Siedziba muzeum Timura
Azja,  Blog,  Uzbekistan

Taszkient, czyli wizyta w stolicy po raz drugi

Kiedy przylecieliśmy do Uzbekistanu Taszkient powitał nas ciepłą, prawie gorącą pogodą. Gdy zawitaliśmy tu w drodze powrotnej, po prawie dwóch tygodniach, było także ciepło, a gdy słońce uwalniało się spod kurateli chmur, naprawdę gorąco. A przecież temperatura sięgała zaledwie 24 stopni. Jak można tu wytrzymać przy typowych dla Uzbekistanu letnich upałach?

Dlaczego zacząłem od pogody, a nie od opisu ukazującego miasto? Pewno dlatego, iż Taszkient bardzo trudno scharakteryzować. Nie wiadomo od czego zacząć. Winna jest temu i historia, okres sowiecki, ale chyba przede wszystkim straszne trzęsienie ziemi, które nawiedziło uzbecką stolicę w 1966 roku.

Taszkient – centrum

Choć w Taszkiencie mieszka 1,5 mln ludzi, to nieco trudno określić, gdzie znajduje się centrum miasta. Miejscowi wskazują szerokim ruchem ręki teren leżący wzdłuż Alei Timura. Tu dominują rożnego rodzaju urzędy, biura, jest trochę sklepów, są luksusowe hotele. Sama aleja to ciągły ruch, białych głównie białych chevroletów, hałas klaksonów i ludzi przebiegających przez ulicę, bo przejścia oddalone są od siebie bardzo daleko.

Centrum, naprawdę nowoczesnych drapaczy chmur buduje się nieco dalej. Tam, gdzie dziś stoją budynki z początku lat 90 tych, jest także gigantyczny plac budowy.

Taszkient. Ulica Timura
Aleja Timura
Taszkient. w centrum miasta
W centrum miasta
Taszkient. W kawiarni
W kawiarni

Taszkient – trochę historii

Historia miasta sięga czasów starożytnych, II wieku p.n.e. Już w IV wieku był Taszkient ważnym ośrodkiem handlowym, w VIII przybyli tu Arabowie a z nimi islam. Potem miasto znalazło się w państwie Timurydów, następnie w Chanacie Buchary. Wreszcie w 1866 roku kontrolę nad nim przejęli Rosjanie. W czasach ZSRR Taszkient był stolicą Uzbeckiej Republiki Radzieckiej, a po upadku komunizmu został stolicą Uzbekistanu. Ważną cezurą w dziejach Taszkientu było wspomniane już niszczycielskie trzęsienie ziemi w 1966 roku.

Taszkient – bazar Chorsu

Bardzo lubię odwiedzać bazary w miastach, które zwiedzamy. Także i tym razem nie odmówiłem sobie wizyty na bazarze Chorsu. To największy targ w Taszkiencie. Jeśli jednak liczycie na wypieszczony targ, taki jak w burgundzkim czy szwajcarskim miasteczku, będziecie srodze zawiedzeni. Chorsu to moloch, gdzie sprzedaje się to czego zdawać się potrzebują mieszkańcy uzbeckiej stolicy.

A więc głównie jedzenie. Są warzywa i owoce w dużej ilości. Mnóstwo wspaniałych ogórków i pomidorów i mnóstwo zieleniny. Tak, tak, bo kolendra, pietruszka i inne tego typu specjały są popularne w uzbeckiej kuchni. Jest oczywiście pieczywo, a może raczej wszelkiego rodzaju wypieki. Są buty, ubrania, narzędzia…itd. Jest też miejsce, które szczerze mówiąc nie zrobiło na mnie najlepszego wrażenia, a więc ciąg stoisk z jedzeniem przygotowywanym i podawanym na miejscu. Właściwie zawsze kosztuję bazarowe specjały, tu nie byłem w stanie podjąć takiej decyzji.

Oczywiście są wszędobylscy kierowcy oferujący podwózkę w dowolne miejsce i jedyny raz spotkani w Uzbekistanie handlarze walutą. Z czasów komunizmu pamiętam dobrze to zjawisko z Polski i odczułem swoiste deja vu.

