-
Hel i jego atrakcje zimą, zauroczyły nas foki
To był najzimniejszy dzień podczas naszego pobytu na półwyspie, bo do mrozu dołączył silny, lodowaty wiatr. Ale co było robić, skoro zaplanowaliśmy wycieczkę, musiała się ona odbyć. Chcieliśmy zdążyć na pierwsze karmienie fok o godzinie 11. Hel – fokarium Wszystko zaczęło się od foki o imieniu Balbin. 31 marca 1992 roku na plaży w Juracie znaleziono ranną fokę. Miesięcznego Balbina ze złamaną płetwą przewieziono do Stacji Morskiej, gdzie umieszczono go w basenie. Balbin wrócił do zdrowia i postanowiono wybudować mu większy basen. I takie były początki Fokarium, które jest placówką naukowo-edukacyjną, która ma celu odtworzenie i ochronę fok szarych w rejonie południowego Bałtyku. Wyleczone foki oraz uzyskany w placówce przychówek…
-
Jastarnia, nasze miejsce noclegowe podczas wizyty na Helu
Na Hel dotarliśmy w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Pojawił się wolny czas, więc postanowiliśmy go wykorzystać i wybrać się w miejsce, którego jeszcze na tej stronie nie było. Trochę obawialiśmy się zamkniętych lokali i zimna i jak się okazało nasze obawy były słuszne. Jastarnia – nad morzem Spacery nad morzem to była zdecydowanie najprzyjemniejsza część tego wyjazdu. Jak wiecie, ja urodziłam się nad morzem i to morze gdzieś tam we mnie szumi. Nawet pogoda nam nie przeszkadzała. A była ona zmienna i kapryśna. Zaczęło się od mrozu, do którego następnego dnia dołączył wiatr i zrobiło się lodowato. Potem przyszło ocieplenie, a na końcu deszcz, ale wtedy na szczęście już…
-
Howth i spacer po klifach, widoki zapierały dech w piersiach
Wybierając się do Dublina, koniecznie chcieliśmy zobaczyć klify. Znaleźliśmy więc miejscowość Howth, niedaleko od stolicy, dowiedzieliśmy się, że jest tam kilka tras wycieczkowych, znaleźliśmy pociąg. Musieliśmy jedynie zdecydować, którą trasę wybrać. Różniły się one długością. W przewodniku przeczytałam, że najładniejsza jest najkrótsza 6-kilometrowa, zielona. Na miejscu jednak wysłałam Marcina do biura informacji turystycznej, a tam powiedzieli, że jednak powinniśmy wybrać najdłuższą, fioletową. No i tak zrobiliśmy. Ale po kolei. Howth – jak się dostać z Dublina Jeżdżą tu zarówno pociągi, jak i autobusy. My wybraliśmy pierwszą opcję. Wyruszyliśmy ze stacji Connolly. Mieliśmy trochę kłopotu z namierzeniem właściwego pociągu, bo na stacji na tablicy elektronicznej nie wyświetlały się nazwy miejscowości, do…
-
Chania wyspa, wycieczka statkiem i bliskie spotkanie z ośmiornicą, wcześniej fort
Dziennik z podróży na Kretę 22.06.2021 Właśnie mija kolejny dzień naszego pobytu w Chanii. Czas mija nam bardzo szybko. Dziś rano zwiedziliśmy muzeum i fort, a potem byliśmy na wycieczce statkiem. Chania fort – Muzeum Morskie Muzeum znajduje się przy wejściu do fortu Firka. Przedstawiono tu historię miasta z morskiej strony. Trochę nas dziwiło, że poznajemy ją od czasów najnowszych do najdawniejszych. W muzeum jest wiele modeli statków z różnych wieków. Mnie jakoś to wszystko specjalnie nie zaciekawiło, ale Marcina owszem, więc teraz on opisze Wam to wszystko. Jak się rzekło – tak zrobię. W muzeum możecie obejrzeć wiele modeli dawnych i całkiem już współczesnych statków i okrętów. Są także…
-
Gdynia dobre miejsce na wycieczkę i do życia
Gdynia tak się nam spodobała, że na serio zastanawialiśmy się, czy tu nie zamieszkać. Nasze dobre wrażenia potwierdził kierowca Ubera, który powiedział, że miasto znalazło się na 3 miejscu najlepszych do mieszkania miast na świecie do 300 tys. mieszkańców. Po wyjściu z pociągu (bo bardzo wygodnie przyjechaliśmy tu pociągiem), odetchnęliśmy wreszcie pełną piersią, wciągając w płuca naprawdę czyste powietrze. Gdynia – Muzeum Emigracji Następnego dnia po pysznym śniadaniu w lokalu o wdzięcznej nazwie „Chwila Moment”. Poszliśmy do Muzeum Emigracji, które mieści się w porcie. W muzeum spędziliśmy dużo czasu, bo ekspozycja nam się bardzo podobała, dodatkowo wypożyczyliśmy przewodnik audio, a to zawsze oznacza dokładniejsze zwiedzanie. Muzeum mieści się w zabytkowym…
