Opactwo cystersów w Henrykowie
Blog,  Dolnośląskie,  Polska

Opactwo cystersów w Henrykowie warto zwiedzić

To kolejne opactwo cysterskie, które oglądaliśmy. Na naszej stronie możecie przeczytać o opactwie w Krzeszowie, Lubiążu, Wąchocku, Lądzie, Szczyrzycu i Sulejowie. Dawno też zbieraliśmy się do obejrzenia opactwa w Henrykowie. Zniechęcały nas nieprecyzyjne informacje na stronie opactwa dotyczące zwiedzania. Tym razem postanowiliśmy się nie przejmować i po prostu pojechać.

Na nocleg wybraliśmy Wrocław, ale nie był to dobry pomysł, bo dość dużo czasu zajął nam wjazd do miasta i wyjazd z niego. Stanowczo nie polecam takiego rozwiązania. Ale wracając do Henrykowa, po dojechaniu na miejsce, zostawieniu, samochodu na parkingu, udaliśmy się do budynku klasztoru. Kasa biletowa była otwarta, za 10 zł od osoby nabyliśmy bilety i po chwili zjawił się przemiły i kompetentny kleryk, który oprowadził nas po całym obiekcie.

Opactwo cystersów w Henrykowie – trochę historii

W 1222 roku książę Henryk Brodaty wydał zgodę kanonikowi wrocławskiemu Mikołajowi na osadzenie w dolinie rzeki Oławy cystersów. Fundatorem opactwa był Henryk II Pobożny (syn Henryka Brodatego). Pierwsi zakonnicy przybyli z Lubiąża w 1227 roku. Postawiono drewniany klasztor. Rozwój opactwa został zahamowany w 1241 roku przez najazd mongolski.
Aby uporządkować sprawy klasztoru opat Piotr spisał Księgę Henrykowską, w której znalazło się pierwsze zdanie w języku polskim. Jest to trochę zabawne, bo opat był Niemcem, a pierwsze polskie zdanie wypowiedział Czech do swojej żony Polki. Brzmiało ono: „Daj ać ja pobruszę, a Ty poczywaj”.

Opactwo cystersów w Henrykowie
Księga w klasztornym ogrodzie, a właściwie tablica obrazująca księgę

Wracając do cystersów, umacniali oni swoją pozycję w regionie. W 1304 roku rozpoczęli budowę kościoła. Jednak podczas wojen husyckich w latach 1427-1430 klasztor został splądrowany i spalony, a mnisi uciekli.
Od połowy XVI wieku nastały lepsze czasy, klasztor rozwijał się. Trwało to do wojny 30-letniej, podczas której klasztor ponownie splądrowano i zniszczono. Po wojnie nastąpiły lata największej świetności. W tym czasie powstała większość barokowych zabudowań oraz wyposażenie kościoła.

Opactwo cystersów w Henrykowie
Fragment ambony

Kres funkcjonowania klasztoru przyniosły wojny napoleońskie. W 1801 roku władze pruskie zamknęły gimnazjum i zarekwirowały bibliotekę, a w 1810 król Fryderyk Wilhelm III ogłosił edykt sekularyzacyjny. Wkrótce potem dobra zakupiła Fryderyka Wilhelmina siostra króla Prus. I tak klasztor stał się rezydencją magnacką.

Opactwo cystersów w Henrykowie – nasze zwiedzanie

Historii opactwa wysłuchaliśmy w pierwszej sali, której sufit zdobiły ładne plafony. Następnie rozpoczęliśmy zwiedzanie. Jak już pisałam wcześniej w XIX wieku opactwo było siedzibą magnacką. Z tego czasu zachował się wystrój poszczególnych sal. Niestety, wielkie spustoszenia poczynili Rosjanie, ale wszystkiego nie udało im się zniszczyć.
Zachowały się ładne piece, stół i drewniane boazerie, a także obrazy zdobiące ściany.

Opactwo cystersów w Henrykowie
Marcin w magnackim salonie
Opactwo cystersów w Henrykowie
Freski
Opactwo cystersów w Henrykowie
Zachowane ściany pokryte drewnem

W tej części budynku obejrzeliśmy też kaplicę, a potem refektarz. Wyszliśmy też na wirydarz.

Opactwo cystersów w Henrykowie
Wirydarz, było tu cicho i spokojnie
Opactwo cystersów w Henrykowie
Widok na kościół z wirydarza
Opactwo cystersów w Henrykowie
Odkryte pozostałości z czasów średniowiecza

Kościół

Kościół posiada wspaniały, barokowy wystrój. Szczególnie imponujące są drewniane stalle. Powstawały przez 150 lat i nikogo, kto je zobaczył nie dziwi, że trwało to tak długo.

Opactwo cystersów w Henrykowie
Wspomniane stalle

Bardzo efektowny jest też ołtarz główny. Znajdują się w nim obrazy znanego na Śląsku Michała Willmanna.

Opactwo cystersów w Henrykowie
Ołtarz
Opactwo cystersów w Henrykowie
Ambona
Opactwo cystersów w Henrykowie

Mieliśmy też okazję zwiedzić zakrystię. Ciekawa była specjalnie skonstruowana szafka z szufladami. Okazało się, że kiedyś mnisi zapisywali na tych szufladach, o której godzinie i przy jakim ołtarzu zamierzają odprawić nabożeństwo. Jak stwierdził nasz przewodnik, to taki odpowiednik dzisiejszego terminarza w komputerze.

Opactwo cystersów w Henrykowie
Szafka, o której mowa

Opactwo cystersów w Henrykowie – dzień dzisiejszy

Po wojnie w opactwie mieściła się szkoła rolnicza. Kościół odzyskał opactwo dopiero w 1990 roku. Dziś znajduje się tu dom opieki, liceum katolickie oraz seminarium duchowne, a właściwie tylko pierwszy rocznik.
Najważniejsza uwaga praktyczna jest taka, że należy się bardzo ciepło ubrać, bo zwłaszcza w kościele jest wyjątkowo zimno.

Opactwo cystersów w Henrykowie
Opactwo raz jeszcze

Opactwo na pewno warto zwiedzić.

Jeśli

lubicie Dolny Śląsk, zerknijcie tu:

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie

fascynuje Was Polska i chcecie odwiedzić piękne miejsca, kupcie nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, jak z niego skorzystacie.

Booking.com

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies