Zwiedzanie zamku w Łańcucie, jednego z najpiękniejszych
Zwiedzanie zamku w Łańcucie od dawna było na naszej liście, ale z powodu kiepskiego dojazdu z Warszawy ciągle było nam nie po drodze. Postanowiliśmy nadrobić braki, za jednym razem odwiedziliśmy Przemyśl, arboretum w Bolestraszycach i właśnie Łańcut. Nocleg zaplanowaliśmy w Rzeszowie i był to bardzo dobry pomysł, choć samego miasta nie zdążyliśmy już zobaczyć.
Zwiedzanie zamku w Łańcucie – trochę historii
Historia Łańcuta sięga średniowiecza, jednak dzieje zamku zaczynają się trochę później. Obecny zamek został wzniesiony na polecenie Stanisława Lubomirskiego w latach 1629-1642. Wybudowano go w nowoczesnym wówczas stylu palazzo in fortezza, składał się z budynku mieszkalnego otoczonego fortyfikacjami.
Pierwszej przebudowy dokonała w drugiej połowie XVIII wieku Izabella z Czartoryskich Lubomirska. Przekształciła ona założenie forteczne w zespół pałacowo-parkowy. Po tych zmianach Łańcut w końcu XVIII wieku należał do jednych z najwspanialszych rezydencji w Polsce.
Jednak za czasów kolejnego z właścicieli Alfreda II Józefa Potockiego, ściśle związanego z dworem wiedeńskim zamek zaczął popadać w ruinę. Świetność rezydencji przywrócili kolejni właściciele, Roman Potocki wraz z żoną Elżbietą z Radziwiłłów. W latach 1889-1911 przeprowadzono generalny remont połączony z modernizacją. Założono instalację wodociągową i kanalizację oraz zelektryfikowano budynek. Łańcut, na owe czasy, mógł być uważany za nowoczesny pałac.
Zmiany objęły też część parkową, powstał Ogród Różany i Ogród Włoski.
W 1944 roku Potocki musiał opuścić zamek, zamieszkał w Szwajcarii. Przed wyjazdem Niemcy podstawili mu pociąg, do którego załadował najcenniejsze przedmioty. Ta historia budzi oczywiście emocje. No cóż właściciel cały okres okupacji pozostał w zamku, a wyjechał zapakowawszy 16 wagonów swoich rzeczy i wszystko to za przyzwoleniem i z pomocą okupantów.
Zwiedzanie zamku w Łańcucie – wycieczka z przewodniczką
Kiedy usłyszeliśmy od przewodniczki, że najcenniejsze skarby ostatni właściciel wywiózł za granicę, nie mogliśmy opanować zdumienia, bo to, co zostało też jest wspaniałe. Trudno wobec tego wyobrazić sobie, jak zamek musiał wyglądać tuż przed wyjazdem właściciela.
Do tego zwiedzania wkroczyłam tak z marszu, a przecież najpierw trzeba było kupić bilety na określoną godzinę. Bilety nie są tanie, a kasa znajduje się w osobnym budynku, ale tymi szczegółami technicznymi zajmę się na końcu tekstu. Zamek można też zwiedzać bez przewodnika z audio guidem. Trzeba chodzić w specjalnych filcowych kapciach Kapcie to wspomnienie naszej młodości. Dawniej właściwie wszystkie muzea w Polsce zwiedzało się chodząc w kapciach. Często nie miało to właściwie żadnego racjonalnego uzasadnienia, ale akurat w Łańcucie specjalnie nie należy protestować. Tysiące zwiedzających z łatwością zniszczyłyby piękne podłogi. Zwiedzanie z przewodnikiem obejmuje sale na pierwszym piętrze, oranżerię oraz wozownię. Samodzielnie zwiedza wystawę ikon. Można dokupić bilet na zwiedzanie pokoi na drugim piętrze, co uczyniliśmy.
Zamek z zewnątrz prezentuje się wspaniale, ale podczas zwiedzania okazało się, że wnętrza również zachwycają, bo zachowało się wiele sal z oryginalnym wyposażeniem.
Z zainteresowaniem oglądaliśmy zarówno sypialnie, jak i sale bardziej reprezentacyjne. Zwróciliśmy uwagę na wspaniałe inkrustowane podłogi. Zachowały się też cudowne żyrandole.
Zdumiała nas scena, na której wystawiano sztuki teatralne, bo taki pałac przed laty to była prawdziwa instytucja kulturalna.
Zamek w Łańcucie nie został zniszczony, bo Rosjan powitał zarządca, który stwierdził, że został on już przejęty przez państwo. No i Rosjanie nie rozgrabili tego, co zostało, jak to miało miejsce na Dolnym Śląsku.
