Podsumowanie roku 2018
Blog,  Inspiracje,  Niezbędnik

Podsumowanie roku 2018, był niezły

I tylko niezły, właściwie mógłby być lepszy. Figle płatała nam pogoda i trochę zdrowie. Rok temu grypą otworzyłam  2018, grypą też pożegnałam 2018. Marcin śmieje się, że nie chcę chodzić na zabawy sylwestrowe. Faktycznie nie jest to mój ulubiony wieczór w roku, a podejrzewanie, iż specjalnie zapadam na grypę, to przesada.

Podsumowanie roku 2018 – zima

Jak zawsze, zimą więcej czasu spędzamy w domu, ale w zeszłym roku wyjechaliśmy na weekend do „Kwaśnego Jabłka” na Warmii, spacerowaliśmy po okolicy i na koniec odwiedziliśmy Lidzbark Warmiński.

Podsumowanie roku 2018
Dziedziniec zamku w Lidzbarku Warmińskim

W lutym pojechaliśmy do Szwajcarii i byliśmy dwa tygodnie w górach, najpierw w Leysin, a potem Leukerbad. Ta druga miejscowość już dawno skradła nasze serce, chodziliśmy więc po znanych ścieżkach i kąpaliśmy w ciepłej wodzie, patrząc na gwiazdy.

Podsumowanie roku 2018 – wiosna

Wiosną mieliśmy prawdziwego pogodowego pecha. Najpierw wybraliśmy się na weekend do Saragossy, trochę padało, ale miasto nam się bardzo spodobało. Na koniec tego wyjazdu zmagaliśmy się z ciągłymi opadami deszczu ze śniegiem w Madrycie. Niedługo potem postanowiliśmy podczas długiego weekendu majowego znów polecieć do Hiszpanii. No i wtedy dostaliśmy za swoje. W Polsce była piękna pogoda, a w Hiszpanii było kilka stopni powyżej zera, trafił się nawet deszcz ze śniegiem.

Sytuację trochę ratowały piękne miasta, które oglądaliśmy. Siguenza zachwyciła nas średniowiecznym układem ulic, Cuenca, miasto na skale, zupełnie niesamowite i Teruel, gdzie chodziliśmy śladami słynnych kochanków. Na koniec tego wyjazdu i nam zaświeciło słońce, dwa dni nad morzem w okolicach Walencji były bardzo udane.

Wiosną odwiedziliśmy po raz kolejny Dolny Śląsk. Wreszcie dotarliśmy do opactwa w Henrykowie, zwiedziliśmy Ząbkowice Śląskie i bardzo zaskoczyło nas Bardo. Było to zaskoczenie ze wszech miar pozytywne, a Bardo może chyba aspirować do miana jednego z odkryć naszego sezonu wycieczkowego. Obejrzeliśmy także klasztor w Gościkowie/Paradyżu.

W inny weekend ruszyliśmy na wschód, zwiedziliśmy skansen w Ciechanowcu i obejrzeliśmy Górę Grabarkę, miejsce naprawdę niezwykłe. Zaskoczyło nas, iż Grabarka, która w naszych wyobrażeniach urosła do poważnej góry, jest w gruncie rzeczy małym wzniesieniem. No ale jak to już wcześniej napisałam jest to miejsce niezwykłe.

Podsumowanie roku 2018

Jeździliśmy też na niesamowitych rowerach w Gołębiu i chodziliśmy po Puszczy Kozienickiej. Te rowerowe próby nie zostały przez nas uwiecznione na żadnym filmie czego do dziś żałujemy, bo rowery były niezwykłe a jeżdżący wyglądają dość oryginalnie.

Podsumowanie roku 2018 – lato

Zaczęliśmy od wycieczki do Stambułu. Niestety nie sprawdziliśmy, że to ramadan. Był to dość męczący wyjazd, bo jak się to często zdarza, za dużo chcieliśmy zobaczyć. Ale z drugiej strony dziś miło wspominamy wspaniałe pałace, muzea i przeprawy promami. Stambuł to prawdziwy miejski moloch, ale trzy, czy cztery dni można w nim spokojnie spędzić. Poza wszystkim jeszcze raz przekonaliśmy się, iż słodycze mogą być naprawdę słodkie…

Postanowiliśmy odwiedzić w końcu lubuskie. Byliśmy w Lubniewicach i Łagowie oraz zwiedziliśmy Międzyrzecki Region Umocniony, a właściwie jedną, podziemną trasę turystyczną.

Najdłuższy dzień w roku spędziliśmy w Rydze. Miasto ma swój niepowtarzalny urok, ale pogoda nas nie rozpieszczała, chciałoby się powiedzieć – jak to w 2018 roku.

W lipcu kilka dni spędziliśmy w Hiszpanii pobliżu Gibraltaru, więc udaliśmy się na spotkanie z małpami do tej brytyjskiej enklawy. Małpy były  bardzo wścibskie, a Marcin przekonał się co to znaczy mieć dużo na głowie. I nie chodzi tu o perturbacje związane z poruszaniem się po zatłoczonym mieście, ale o małpę ważącą z 50 kilogramów, która usiadła mu na głowie. Nie był to objaw sympatii z jej strony, a akcja mająca na celu dostanie się do plecaka, który niósł na plecach. Udało mu się jednak odeprzeć ten atak i zawartość plecaka pozostała z nami. Małpa pewnie rwała sobie po tym włosy z głowy, no cóż Marcin, co chyba zauważyliście na zdjęciach, akurat tego robić nie może.

Weekend nad jeziorem Charzykowy okazał się taki sobie. Podobał nam się dłuższy spacer po lesie, ale nad samą wodą było zbyt dużo ludzi, jak to w sezonie. Dodatkową „atrakcją” był typowy, wakacyjny hałas.

W sierpniu pojechaliśmy na kolejną wyprawę do Gruzji. Tu znów pogoda płatała nam figle. W górach w Kazbegi musieliśmy z powodu deszczu zrezygnować z dwóch górskich wycieczek. Zamiast chodzić po górach, nudziliśmy się w pensjonacie. Wcześniej udało nam się dotrzeć do Mcchety, faktycznie jest to miejsce niezwykłe. Później jeździliśmy po Kachetii, jedne miejsca podobały nam się bardziej, inne mniej. Największym przeżyciem była wycieczka nad wodospad, podczas której kilka razy trzeba było przechodzić przez górską rzekę.

Podsumowanie roku 2018 – jesień

Wczesną jesienią odwiedziliśmy kilka ciekawym miejsc w Polsce. W Nowym Mieście nad Pilicą szukaliśmy śladów dawnego uzdrowiska, w Drzewicy podziwialiśmy zamek, a w Przysusze oglądaliśmy muzeum poświęcone Oskarowi Kolbergowi.

Podziwialiśmy wyremontowany pałac w Korczewie, a później udaliśmy się do uroczego Drohiczyna.

Wpadliśmy na chwilę do Genewy, a z niej pojechaliśmy zobaczyć Sekretne Ogrody (we Francji).

W listopadzie przyszła pora na kolejną daleką podróż. Tym razem spędziliśmy wspaniałe 11 dni  w Izraelu. Bardzo podobał nam się kosmopolityczny Tel Awiw. Zachwyciło nas Morze Martwe i Masada. Podziwialiśmy rafę koralową w Eljacie, a na koniec oglądaliśmy wspaniałe zabytki w Jerozolimie.

W grudniu odkryliśmy skansen w Wygiełzowie i zamek Lipowiec.

Święta spędziliśmy w Austrii w Wiedniu, z którego pojechaliśmy do Melku i w Salzburgu. W Wiedniu obejrzeliśmy dwie wystawy obrazów, które chcieliśmy zobaczyć: Petera Breugla i Claudea Moneta.

Podsumowanie roku 2018 – wnioski

W zeszłym roku widzieliśmy niebanalne miejsca. W pamięci pozostała szczególnie wyprawa do Izreala i Hiszpanii. W Gruzji mieliśmy niedosyt, bo pogoda uniemożliwiła nam pełną realizację planów. Pobyt w Austrii pozostanie w pamięci ze względu na pełną spokoju atmosferę.

Jeśli

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;

lubicie zwiedzać niezwykłe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies