby opisać Caceres, stolicę Estremadury, miasto znajdujące się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Znowu były tu wąskie uliczki, w jedną musiałam wjechać, mimo zakazu, aby podjechać pod sam hotel. Potem już było prosto, ponieważ to portier odstawił samochód na parking i przez dwa dni zupełnie o nim nie myślałam. Caceres – trochę historii Mieszkaliśmy w kolejnym pałacu. Z okna widzieliśmy mały placyk, niestety często w Caceres zalany deszczem. Pogoda utrudniła nam trochę zwiedzanie, a zdjęcia musieliśmy czasem robić spod parasola. Nie zmienia to naszej opinii, że Caceres jest niezwykłe. Jako rzymska kolonia Norba Caesarina istniało już w 25 roku p.n.e. Ale na liście UNESCO znalazło się dzięki zabudowie…
Plasencia i jej wspaniałe zabytki
Plasencia to było pierwsze miasto w Estremadurze, które zwiedziliśmy. Zaraz na początku przekonaliśmy się, co to znaczy jeździć po wąskich uliczkach starych miast. Mieliśmy wyjątkowego pecha, bo właśnie zgodnie z XII-wieczną tradycją trwał wtorkowy targ. Oznaczało to, że jazda po mieście była jeszcze trudniejsza. Przed wyjazdem kupiliśmy aplikację nawigacyjną Tom-tom i o ile na prostych drogach sprawiała się dobrze, problemy zaczynały się w wąskich uliczkach starych miast. Spróbowałam przeciskać się samochodem wśród straganów i tłumu kupujących, ale zaraz zrezygnowałam. Wyjechałam poza obręb murów miejskich i zaparkowałam samochód na pierwszym napotkanym parkingu, nie przejmując się, że w hotelu był parking. Plasencia – trochę historii Z walizką udaliśmy się do hotelu, który…