Taszkient. Na bazarze
Na bazarze
Taszkient. Bazar, stoiska z jedzeniem
Bazar, stoiska z jedzeniem

Taszkient – w kręgu islamu

Taszkient to miasto na którego ulicach dominują ludzie ubrani na sposób europejski. Mało tu osób w jakichś ekstrawaganckich  strojach, mało także ludzi ubranych na sposób tradycyjny, taki jak w Chiwie, Bucharze, czy nawet Samarkandzie. Białe koszule, garnitury u mężczyzn, elegancko ubrani studenci, mundurki szkolne znane nam już z innych uzbeckich miast. Ma jednak Taszkient i inne oblicze. W niektórych częściach miasta można spotkać kobiety ubrane zgodnie z nakazami islamu. Daleko tu jeszcze do bardzo ortodoksyjnych strojów, ale chustki szczelnie zakrywające  włosy i konserwatywny ubiór są na porządku dziennym.

Odwiedziliśmy tutejszy Registan czyli zespół świątyń i medres – Hast Imam. Cały kompleks zgrupowany jest wokół placu, naprawdę wielkiej pustej przestrzeni. W medresie Muji Mubaraka mieści się muzeum a w nim koran Usmana wykonany na skórze jelenia. Księga pochodzi z VIII wieku. Byliśmy także w kompleksie Hawendi Tachura. Trochę trudno tu trafić, a może raczej znaleźć wejście. Kompleks znajduje się tuż obok współczesnych uczelni muzułmańskich, w centrum miasta, w otoczeniu architektury z lat komunizmu. Mauzolea znajdujące się w tym miejscu są odwiedzane przez wiernych i zwiedzając można przysłuchiwać się i przyglądać modłom.

To co jednak zrobiło na nas prawdziwe wrażenie, to powstające ogromne centrum islamskie tuż obok istniejącego kompleksu Hast Imam. To gigantyczny plac budowy i świadectwo wpływów i znaczenia islamu w Uzbekistanie. Spośród odwiedzonych przez nas miast właśnie Taszkient wydał nam się tym miastem w którym najbardziej widać siłę islamu.

Taszkient. Akademia Islamska
Akademia Islamska
Taszkient. Kompleks Hawendi Tachura
Kompleks Hawendi Tachura
Taszkient. Ten sam kompleks. Drugie mauzoleum
Ten sam kompleks. Drugie mauzoleum
Wewnątrz mauzoleum w tym samym kompleksie
Wewnątrz mauzoleum w tym samym kompleksie
Taszkient
Odpoczynek
Taszkient. Budowa ogromnego centrum islamu
Budowa ogromnego centrum islamu
Taszkient. Meczet w kompleksie Hast Imam
Meczet w kompleksie Hast Imam
Taszkient. Muzeum na placu
Muzeum na placu
Medresa na placu
Medresa na placu
Taszkient. Wewnątrz dawnej medresy
Wewnątrz dawnej medresy

Muzeum Timura

Pod wejście do muzeum poświęconemu Timurowi trafiliśmy już podczas pierwszego spaceru po Taszkiencie, kilka godzin po przylocie. Zwiedzanie odłożyliśmy jednak na koniec. Muzeum jest…zadziwiające. Zacznijmy od eksponatów. Tych historycznych jest tu raczej niewiele. Ot jakieś drobne przedmioty, kolumna z meczetu.

Siła tego muzeum, jak rozumiem, tkwić ma w przekazie, a ten jest jasny. Timur Chromy, Tamerlan, to człowiek, który daje podwaliny i siłę współczesnemu Uzbekistanowi. A więc mamy przedstawioną całą historię jego wypraw, cytaty z jego wypowiedzi. Jest prezentowany order Timura ustanowiony przez byłego prezydenta Uzbekistanu Islama Karimowa. Wnętrze sprawia wrażenie pomieszania przepychu z nieco tandetnym wystrojem w delikatnie mówiąc nie najlepszym stylu. Jeśli ktoś liczy na oglądanie super ekspozycji powinien zrezygnować z wizyty w tym miejscu. Jeśli natomiast chciałby zrozumieć jaką rolę odgrywa w dzisiejszym Uzbekistanie Timur, powinien koniecznie tu zajrzeć.

