Olite miasteczko niewielkie, ale pełne uroku
Kontynuujemy naszą wspólną podróż po Nawarze. Dziś zaproszę Was do miejsca niezwykłego i pełnego uroku. Mowa tu o znajdującym się w sercu Nawarry Olite. Jedyne, co nam tu trochę przeszkadzało, to tłum ludzi. Ale urocze miejsca mają to do siebie, że przyciągają.
Olite – trochę historii na początek
Miasto powstało w czasach rzymskich, było wtedy otoczone murami z dwudziestoma wieżami. Zbudowano je w I wieku. Wewnątrz murów znajdowało się liczne domy. W XII wieku dzięki przywilejom nadanym przez króla Garcia Ramireza, rozrosło się i rozprzestrzeniło poza rzymskie mury. Od XIII wieku Olite było jedną z głównych siedzib królów Nawarry.
Miasto ma także bogate tradycje winiarskie, jest nazywane „stolicą nawarryjskich win”. Jadąc na miejsce widzieliśmy winnice.
Olite – nasze pierwsze wrażenia
Do miasta dotarliśmy w porze obiadu. Pierwsze, co zobaczyliśmy, to mnóstwo samochodów poza murami, bo do ścisłego centrum nie można wjeżdżać. Z trudem udało nam się znaleźć miejsce, aby i nasz samochód zaparkować. Czym prędzej ruszyliśmy na poszukiwanie miejsca w jakiejś restauracji. W trzech nas odprawiono, bo nie mieliśmy rezerwacji. W końcu jednak udało nam się dopaść stolik w samym rynku i zdążyliśmy zamówić jedzenie. Chwilę potem kuchnia była już zamknięta i następni chętni musieli obejść się smakiem.
Trochę przeraził nas tłum wokół. Myśleliśmy, że turyści wyjadą wieczorem. Owszem, część wyjechała, ale na miejscu i tak sporo pozostało. Wiem, że nie zabrzmiało to bardzo zachęcająco, ale z drugiej strony, to Olite czymś w końcu taką rzeszę ludzi musiało przyciągnąć.
Zamek
Największą atrakcją dla większości turystów odwiedzających Olite jest zamek. Na nas jednak zrobił znacznie mniejsze wrażenie niż zamek Javier. Został on praktycznie odbudowany w 1937 roku, mamy więc do czynienia z rekonstrukcją. Poza tym wnętrza świeciły pustkami. Dość jednak tych narzekań, bo pomimo tego zwłaszcza z zewnątrz wygląda świetnie. Z kolei z wież rozciąga się wspaniały widok na okolicę.
Niegdyś zamek wyglądał świetnie. Na czterech rogach znajdowały się wieże. Tam, gdzie dziś jest dziedziniec były ogrody z drzewami pomarańczowymi. Małe patio jest dziś najbardziej uroczym zakątkiem na zamku. Chwile największej świetności przeżywał w średniowieczu. Zamek był pięknie udekorowany, miał dekoracyjne tynki, glazurę, kolorowe szyby w oknach i pozłacane sufity. Wytchnienia szukano w tarasowych ogrodach z fontannami i egzotycznymi roślinami, nawadnianymi przez specjalny system. W zamku istniało też małe zoo.
W XV wieku niemiecki podróżnik pisał, że żaden inny władca nie może się pochwalić tak wspaniałym zamkiem lub pałacem. Po zaanektowaniu Nawarry przez Kastylię zamek od 1512 roku był pusty, dodatkowo zniszczył go pożar w 1813 roku.
Olite – pozostałe atrakcje
Część starego pałacu, a właściwie tylko ściana zewnętrzna i wieże, przetrwała w mieszczącym się na Plaza de los Teopaldos, hotelu – Paradorze. (Parador to nazwa hoteli, których właścicielem jest państwo, są one ulokowane w dawnych zamkach, pałacach lub innych obiektach zabytkowych). Podziwialiśmy w nim gotyckie okna, dwa herby, renesansowe drzwi i wieżę. Pomiędzy starym pałacem a kościołem pod wezwaniem św. Marii są ruiny budynku z XIV wieku.
Skoro wspomniałam już o kościele, to będę kontynuować. Pochodzi on z XIII wieku, wybudowano go w stylu gotyckim. Królowie Nawarry korzystali z niego podczas świąt i uroczystości. To w nim odbywały się chrzciny, śluby i pogrzeby członków rodziny królewskiej. Jego fasada jest bogato rzeźbiona. Są na niej rzeźby apostołów. Duże wrażenie robi też bogaty portal z rzeźbami, które w dodatku pomalowano. Na samym środku jest Maria z Dzieciątkiem. Wewnątrz znaleźliśmy renesansowy ołtarz główny, bardzo bogato zdobiony.
W mieście znajduje się jeszcze jeden interesujący kościół, jego patronem jest św. Piotr. Zaczęto go budować w stylu romańskim, a przebudowano w barokowym. Ma też ładny portal, trochę mniej bogaty. Od średniowiecza służył pielgrzymom udającym się do Santiago de Compostela, stąd wewnątrz rzeźba świętego Jakuba.
Spacerowanie wąskimi, starymi, autentycznymi uliczkami Olite było przyjemnością samą w sobie i to zarówno w dzień, jak i w nocy.
Jeśli lubicie Hiszpanię, zerknijcie tu.
Chcecie na bieżąco śledzić nasze podróże, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie.
Zainspirujcie się do odwiedzenia ciekawych miejsc w Polsce, kupując nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com