Praktycznie
Praktycznie to dział, w którym znajdziecie porady. Przedstawimy informacje dotyczące noclegów, naszej filozofii ich wybierania, a także konkretne miejsca, w których spaliśmy i które warto polecić. Przy wyborze naszych noclegów korzystamy z Booking.com oraz z Airbnb . Wpisy na ten temat mogą zawierać linki afiliacyjne, co oznacza, że klikając w link i zamawiając nocleg za pośrednictwem naszej strony, przyczyniacie się do otrzymania przez nas prowizji od Booking.com
Praktycznie - jedzenie
Innym ważnym aspektem naszych podróży jest wyszukiwanie miejsca, w których smacznie karmią. Chcemy też zapoznać Was z charakterystycznymi dla danego miejsca potrawami. Pamiętajcie jednak, że wszystko się zmienia, a czas płynie. W dziale Praktycznie znajdziecie też inne porady dotyczące podróżowania, dotyczące transportu, czyli wypożyczania samochodów i komunikacji w danym kraju.Pewnie nasunie nam się jeszcze trochę praktycznych pomysłów, którymi będziemy się z Wami dzielić. Jeśli coś interesuje Was szczególnie mocno, dajcie znać. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy na to zwrócili uwagę.Jedzenie w Pradze, czyli co nam smakowało
Jedzenie w Pradze nie należy do najlżejszych, niestety nie jest też dietetyczne. Jednak mnie najbardziej przeszkadzał brak warzyw. Praga oczywiście jest królestwem piwa, ale miłośnicy wina znajdą też coś dla siebie. A teraz do rzeczy, oto restauracje, gospody i kawiarnie, które odwiedziliśmy. Jedzenie w Pradze – najlepszy gulasz „U Vejvodu” lokal znajduje się niedaleko Starego Rynku, jest bardzo duży (miejsce znajdziecie na pewno), podają tu piwo Pils, na stołach są precle jako darmowa przekąska. Zamówiliśmy gulasz z knedlikami (był to najlepszy gulasz w Pradze, bez żadnych tłustych kawałków) oraz knedle z boczkiem podawane o dziwo z dwoma rodzajami kapusty. Potrawa była dobra, ale nie spodziewałam się takiego nadzienia w knedlach.…
Gdzie spać? – z cyklu o przyjemnym podróżowaniu
Gdzie spać to bardzo ważne pytanie, bo dobre miejsce do spania może zadecydować o całej przyjemności zwiedzania. Oczywiście konieczne są kompromisy: cena – wygoda – lokalizacja. My bierzemy pod uwagę właśnie te czynniki i staramy się coś znaleźć. Po naszej wyprawie do Andaluzji sprzed kilkunastu lat, kiedy oszczędzaliśmy bardzo na noclegach, stwierdziliśmy, że nigdy więcej nie będziemy tego robić, bo te tańsze noclegi często były pozbawione klimatyzacji, co w lecie dawało się nam we znaki. Jeśli ktoś z Was chciałby zapytać, co to znaczy „dawało się we znaki”, to powiem, iż temperatura wahała się między 30 a 42 stopnie w cieniu, a noc nie przynosiła wcale zdecydowanej ochłody. To tytułem…
Jedzenie w Budapeszcie i picie też
Jedzenie w Budapeszcie to nie jest przewodnik po budapeszteńskich lokalach gastronomicznych, ale opis miejsc, które możemy Wam polecić. Tam zjecie dobrze i skosztujecie węgierskich smaków. Jaka jest kuchnia węgierska? Kuchnia węgierska Tradycyjnie ciężka, co oczywiście nie znaczy, że niesmaczna. Je się na Węgrzech dużo mięsa i to zarówno wieprzowiny jak i wołowiny, jest i słonina, są zawiesiste zupy, śmietana, placki langosze smażone w gorącym oleju, i foiegras. A do tego dużo, dużo papryki i wino, no i może być palinka czyli tamtejsza wódka. To oczywiście obraz mocno uproszczony, choć nie znaczy, ze nieprawdziwy. Wielu czytających przypomni sobie jeszcze zupę rybną, a jakże. Bardzo to smaczne danie. Niech nie będzie dla…
Flandryjskie jedzenie, czyli co jedliśmy w Brugii
Z racji bliskości do morza podstawę naszej diety stanowiły ryby i owoce morze. Właściciel pensjonatu, w którym spaliśmy polecił nam restaurację na targu rybnym „Den Gouden Korpel”. Mieliśmy zamiar zjeść w bistro, ale pomyliły nam się wejścia i trafiliśmy do restauracji. Zamówiliśmy tu flandryjski klasyk, czyli waterzooi w wersji rybnej. Potrawa składała się z trzech gatunków ryb, w sumie było to chyba z pół kilograma ryby. Towarzyszyły jej warzywa, pocięte w paseczki, a wszystko pływało w zielonym sosie, a może właściwie w zupie. Napiszę krótko: było pyszne. I tak w ogóle flandryjskie jedzenie nam po prostu smakowało. Po obfitym obiedzie kolacja w założeniu miała być mała. Chcieliśmy wypić piwo i…
Znów w Jacznie, czyli o miłym odpoczynku
Upał już mnie tak zmęczył, że ja znany zmarzluch, czekam z utęsknieniem na zimę. A na wakacje postanowiliśmy jechać na Suwalszczyznę, bo tam ma być chłodniej. Przed tym dłuższym wyjazdem, wpadliśmy na weekend do Jaczna. Jaczno, a właściwie Gościniec Jaczno, położony jest niedaleko Jeleniewa, a tylko nieco ponad 20 kilometrów od Suwałk. Znów w Jacznie – spacery To tereny Suwalskiego Parku Krajobrazowego. Bawiliśmy się tam bardzo dobrze. Jak postawiłam samochód w jednym miejscu zaraz po przyjeździe, to tak sobie stał aż do wyjazdu. Ale wcale nie byliśmy leniwi: jeździliśmy na rowerach, obeszliśmy wokół jezioro Jaczno, no i oczywiście pływaliśmy w jeziorze. Woda miała 23 stopnie, w samym raz, żeby się…
Laśmiady po raz drugi, znów było przyjemnie
W ten upalny weekend zdecydowaliśmy się pojechać nad jezioro. Mieliśmy szczęście, bo w Dworze Mazurskim Laśmiady znalazł się wolny pokój i to taki z widokiem na jezioro. Pomysł mieliśmy prosty: pojechać i siedzieć na miejscu, tak dla odmiany. No i pomysł zrealizowaliśmy w 100 procentach. Byliśmy tylko na spacerze po okolicy i tak żałowaliśmy, bo przechadzka w 30-stopniowym upale nie należy do najprzyjemniejszych. Pozostały czas spędziliśmy w wodzie i w jej okolicy. Temperatura wody w jeziorze przypominała letnią zupę. W związku z tym nawet ja pływałam. W tej temperaturze było to naprawdę przyjemne. Pozostały czas spędziliśmy na kajaku, łódce oraz namiętnie czytając książki. Marcin wystawiał się do słońca, ja raczej…
Hotel Ritz w Madrycie, jak się tu śpi?
W prezencie pod choinkę dostaliśmy dwa noclegi w madryckim Ritzu i muszę przyznać, że było to szczególne doświadczenie. Z racji dawnych podróży służbowych zdarzało nam się wcześniej sypiać w tej klasy hotelach, ale pobyt prywatny to zupełnie co innego. Dlatego też postanowiliśmy napisać: hotel Ritz w Madrycie, jak się tu śpi? Hotel Ritz w Madrycie – nasze wejście Zabawnie było od samego początku. Pod hotel podjechaliśmy taksówką, zaraz przy nas znalazł się boy hotelowy (swoją drogą fajne określenie dla 40 letniego, rosłego mężczyzny), wyrywając nam z rąk wszystko, co w nich mieliśmy. Zapytał nas o nazwisko, a potem wykrzyczał na cały hol: Mister Bochenek is cominig, szedł przed nami i…
Śniadanie na trawie, targ śniadaniowy na Żoliborzu
W końcu dotarliśmy na Aleje Wojska Polskiego na warszawskim Żoliborzu właśnie w sobotę. Wszystko po to, by uczestniczyć w sobotnim targu śniadaniowym na Żoliborzu, czyli pikniku z jedzeniem na świeżym powietrzu. Powiecie, że rychło w czas i że w przyszły weekend jest tu ostatnie w tym sezonie śniadanie. Wszystko to prawda, ale ostatnio rzadko bywaliśmy w sobotę w Warszawie. A śniadania nie znikną z mapy miasta, tylko przeniosą się na okres jesienno-zimowy do pobliskiego gimnazjum. Targ śniadaniowy na Żoliborzu – łakomstwo przeciw fotografii Przyjechaliśmy metrem około godziny 12, bo stwierdziliśmy, że lepiej zjeść tu lunch. A potem rozpoczęliśmy objadanie się smakołykami. Wszystko było tak dobre, że dopiero po jakimś czasie…
Villa Japonica – świetne miejsce na nocleg
W trakcie wyjazdów szukamy zawsze ciekawych miejsc na nocleg. To wcale nie jest takie proste, ale przy pewnej dozie wytrwałości i szczęścia często się udaje. Tak było i w ostatni weekend. Postanowiliśmy odwiedzić Wisłę miasteczko w ostatnich latach znane głównie jako rodzinna miejscowość Adama Małysza. Z całym szacunkiem dla Pana Adama, ale to jednak nie był nasz powód wyjazdu do Wisły. Zapragnęliśmy po prostu pojechać w góry, takie może nie najwyższe, ale oferujące wspaniałe widoki i na dodatek położone u źródeł naszej narodowej rzeki (chyba tak można napisać o Wiśle ?). Ten tekst jest taki trochę nie w polskim stylu. Nie narzekamy, nie martwimy się, nie cierpimy, chwalimy. Chwalimy szczerze…
Hiszpański bar – instrukcja obsługi
Jeżeli chcecie choć trochę poznać Hiszpanię, musicie bywać w hiszpańskich barach. Są one ważne dla mieszkańców. W hiszpańskich barach rzadko dogadamy się po angielsku, ale nie należy się tym zrażać. Opanowanie podstawowych zwrotów hiszpańskich, język migowy i uśmiech powinny wszystko załatwić. No może nie wszystko, ale głodni z baru nie wyjdziecie. Hiszpański bar – śniadanie Śniadanie – często, zwłaszcza w Madrycie można dostać zestawy śniadaniowe. My zazwyczaj zamawiamy kawę z mlekiem (cafe con leche) z tostem z sosem pomidorowym (tostada con tomate). Możliwe są i inne opcje, jak: tost z serem (tostada con queso), z masłem i marmoladą (tostada con mantequilla y marmelade), z szynką (tostada con jamon). Opisywany tu tost,…