Zwiedzanie zamku w Łańcucie – wozownia
Aby zwiedzić wozownię, trzeba było się ubrać i przejść przez park. W tym miejscu zostały zgromadzone wszelkiego typu pojazdy, jakie służyły dawnym mieszkańcom do przemieszczania się. Muszę przyznać, że tak bogatej kolekcji jeszcze nie widziałam, aż szkoda, że zupełnie nie jestem zafascynowana tego typu przedmiotami.
W każdym razie w kolekcji znajdziecie powozy z różnych czasów i na różne okazje, większe i mniejsze, a w niektórych jeździły sławne osoby, o czym informowała nas przewodniczka. Najbardziej okazały był karawan i ponieważ znajduje się w głównej sali on właśnie zostaje najbardziej w pamięci.
Zwiedzanie zamku w Łańcucie – oranżeria
To miejsce również nie zrobiło na nas specjalnego wrażenia. Pewnie dlatego, że po bogatych pokojach, wydawało się skromne. Jest mały zbiorniczek wodny z mini fontanną, są rośliny i rybki. Pomieszczenie jednak jest dość małe i nie może równać się z porządną palmiarnią.
Zwiedzanie zamku w Łańcucie – wystawa ikon
O wystawie ikon chciałabym napisać dwie rzeczy: ikon jest naprawdę dużo i są one fatalnie wyeksponowane. Zostały powieszone na ścianach od dołu do góry, niektóre nawet trudno zobaczyć. Są tu też jakieś metalowe kontenery z wysuwanymi regałami. Jakiś turysta myślał, że można sobie wyciągnąć taki regał, ale został szybko wyprowadzony z błędu przez obsługę.
Tak naprawdę szkoda, że tyle pięknych ikon znalazło się w pomieszczeniu, które przypomina bardziej magazyn niż sale wystawową. Warto by muzeum postarało się o wygospodarowanie miejsca na ekspozycję kolekcji ikon.
Zwiedzanie zamku w Łańcucie – drugie piętro rezydencji
Drugie piętro zwiedza się samodzielnie, bez przewodnika, ale o określonej godzinie. Podczas zwiedzania towarzyszył nam nagrany komentarz. Na tym piętrze mieszkali rezydenci i osoby odwiedzające gospodarzy. Jednym słowem było to coś w rodzaju hotelu, tyle, że dla gości raczej bezpłatnego.Tu również zachowało się wiele mebli i przedmiotów użytkowych, a na korytarzu wystawiono naczynia kuchenne i zastawę stołową.
Oczywiście drugie piętro nie jest tak efektowne, jak pierwsze, ale my byliśmy zadowoleni, że tu też trafiliśmy.
Zwiedzanie zamku w Łańcucie – park
Parku nie zdążyliśmy już dokładnie obejrzeć, bo po pierwsze daleka droga była przed nami, a po drugie siąpił deszcz. Widać było, że park jest duży i zadbany. Znajduje się w nim kawiarnia, są ogrody i rzeźby. Podobał nam się widoczny kort. Trzeba przyznać, że właściciele wiedzieli, jak korzystać z życia i pieniędzy.
Wstąpiliśmy też do na wystawę storczyków.
Zwiedzanie zamku w Łańcucie – ceny
Karnet obejmujący zwiedzanie z przewodnikiem zamku (I piętro, stajnie, wozownia) kosztuje 35 zł (45 zł – aktualizacja 1.07.2024).
Park 2 zł
Łaźnie zamkowe 6 zł (8 zł – aktualizacja 1.07.2024)
Ikony 10 zł (12 zł – aktualizacja 1.07.2024)
Storczykarnia 10 zł (12 zł – aktualizacja 1.07.2024)
Zamek II piętro 6 zł (12 zł – aktualizacja 1.07.2024)
Moim zdaniem warto zobaczyć I i II piętro pałacu, wozownię i stajnie oraz być może ikony. (aktualizacja cen 1.07.2024)
Jeśli
lubicie województwo podkarpackie, zerknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
szukacie ciekawych miejsc w Polsce, kupcie nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com
3 komentarze
infomiasto.eu
Sporo sobie liczą za te bilety. Niestety jak się jedzie i wiele celów jest po drodze to ceny wstępów to często majątek. Dobre do zwiedzenia raz w życiu. A jak oceniacie go na tle Książa?
Małgorzata Bochenek
Oba nam się podobały. Mają ciekawą historię i architekturę. Natomiast wnętrza zdecydowanie wygrywają w Łańcucie.
Małgosia M
Nie wydaje mi się aby 28 zł było wygorowana ceną za zwiedzanie takich wspaniałości !!! Zwiedzalam ostatnio Malbork cena 45 zł .