
Gruzja 2018 nasza wycieczka, czyli Kachetia i trochę gór
W 2018 roku do Gruzji pojechaliśmy po raz drugi. Tym razem wiedzieliśmy, czego się spodziewać i zaskoczeń było zdecydowanie mniej. Najbardziej zdziwiła nas pogoda, która też pokrzyżowała trochę plany. W 2017 roku z wyjątkiem kilku kropli deszczu w Batumi, wcale nie padało i było bardzo ciepło, a niekiedy gorąco. W 2018 roku zobaczyliśmy, że nie każde lato w Gruzji musi być takie samo. Padało i było znacznie chłodniej.
Gruzja 2018 nasza wycieczka – co się zmieniło?
Dużym zaskoczeniem był obowiązujący zakaz palenia papierosów oraz to, że jest on przestrzegany. To nas bardzo ucieszyło. Nie pali się już w restauracjach, ani w marszrutkach. Poprzednio stale obecne papierosy utrudniały nam życie. W Tbilisi trwają prace związane z odnawianiem starych domów, miasto ładnieje, ale też nie traci swojego uroku, bo kamienice są starannie restaurowane. Pojawiło się kilka nowych restauracji.
Tak w największym skrócie – Gruzja się europeizuje, to dobrze i źle jednocześnie. Dobrze, bo jest porządniej i czyściej; źle, bo trochę traci niepowtarzalny klimat.
Tym razem udało nam się przetrwać cały wyjazd bez żadnej choroby. Zażywaliśmy probiotyki i to nam zdecydowanie pomogło. Żadne jedzenie nie było nam straszne.

Gruzja 2018 nasza wycieczka – Tbilisi i Mccheta
Mieszkaliśmy znów w tym samym miejscu. Chodziliśmy więc podobnymi ulicami, ale poznaliśmy także inne ciekawe trasy i okazało się, że na Stare Miasto można dojść całkiem szybko. Odkryliśmy dzielnicę z łaźniami i bardzo nam się ona podobała. Okazało się, że w centrum skończono budowę centrum handlowego i tam jest też stacja metra.
Tym razem jednak nie zwiedzaliśmy jakoś specjalnie Tbilisi. W pierwszy dzień się aklimatyzowaliśmy, bo nocny lot zawsze jest męczący, a w drugi dzień pojechaliśmy na wycieczkę do Mcchety. Dawna stolica Gruzji zrobiła na nas duże wrażenie i przestaliśmy się dziwić, iż podczas pierwszego pobytu wszyscy nas pytali, czy widzieliśmy Mcchetę. Podobała nam się atmosfera w mieście, a także przepiękna katedra, pozostałe dwa kościoły również były godne uwagi. Szczegóły znajdziecie w tekście poświęconym Mcchecie.

Gruzja 2018 nasza wycieczka – Kazbegi, czyli Stepancminda
Tu właśnie w górach pogoda spłatała nam prawdziwego figla. Mogliśmy chodzić tylko dwa dni, a pozostałe dwa spędziliśmy patrząc na lejący deszcz i pioruny za oknem. No, trochę przesadzam, udało nam się przejść po mieście w przerwach między opadami oraz chodziliśmy jeść.
Podobała nam się wycieczka do klasztoru i choć nie było widać szczytu góry Kazbeg, to i tak było świetnie. Trasę w obie strony pokonaliśmy na własnych nogach, piszę o tym, bo można pod górę wjechać samochodem.

Druga wycieczka, tym razem do Juty też była świetna. Jeśli będziecie w Kazbegi koniecznie odwiedźcie polsko-gruzińskie biuro Mountain Freaks. Są tam świetni, pomocni ludzie.

Kazbegi to naprawdę świetne miejsce i baza wypadowa i to nie tylko dla tych, którzy wybierają się na Kazbeg. Bardzo żałowaliśmy, że udało nam się zrealizować całego naszego planu. Kiedy lał deszcz mieliśmy okazję obejrzeć miejscowość. Ale, jak zawsze mawiamy w takich sytuacjach, będzie powód, aby przyjechać tu po raz kolejny.
Po drodze do Kazbegi obserwowaliśmy kierowców czekających na granicy z Rosją. Samochody stały na poboczu już kilkadziesiąt kilometrów przed przejściem. Bardzo tym kierowcom współczuliśmy.

Gruzja 2018 nasza wycieczka – Akhaskeni i Gurjaani
W winnicy Akhaskeni mieliśmy wypoczywać po chodzeniu po górach, ale pogoda spowodowała, że nie zdążyliśmy się specjalnie zmęczyć. Odpoczynek przydał nam się za to po pracowitych wcześniejszych miesiącach. Miejsce to ma swoje wady i zalety, opisałam je w tekście, ale tak w skrócie: hotel położony jest w winnicy i nic tam nie ma. Poza tym głośno gra muzyka, co bywa denerwujące.

Największym rozczarowaniem podczas tegorocznego pobytu (oprócz pogody) była miejscowość Gurjaani. Nie jedźcie tam. Miasto wyraźnie chyli się ku upadkowi i przyglądanie się temu nie należy do przyjemności, a wręcz przeciwnie wywołuje stany depresyjne. No chyba, że jesteście takimi turystami, których fascynuje bieda i nędza.
Gruzja 2018 nasza wycieczka – Kvareli
Z Gurjaani pojechaliśmy na wycieczkę do Kvareli i to była zupełnie inna miejscowość i inne pozostawiła wrażenia. Szczególnie podobała nam się wizyta w winnicy, w której kosztowaliśmy różne rodzaje wina, a także wypiekaliśmy chleb i własnoręcznie przygotowywaliśmy słodycze. Fantastycznie się bawiliśmy i nie żałujcie pieniędzy na tą atrakcję.

Gruzja 2018 nasza wycieczka – Signagi i Lagodehi
Signagi to bardzo malownicza miejscowość, pięknie odnowiona. Znajduje się na wzgórza, otaczają ją mury obronne. Wycieczki przyjeżdżają na krótkie zwiedzanie, a my chodziliśmy też po ulicach wieczorem, kiedy nie było już gwaru turystów. Spaliśmy w miłym miejscu ( w hotelu Brigitte), znaleźliśmy dobrą restaurację i prawie się zadomowiliśmy.

Wybraliśmy się też na wycieczkę do Parku Krajobrazowego Lagodehi, gdzieś na samym końcu Gruzji. Nie był to miły spacerek, jak sobie wyobrażaliśmy. Musieliśmy pokonywać rwącą rzekę, ja dwa razy na plecach sympatycznego Gruzina, a potem wspinać się wąską ścieżką.
W tym roku zdecydowaliśmy się poznać dokładnie Kachetię, wybrać w góry i zobaczyć Mcchetę. Początkowo plan był inny. Chcieliśmy jechać do Tuszetii i Mestii, ale nie czuliśmy się na siłach, aby odwiedzić wszystkie te miejsca. Postawiliśmy więc ograniczyć obszar naszego podróżowania i był to dobry pomysł. Do Tuszetii dobrze, że nie pojechaliśmy w tym roku, bo lejące deszcze zniszczyły jedyną drogę i przez kilka dni w ogóle nie można było się tam dostać.
Jak widzicie, jeszcze trochę interesujących miejsc mamy w Gruzji do zobaczenia, ale w 2019 roku chyba zrobimy sobie przerwę.
Jeśli
interesuje Was Gruzja, zerknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
lubicie zwiedzać ciekawe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com