Siedziba muzeum Timura
Siedziba muzeum Timura
Taszkient. Dzieci przed muzeum
Dzieci przed muzeum
W muzeum Timura
W muzeum Timura

Taszkient – Broadway

Zupełnie niedaleko od muzeum znajduje się pomnik Timura, obok postsowiecki hotel Uzbekistan. Hotel dość charakterystyczny, bo w Internecie możecie znaleźć wiele jego zdjęć i filmów w których odgrywa rolę. Ludzie decydują się na nocleg w tym miejscu. My ograniczymy się do zdjęcia. Nie podzielamy zachwytu i fascynacji pamiątkami sowieckiego świata. Z kolei z placu tylko chwila do parku i do części zwanej Broadway, gdzie można pospacerować, skorzystać z nieco czasem jarmarcznych atrakcji i coś zjeść. Gdy jest wolne, to miejsce tętni życiem.

Taszkient -praktycznie

Poruszanie po Taszkiencie jest tanie i proste. Oczywiście jeśli skorzystamy z kilku zasad. Samochód, taksówka. Tu podobnie jak w Gruzji każdy właściwie samochód może być taksówką. Jeśli jest to taksówka, bo ktoś tak sobie zdecydował, to wsiadając do niej warto ustalić cenę. Nie powinna być przerażająca – 10 kilometrów za 30 tysięcy somów (kurs 1 dolar – 8420 somów), czyli 3,5 dolara. Taksówka zamawiana z hotelu, to już bardziej formalny transport. W nocy z hotelu na lotnisko, dłuższa trasa, 2,5 dolara. Metro 1200 (około 50 groszy ) somów za bilet, można się dowolną ilość razy przesiadać. Trzeba pamiętać, iż odległości między stacjami metra są stosunkowo duże. Są oczywiście i autobusy i marszrutki, ale z tych nie dane nam było skorzystać.

Jedzenie w restauracjach i barach jest tanie. W tych zdecydowanie droższych ceny oscylują około 20 – 30 złotych za potrawę. W barze zjedliśmy pierogowy lunch z herbatą za …4 złote. Jedzenie uliczne jest jeszcze tańsze.

Taszkient. Jedna ze stacji metra
Jedna ze stacji metra
Taszkient. Jeszcze jedna stacja metra
Jeszcze jedna stacja metra
Bilet a właściwie żeton do metra
Bilet a właściwie żeton do metra

Taszkient – jechać czy nie jechać?

Ten tekst to impresja, kilka obrazków rysujących portret miasta. Trudno powiedzieć czy budują one spójny obraz, ale i Taszkient wydaje się być niespójny, zmieniający oblicze. Więc może to źle postawione pytanie? Jadąc do Uzbekistanu raczej nieuchronnie zawadzicie o to miasto. Miasto, które podobnie jak cały Uzbekistan bardzo się zmienia. Pewno za rok, dwa powstanie nowe centrum. Warto przyjrzeć się życiu mieszkańców. To pozwala choć trochę zrozumieć dokąd zmierza dzisiejszy Uzbekistan. Nie liczcie na oglądanie takich wspaniałych budowli jak Bucharze, Chiwie czy Samarkandzie. Ale dajcie szansę Taszkientowi, to w końcu stolica.

Jeśli

interesuje Was Uzbekistan, zerknijcie tu;

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;

lubicie zwiedzać niezwykłe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.



Booking.com

Z czasów dzieciństwa pamiętam kolorową puszkę portugalskich sardynek. Na sklepowej półce wśród nijakich opakowań peerelowskich towarów była prawdziwą obietnicą przygody. Potem była podróż do zimowego Budapesztu i smak papryki i wina. Zawsze marzyłem o poznawanie świata, tego bliskiego i dalekiego, i to marzenie spełnia się w moim życiu. Lubię zwiedzać Polskę, cieszę się, iż każda podróż po naszym kraju przynosi fascynujące odkrycia. Zawsze chętnie wracam do Rzymu, poznawanie tego miasta to niekończąca się historia. Opisywałem meandry świata polityki i ekonomii, ale także ciekawe miejsca warte zobaczenia. Praca i związane z nią podróże zawiodły mnie do wielu niezwykłych zakątków, świątyń w Japonii, Watykanu, muzeów Amsterdamu. Od 8 lat współtworzę projekt Podróżniczy Dom Kultury. Piszę, komentuję w mediach społecznościowych. Wciąż myślę o kolejnych wyprawach.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies