Zwiedzanie Monachium muzea i coś jeszcze
Wróciliśmy wczoraj wieczorem i podstawa refleksja, jaka nam się nasunęła, to że cztery dni to stanowczo za mało na zwiedzanie Monachium. Podzielę się więc z wami garścią refleksji. Udało nam się obejrzeć centrum, widzieliśmy trzy Pinakoteki, zajrzeliśmy do parku angielskiego, zwiedziliśmy pałac Wittelsbachów oraz zobaczyliśmy Muzeum Bawarii. Oczywiście włóczyliśmy się po mieście, spożywaliśmy piwo w licznym towarzystwie, odwiedziliśmy znaną piwiarnię Augustiner.
Monachium to miasto bardzo żywe i bogate. Piwo jest trunkiem powszechnym i wszędzie dostępnym. Monachium to także miasto katolickie. W kościołach o każdej porze można spotkać modlących się, wszyscy witają się, mówiąc: szczęść Boże, a w niedzielę wszystkie sklepy były zamknięte, łącznie z tymi z pamiątkami. Monachium jest miastem tradycyjnym, w sobotę i w niedzielę widzieliśmy osoby ubrane w stroje regionalne. Zresztą w samym centrum jest kilka sklepów oferujących tego typu stroje.
Zwiedzanie Monachium – czego nie widzieliśmy
Nie widzieliśmy Deutsche Museum, czyli muzeum techniki, przeraził nas opis 17 kilometrów korytarzy. Odwiedzimy je następnym razem. Nie należy zapominać, iż Monachium to także miasto przemysłowe, stąd zresztą jego bogactwo. Sobota była tu dniem zarówno zakupów, jak i meczu. Spowodowało to trudności ze znalezieniem jakiegokolwiek miejsca w restauracji, a piwo piliśmy tłocząc się przy wspólnym stole. Dla mnie tłok był stanowczo za duży, bo jak wam już pisałam niespecjalnie lubię tłum.
Zwiedzanie Monachium – muzea
W muzeach było spokojniej, ale wcale nie można napisać, że pusto. Z wielkiej oferty musieliśmy wybierać, to co nam się najbardziej podobało. Wielkie wrażenie zrobił na nas pałac Wittelsbachów. Sam ogrom budynku jest zdumiewający, a także wielkie galerie kolejnych pokoi. Zupełnie fantastyczne wrażenie robi Antiquarium, zbudowane specjalnie dla kolekcji rzeźb antycznych.
Była też dziwaczna grota i sala czarna, nazwana tak z powodu koloru drzwi. W osobnym skrzydle jest skarbiec z naprawdę fantastycznymi zbiorami. Jeden z przedstawicieli rodu zastrzegł prawnie, że nie można pozbywać się klejnotów rodowych, więc kolekcja ciągle się powiększała. Marcin nie mógł wyjść z sali, w której zgromadzono zabytki średniowieczne. Blask z klejnotów wysadzających korony bił po oczach.
Osobno zwiedza się rokokowy teatr. Zachował on wspaniałą jednolitą formę i doskonale uzupełniał zwiedzanie, zwłaszcza że rokoka w Monachium jest wyjątkowo dużo.
W Muzeum Bawarskim też można było podziwiać bogactwo i wspaniałą sztukę użytkową regionu. Wbrew temu, z czym nazwa się kojarzy wcale nie było tu miejsca na piwo czy regionalne stroje. Stanowczo muzeum zgromadziło eksponaty przynależne wyższym sferom. Były więc średniowieczne ołtarze, stare zegary i meble, a także wspaniała porcelana.
W Pinakotekach zgromadzono obrazy z różnych epok: w starej od średniowiecza do XVIII wieku,
w nowej od XIX do początku XX,
a wreszcie w muzeum sztuki nowoczesnej te najnowsze. W jeden dzień zrobiliśmy więc sobie lekcję historii sztuki. Było to naprawdę świetne.
Zwiedzanie Monachium – park
Głowy tak nam buzowały, że musieliśmy odetchnąć na ławce w parku angielskim. To największy, naprawdę ogromny miejski park w Europie. Pogoda była wspaniała, więc cały tłum ludzi wylegiwał się na trawie. Owszem, niektórzy sączyli piwo.
Przynieśli je ze sobą, bo w Monachium się tak dziwnie składa, że restauracje, piwiarnie i inne lokale są zgromadzone w jednym miejscu. W innych zaś trzeba się sporo nachodzić, aby znaleźć jakieś miejsce i jeszcze zdobyć w nim stolik. Jeden z wieczorów spędziliśmy w wielkiej tradycyjnej piwiarni, ale muszę przyznać, że jedzenie nas rozczarowało. Niby wszystko w porządku, ale niedoprawione i letnie. No ale chyba nic dziwne, skoro razem z nami było tu kilkaset osób. Jeśli więc mamy radzić w kwestii wyboru lokalu, to dobrą opcją jest wybór restauracji czy gospody poza ścisłym centrum. My z takiej możliwości skorzystaliśmy i mogę zapewnić, że możemy liczyć na naprawdę dobre jedzenie i miłą atmosferę.
Zwiedzanie Monachium – rady
I na koniec moje trzy rady. Po pierwsze – jeśli chcecie dużo zwiedzać, to warto kupić specjalny bilet uprawniający do korzystania z komunikacji miejskiej, przez dobę, dwa lub więcej dni. Po drugie – w niektóre dni można darmowo zwiedzać muzea, ale w każdą niedzielę bilet do Pinakotek i Muzeum Bawarskiego kosztuje tylko 1 euro. Po trzecie naprawdę warto odwiedzić Viktualimarkt – to targ w samym centrum miasta (nieczynny w niedzielę) są tu liczne budki i barki z jedzeniem i piwem.
Jeśli
chcecie przeczytać o innych miejscach w Niemczech, zerknijcie tu;
interesuje Was, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie:
lubicie zwiedzać Polskę, kupcie nasz autorski ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższe zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com