Zamek Lipowiec, a właściwie malownicze ruiny
Częścią Nadwiślańskiego Parku Etnograficznego jest oprócz opisanego wcześniej skansenu, zamek Lipowiec. Wznosi się on na wzgórzu ponad skansenem i miejscowością. Niegdyś wiodła tędy strategiczna droga z Krakowa na Śląsk i właśnie dlatego wybudowano tu zamek.
Zamek Lipowiec – jak się do niego dostać?
Zamek znajduje się w Wygiełzowie. Zwiedzając skansen, zobaczyliśmy za dworem małą furtkę i nawet miły pan pokazujący nam dwór, chciał ją otworzyć, abyśmy mogli skrócić drogę. Nie skorzystaliśmy, bo jeszcze nie widzieliśmy wszystkich obiektów w skansenie. Na zamek trafiliśmy po wyjściu ze skansenu, skręciliśmy w lewo (jest drogowskaz na zamek) i za płotem skansenu jeszcze raz w lewo, a potem ścieżką szliśmy pod górę. Nie zdecydowaliśmy się na strome podejście, bo i po co się męczyć.
Po drodze podziwialiśmy rezerwat przyrody „Lipowiec” i mimo że niby późna jesień, to nie jest najbardziej atrakcyjna pora roku, to drzewa wyglądały naprawdę świetnie i tak jakoś tajemniczo. Musieliśmy zrobić drobną przerwę i oddałam się swojej pasji fotograficznej.
Zamek, który wyłonił się zza drzew też wyglądał niesamowicie. Pewnie latem i późną wiosną tego efektu nie ma, bo wszystko zasłaniają drzewa.
Zamek Lipowiec – trochę historii
Jak wspomniałam, zamek powstał, aby chronić szlak handlowy i dlatego wybudowano go w strategicznym miejscu, czyli na wzgórzu. Początkowo należał do małopolskiego rodu Gryfitów. Został podarowany klasztorowi benedyktynek w Staniątkach, kiedy ksenią była córka właściciela zamku. Benedyktynki odsprzedały teren wraz z zamkiem biskupowi krakowskiemu Janowi Prandocie. Własnością biskupów krakowskich pozostał aż do 1789 roku.
Za czasów biskupa Prandoty powstała tu twierdza, z XIII wieku pochodzą najstarsze murowane partie zamku. Zamek murowany powstawał do początków XIV wieku. Za czasów biskupa Jana Muskata był punktem oporu przeciw Władysławowi Łokietkowi. Buntowniczy biskup schronił się tu po wygnaniu przez Łokietka z diecezji.
W XV wieku zamek znacznie się powiększył. Był też otoczony fosą. Niżej powstało podzamcze. Nadal pełnił wtedy funkcje strażnicze, był też rezydencją biskupów krakowskich. W końcu stał się też więzieniem dla duchownych. Więzieni tu byli między innymi zwolennicy i propagatorzy reformacji, jak na przykład wykładowca Akademii Krakowskiej Franciszek Stankar.
W XVII wieku zamek był zniszczony podczas pożaru i najazdu Szwedów. Szwedom „zawdzięczamy” ogromne zniszczenia na ziemiach polskich. Potop, to nazwa jak najbardziej uzasadniona. 17 sierpnia 1683 roku zamek gościł Jana III Sobieskiego, udającego się na wyprawę wiedeńską.
W 1800 roku kolejny pożar zniszczył zamek i po tym ciosie Lipowiec się już nie podźwignął. W latach 50-tych XX wieku wpisano go na listę zabytków i wykonano prace archeologiczne i zabezpieczające.
Zamek Lipowiec – nasze zwiedzanie
Do zamku przechodzi się po moście i do środka wchodzi się przez bramę. Najpierw obeszliśmy dookoła parter, podziwiając dziedziniec ze ścianą z dwoma zachowanymi herbami. Trochę wyobraźni wymagało, aby zobaczyć wszystkie pomieszczenia, które niegdyś tu się znajdowały.
Na pierwszym piętrze jest małe muzeum, przedstawiające historię zamku i kilka przedmiotów odnalezionych podczas wykopalisk archeologicznych. Jest też cela Stankara. Jego pobyt na zamku, jak się dowiadujemy, nie trwał długo. Romantyczna legenda mówi, że w ucieczce pomogła mu zakochana córka strażnika więziennego, która dostarczyła do celi sznury. Dziewczyna została przez niego oszukana i dlatego do dziś błąka się przy pełni księżyca w postaci białej damy.
A morał dopowiedzcie sobie sami.
Weszliśmy też na wieżę. Musieliśmy bardzo uważać, bo schody były naprawdę śliskie. Trud wspinaczki wynagrodził nam widok na okolicę.
Kupiliśmy bilet łączony do skansenu i na zamek. Szczegóły sprawdźcie na stronie, bo jak zauważyliśmy ceny i godziny otwarcia różnych obiektów lubią się zmieniać.
Na koniec byliśmy bardzo zadowoleni, że mimo pory roku, która nie kojarzy się ze zwiedzaniem, przezwyciężyliśmy własne lenistwo i kolejne ciekawe miejsce udało nam się zobaczyć.
Dajcie znać, czy powinnam dołączyć zamek Lipowiec do spisu najatrakcyjniejszych polskich zamków.
Jeśli
chcecie poznać więcej miejsc w Małopolsce, zerknijcie tu;
jesteście ciekawi, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
lubicie zwiedzać niezwykłe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, więcej informacji na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Nocleg polecamy w Krakowie.
Booking.com
2 komentarze
Maria
Zdjęcia śliczne ale sam zamek nie powala. Za to las…. czarodziejski.
Małgorzata Bochenek
Rzeczywiście las okazał się mega fotogeniczny. Pozdrawiam serdecznie Mario