Polska
Właściwie powinno być Polska magiczna, bo tak widzimy nasz kraj i tak chcemy go opisywać. Szukamy miejsc przede wszystkim ładnych i atrakcyjnych. Chcemy, aby nasze podróże były różnorodne. Odwiedzamy miejsca znane i nieznane. Wiemy, że lepiej brzmi, iż odkrywamy nowe miejsca, ale przecież te najbardziej znane też są godne uwagi, dlatego nie wykluczamy ich z naszych podróży. Lubimy zwiedzać zamki i pałace, uwielbiamy uliczki starych miast i miasteczek, wstępujemy do interesujących muzeów, odwiedzamy skanseny. Zwiedzamy parki narodowe i krajobrazowe, odkrywamy magiczne miejsca, mamy swoje ulubione. Lubimy morze, góry, jeziora i lasy. uwielbiamy spokój i urodę tych miejsc. Cieszy nas przyroda o każdej porze roku. Jesteśmy mieszczuchami, ale czasem potrzebujemy pobyć sam na sam z naturą. Kiedy potrzebujemy trochę się zmęczyć, jedziemy w góry. Zdobywamy szczyty, chodzimy po trasach i cieszymy się z naszej kondycji. Lubimy Bieszczady i Sudety, tylko Tatry są jeszcze przed nami. Ale Orlą Perć sobie odpuścimy.
-
W poszukiwaniu ptaków – nadbiebrzańskie klimaty
Lubimy odwiedzać nadbiebrzańskie tereny. Tym razem jednak nasz wyjazd miał szczególny charakter. Pojechaliśmy na prawdziwe ptasie safari. Wraz ze znakomitym ornitologiem i przewodnikiem dr Michałem Polakowskim szukaliśmy wśród pól, łąk, stawów i rozlewisk ptaków. W poszukiwaniu ptaków – podróż Najpierw trafiliśmy na teren Stawów Popielewo. Choć nie, to nie do końca prawda. Wycieczka rozpoczęła się od niezwykłych opowieści Michała na temat ptaków. Sprawiło to, iż droga z Zagrody Kuwasy, trwająca prawie godzinę, nie nużyła się nam ani przez chwilę. Dowiedzieliśmy się wiele i jak to bywa z laikami odkryliśmy zupełnie nowy świat. Nie jest to tylko świat podniebny. Wszak ptaki przechadzają się także po ziemi, pływają. Nie jest to także…
-
Weekend na Roztoczu, czyli same przyrodnicze cuda
Być może nie jest to najlepszy czas na proponowanie Wam przyrodniczego weekendu, ale kto wie, może ktoś się skusi, a wiosna też kiedyś nadejdzie. Zaproponuję naprawdę piękne miejsca, nawet poczytać o nich przyjemnie. Weekend na Roztoczu – Szumy nad Tanwią Szumy nad Tanwią to chyba najbardziej znane miejsce na Roztoczu. Swoją wycieczkę powinniście zacząć w Suścu, my tak zrobiliśmy. Samochód można zostawić na parkingu naprzeciw szkoły. Teraz wystarczy przejść przez ulicę, odszukać niebieski szlak i ruszyć nim w stronę lasu. Najpierw będą mu towarzyszyły jeszcze dwa inne szlaki: czerwony i żółty. W trakcie wędrówki najpierw pożegnacie je oba i będziecie kontynuować spacer szlakiem niebieskim. Wędrówka naprawdę jest miła. Początkowo idzie…
-
Weekend w okolicy Biskupina, to dobry pomysł