-
Ejlat, Morze Czerwone, a w nim rafa koralowa
5 – 7listopada 2018 Ejlat, Morze Czerwone – podróż z Ein Bokek Wymyśliliśmy sobie, że z Ein Bokek wyjedziemy po 11. Ponieważ do tej pory autobusy, którymi jeździliśmy i te które mijały nas na trasie, były raczej puste, nie martwiliśmy się o bilety. Jak się okazało to był błąd. Ale zanim błąd okazał się błędem poszliśmy na basen z podgrzewaną wodą z Morza Martwego, bo zachmurzyło się i nie było bardzo gorąco. Woda wyciągnęła ze mnie wszystkie siły, w podgrzanej wersji jest zdradliwa. Po tej kąpieli musiałam chwilę poleżeć, a potem udaliśmy się na przystanek. Na ten sam pomysł wpadło trochę ludzi. Autobus przyjechał pełny, ale na szczęście kierowca zgodził…
-
Morze Martwe i Masada, ruiny dawnej twierdzy
4 listopada 2018 Morze Martwe i Masada – wrażenie z kąpieli Poprzedniego dnia dojechaliśmy do Ein Bokek. Dzień zaczęliśmy od kąpieli w Morzu Martwym. Wrażenie niesamowite, weszłam do gęstej, oleistej wody. Jej temperatura była trochę chłodniejsza niż temperatura powietrza, ale dość przyjemna. Potem położyłam się na wodzie i tak się unosiłam. Książki nie czytałam, gazety też nie, ale leżenie było całkiem przyjemne, dla leniucha w sam raz, bo pływać się nie dało. Marcin zaliczył dwie kąpiele, ja jedną, bo dawał mi o osobie znać otarty palec u nogi. Niestety, sól wżera się w każdą, nawet najmniejszą ranę. Podobno równie nieprzyjemna jest kąpiel zaraz po goleniu, więc Marcin chodzi zarośnięty i…
-
Czasami odpoczywamy, tym razem w Hiszpanii
Docieramy do końca naszej kolejnej podróży do Hiszpanii. Widzieliśmy średniowieczną Siguenzę, Park Krajobrazowy Barranco del Rio Dulce, malowniczą Cuenkę i Teruel, miasto Kochanków. Przyszła pora na odpoczynek. Wybraliśmy się nad morze w okolice Walencji. Miejscowość nazywała się Sagunto i podobno jest interesująca. Piszę podobno, bo bawiliśmy tylko nad morzem. Czasami odpoczywamy – plaża w okolicy Sagunto Długo szukaliśmy tego miejsca, bo w końcu rzadko zdarza nam się naprawdę odpoczywać. Chcieliśmy, aby plaża była odpowiednio długo, bo zamierzaliśmy spacerować. Nie chcieliśmy nabrzeża zabudowanego wysokimi blokami. Miała być możliwość zjedzenie czegoś w okolicy. Po wyborze hotelu Els Arenals, braku tego ostatniego obawialiśmy się najbardziej, bo w recenzjach przeczytaliśmy, że hotel jest na…
-
Zwiedzanie Batumi, kurortu zaskakującego kontrastami
Batumi rozsławiła w Polsce piosenka „Filipinek”. Ja też pierwszy raz zetknęłam się z nazwą miasta, kiedy słuchałam słów o herbacianych polach Batumi. Wobec tego miasto musiało znaleźć się na naszej trasie, mimo że jest raczej daleko od innych miejsc i dotarcie tu marszrutką z Achalciche zajęło nam sześć godzin. Zwiedzanie Batumi – pierwsze wrażenie Miasto wzbudzało w nas mieszane uczucia, z jednej strony podziwialiśmy piękne odremontowane, efektowne kamienice, lubiliśmy chodzić po nadmorskiej promenadzie (mimo że była zatłoczona i trzeba było uważać na ścieżce rowerowej, po której poruszały się różne elektryczne pojazdy ze znaczną prędkością i po gruzińsku, nie zwracając uwagi na pieszych). Woda w morzu miała jakieś 28 stopni, ale…
-
Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Wycieczkę po Starym Mieście możecie znaleźć w poprzednim wpisie, dziś pojedziemy trochę dalej od centrum. Będziemy się poruszać w różnych kierunkach. Odwiedzimy Muzeum Morskie, plażę i olimpijski port jachtowy, pałac Piotra Wielkiego i jego okolicę. Gotowi? Zaczynamy. Muzeum Morskie Do Muzeum Morskiego podjechaliśmy autobusem numer 73 do przystanku Linnahall. Samo muzeum mieści się w starym porcie. Zwiedzanie zajęło nam niecałe dwie godziny, ale zdajemy sobie sprawę, że można tu utknąć naprawdę na długo. W gmachu panuje półmrok, więc od wejścia towarzyszy nam atmosfera tajemniczości. Muzeum prezentuje wszelkiego typu sprzęt pływający. Nie zabrakło łodzi podwodnej, którą można bardzo dokładnie zwiedzać. Współczuliśmy marynarzom, którzy musieli spać po kilku w jednym pomieszczeniu i…