Filmowa Łódź – Hans Kloss, Uszatek i reszta
Łódź zwana była przez lata polskim Manchesterem. Powód był prosty – oba miasta budowały swą pomyślność na rozwoju przemysłu włókienniczego. Dziś to już historia, fabryczne budynki przerabiane są na lofty, centra handlowe lub po prostu popadają w ruinę. A filmowa Łódź ? Ma się zdecydowanie lepiej.
Filmowa Łódź – oryginalne spanie
Postanowiliśmy spędzić weekend w klimacie filmowym. Było świetnie. Nie żeby zaraz wszystko się udało, w końcu to był weekend, a nie film. Zacznijmy jednak od początku. Na miejsce noclegu wybraliśmy hotel o wdzięcznej, ale jakże nieskomplikowanej nazwie, „Stare kino”. Obiekt mieści się w kamienicy przy Piotrkowskiej. Tak naprawdę trzeba wejść w podwórze i tam trafiamy do bramy. Hotel to ciekawy koncept albowiem każdy pokój poświęcony jest innemu filmowi. My wybraliśmy ten, którego bohaterem był kapitan Kloss.
To oczywiście pokój „Stawki większej niż życie”. Nie doszukujcie się tu żadnych podtekstów. Oglądaliśmy kilka i ten spodobał nam się najbardziej. W wystroju pokoju nie brak elementów nawiązujących do klimatu filmu. Na nas patrzył z ogromnego postera kapitan Abwehry czyli Hans. Tu zresztą uświadomiliśmy sobie jak bardzo filmowym miejscem jest Łódź. Na fotografiach łódzkich miejsc zaznaczono w jakich filmach zagrały. Stare pałace fabrykanckie , klimatyczne ulice zapisane są na taśmach filmowych.
Poszliśmy oczywiście zobaczyć gwiazdy znajdujące się na Piotrkowskiej. To takie małe Holywood. No i tu ta porażka. Piotrkowska tonie w błocie i ziemi, bo miasto „w budowie”. I nic nie widać.
Filmowa Łódź – Studio Semafor
Skoro z Holywood nici postawiliśmy na muzeum w Studiu Semafor. To znane studium animacji na którego bajkach i my się wychowywaliśmy. Tak jak w drużynie Realu mają Ronaldo i innych tak w tym studiu mają też niezłą ekipę. Miś Uszatek, Colargol, Zaczarowany ołówek i wielu innych.
Tych dzisiejszych zawodników nie znamy, bo nie jesteśmy w odpowiedniej grupie wiekowej. No, ale wracamy do Muzeum. Trzeba zapłacić 15 złotych i w cenie biletu jest także oprowadzanie jeśli sobie tego życzymy. Odpowiadam na nie zadane pytanie – warto z tej możliwości skorzystać. Naprawdę z tą animacją to nie tak prosto. Trzeba 24 zdjęcia na sekundę, trzeba tworzyć specjalne lalki itd.
Wszystkich szczegółów można dowiedzieć się na miejscu. Można także poznać historię animacji momentami zresztą nieco makabryczną ( animowanie robaków). Myli się jednak ten, kto sądzi, że to miejsce tylko dla dzieci i zdziecinniałych dorosłych (no dobra – sentymentalnych). To także miejsce dla dorosłych. Można zobaczyć w sali projekcyjnej filmy animowane przeznaczone dla grupy wiekowej „dużych”. My widzieliśmy oskarową produkcję „Piotruś i wilk” według Prokofiewa. Rzecz jest niezwykłą i tyleż fascynującą, co przerażającą.(uzupełnienie 27.08.2021 od jakiegoś czasu Studio Semafor jest nieczynne, więc opis jest już historyczny)
Filmowa Łódź – Muzeum Kinematografii
Skoro byliśmy w świątyni bajek dla dużych i małych postanowiliśmy zobaczyć także Muzeum Kinematografii. Mieści się ono w pałacu Karola Schreibera. Zwiedzanie pałacowych wnętrz jest częścią trasy . Wnętrza są piękne, pełne dekoracji nawiązujących do wielu epok, jak choćby francuskiego renesansu.
Kiedy zwiedzamy te wnętrza musimy pamiętać o Pałacu Herbsta. To także dawna rezydencja fabrykancka , a córka Schreibera była żoną Herbsta… Wróćmy do Muzeum. Od razu powiem to dziwne miejsce. Jest tu bogaty zbiór urządzeń związanych z produkcją filmu.
Są kamery, stoły montażowe i wiele innych eksponatów. Ma się wrażenie, że te ciężkie przedmioty przytłaczają zwiedzającego.. W salach na samej górze trochę eksponatów znów związanych z historią animacji. Na ścianach plakaty z dawnych filmów i …Sprawę ratuje wystawa czasowa poświęcona Agnieszce Holland.
Świetnie przedstawia jej karierę artystyczną . Są fragmenty produkcji jeszcze ze szkoły filmowej, plakaty, wypowiedzi reżyserki, komentarze poświecone poszczególnym filmom, fotosy, są filmowe wypowiedzi między innymi Andrzeja Wajdy. To niezwykle ciekawa i udana ekspozycja. Dalej zaś to już koniec. To fascynujące i zastanawiające, że w tym muzeum prawie nie widać aktorów i reżyserów. Gdzieś tam przemykają twarze Kieślowskiego, Wajdy, Polańskiego. A Aleksander Ford reżyser „Krzyżaków” najbardziej oglądanego filmu polskiego w historii ? A Zbigniew Cybulski ? Nie wspominam , że nie ma nigdzie słowa o Dawidzie Lynchu, słynnym reżyserze, który podkreśla swoją fascynację Łodzią . Maszyny zwyciężyły . Szkoda. Muzeum jednak warto zobaczyć choćby ze względu na wnętrza pałacowe i z nadzieją, że będzie ciekawa wystawa czasowa.
Po spędzeniu czasu w muzeach poświęconych twórczości filmowej jeszcze raz przyjrzeliśmy się łódzkim ulicom i pałacom. Na niektórych ulicach tylko samochody przypominają, że nie jesteśmy w epoce „Ziemi obiecanej”. Łódź dziś ciągle jest mocno zaniedbana, ale wydaje się być gotowym planem filmowym .
Jeśli
lubicie zwiedzać województwo łódzkie, kliknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
jeździcie po Polsce i szukacie interesujących miejsc do zobaczenie, kupcie nasz ebook, w tym wpisie znajdziecie szczegóły, a klikając w poniższe zdjęcie przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.