Będzie to dość intensywny weekend, ale mam nadzieję, że dostarczy Wam dużo wrażeń. Zobaczycie wspaniałe romańskie kościoły, wieżę, w której myszy zjadły króla Popiela, wspaniale zrekonstruowany gród i kilka innych ciekawych miejsc. Na nocleg wybrałam Inowrocław. Zaczynamy. Weekend w okolicy Biskupina – Mogilno W Moginie musicie zobaczyć klasztor, które początki sięgają XI wieku. Znajduje się on na niewielkim wzniesieniu na brzegu jeziora Mogileńskiego. Benedyktyni mieli wyjątkowo piękne otoczenie. Sprowadził ich do Polski i klasztor ufundował Kazimierz Odnowiciel. W średniowieczu opactwo odegrało wielką rolę w chrystianizacji Mazowsza i Pomorza. Romański kościół był przebudowywany, ale z najdawniejszych czasów zachowały się małe okna i część murów. Po pierwszym rozbiorze władze pruskie przejęły majątek…
-
Weekend w okolicy Ząbkowic Śląskich, to dobry pomysł
Dolny Śląsk to miejsce, w którym nie można się nudzić. Tym razem pokażę Wam, jak spędzić udany weekend w okolicy Ząbkowic Śląskich. Będzie to weekend, podczas którego spotkacie Mariannę Orańską i Frankensteina. Zaczynamy. Weekend w okolicy Ząbkowic Śląskich – Ząbkowice Śląskie Krzywa Wieża Wycieczkę zaczniemy w Ząbkowicach Śląskich. Najpierw wejdziemy na szczyt Krzywej Wieży, aby z tej perspektywy spojrzeć na miasto. Trafić tu łatwo, bo prowadzą drogowskazy, ale trzeba pamiętać, że bilety kupuje się w muzeum. Nie jest wiadomo, kiedy właściwie powstała wieża, w każdym razie do pierwszej kondygnacji wykonano ją z kamienia. Dawne wejście mieściło się na wysokości pierwszego piętra i aby dostać się do środka używano drabiny. Przypuszcza…
-
Wolsztyn zwiedzanie – stoi na stacji…
Wolsztyn kojarzył mi się zawsze z parowozami, a właściwie z kolejowym muzeum. Ale to nie wszystko co ma do pokazania. Jest tu ciekawy, choć najmniejszy w Polsce skansen, centrum ze starą zabudową i muzeum poświęcone nobliście. Zwiedzanie Wolsztyna – parowozownia Parowozy pamiętam jeszcze jako pełnoprawnych uczestników kolejowego ruchu. Później zniknęły by pojawić się już tylko jako turystyczna atrakcja. Dziś parowozy można oglądać między innymi właśnie w Wolsztynie. Ale uwaga, te eksponaty, przynajmniej niektóre z nich, ciągle wyruszają na trasy. Do Wolsztyna wybieraliśmy się już dawno temu, ale tak jakoś zawsze nie było nam po drodze. Wreszcie jednak się udało. Muzeum znajduje się właściwie na stacji kolejowej, takiej zupełnie współczesnej. Reklamuje…
-
Osieczna, czyli wiatraki, jezioro i dużo więcej
Po zwiedzeniu dwóch pałaców w Rydzynie i w Pawłowicach, przyszedł czas na młyny, a zobaczyć je można w Osiecznej, gdzie znajduje się Muzeum Młynarstwa i Rolnictwa. Muszę powiedzieć, że jego właściciel zaimponował nam dogłębną znajomością tematu. Osieczna – wizyta w muzeum Do muzeum prowadzi drogowskaz, więc nie mieliśmy kłopotu, aby znaleźć się na miejscu. Okazało się jednak, że na zwiedzanie musimy chwilę poczekać. O tym, co robiliśmy w tym czasie dowiecie się trochę później. Kupiliśmy bilety, które pozwoliły nam zobaczyć wszystkie atrakcje. Odwiedziliśmy więc dwa młyny i o młynarstwie dowiedzieliśmy wielu interesujących rzeczy. Nic w tym dziwnego, bo nasz przewodnik napisał książkę poświęconą światowemu młynarstwu, a także wywodzi się z…
-
Pawłowice, piękny pałac, który nas zaskoczył
Właściwie to Pawłowice nie znajdowały się na naszej liście miejsc do zobaczenia, tym bardziej, że nikt nie potrafił nam powiedzieć, czy da się wejść do środka tamtejszego pałacu. Kiedy jednak jechaliśmy z Rydzyny do Osiecznej, pojawił drogowskaz, więc skręciłam i to była bardzo dobra decyzja. Pawłowice – czyj to był pałac? Fundatorem tej rezydencji szlacheckiej był Maksymilian Mielżyński. Pałac wybudowano pod koniec XVIII wieku. Przed II wojną wyposażenie składało się z wielu cennych mebli, obrazów, rzeźb, porcelany i sreber. Była tu też wspaniała biblioteka, licząca 10 tysięcy woluminów. Budowę pałacu w Pawłowicach rozpoczęto w 1781 roku. Dekoracją wnętrz zajmowali się Włosi. Piece Mielżyński zamówił we Wrocławiu, a jedwab na obicie…
-
Leszno to chyba miłe miejsce do życia
Leszno było naszą bazą wypadową podczas ostatniej podróży po Wielkopolsce. Przyjechaliśmy tu z Rydzyny. Miasto zwiedziliśmy, a więc nie popełniliśmy błędu, który nam się czasem zdarza. Nasz błąd polega na tym, że nie zostaje nam czasu na zwiedzenie miejscowości, w której mamy bazę. A Leszno ze wszech miar godne jest uwagi. Leszno – trochę historii na początek Ale najpierw o nazwie, bo może wyjaśni Wam to, dlaczego powiat nazywa się leszczyński. Otóż, według językoznawców, istniała starsza nazwa miejscowości Leszczno, pochodząca od leszczyny. A teraz historia. Najstarsza wzmianka o miejscowości pochodzi z 1393 roku, należała ona wtedy do Stefana z Karnina, herbu Wieniawa, wkrótce ród przybrał nazwisko Leszczyńscy. Na początku XVI…
-
Rydzyna piękny Rynek, pałac i zaniedbany park
Potrzebowaliśmy chwili odpoczynku, zanim ruszyliśmy na kolejną wycieczkę w poszukiwanie miejsc pięknych i niezwykłych. Tym razem padło na Wielkopolskę. Odwiedziliśmy już ją kilka razy wcześniej, jak wszystkie regiony w Polsce. Wielkopolska jest wyjątkowo rozległa, więc tym razem udaliśmy w okolice Leszna. To są tereny położone między Poznaniem a Wrocławiem. Rydzyna – skąd się wziął uroczy Rynek? Historia miasta sięga początków XV wieku. Jego fundatorem i właścicielem był Jan z Czerniny. On także wybudował pierwszy zamek.W 1551 roku miała miejsce lokacja na prawie brandenburskim. Do końca XVI wieku miastem władali potomkowie Jana, którzy przyjęli nazwisko Rydzyńscy. Po wojnie trzydziestoletniej osiedlili się tu uchodźcy ze Śląska oraz Żydzi. Pod koniec XVII weku…
-
Kurozwęki, pałac i inne atrakcje, warto wstąpić
Pałac w Kurozwękach zobaczyłam na zdjęciu i bardzo mi spodobał. Na tyle bardzo, że po pobycie w Solcu-Zdroju i obejrzeniu Pińczowa, postanowiłam udać się do Kurozwęk. Na ten sam pomysł wpadło również trochę innych osób, a to dlatego, że, jak się okazało, właściciele stworzyli tu mini park rozrywki. Ale po kolei. Kurozwęki – skąd się wziął ten pałac, czyli trochę historii Otóż w drugiej połowie XIV wieku Dobiesław z Kurozwęk wybudował drewniano-murowany zamek, który był jednym z pierwszych murowanych zamków w Polsce. Od XV wieku Kurozwęki miały prawa miejskie, a miasto było własnością najpierw rodu Kurozwęckich, a później Lanckorońskich, Sołtyków i Popielów. Na przełomie XVII i XVIII wieku Lancokoroński zmienili…