Bukareszt Stare Miasto i okolice, pierwsze wrażenia ze stolicy Rumunii
Wreszcie udało mi się namówić Marcina i polecieliśmy do Rumunii. Wyjazd był krótki, w sumie cztery dni. Część czasu spędziliśmy w Bukareszcie, część w Braszowie. Dziś będzie o Starym Mieście w Bukareszcie i o pierwszych wrażeniach z pobytu w tym mieście.
Bukareszt – pierwsze wrażenia
Pierwsze wrażenia były wieczorne, bo nasz samolot przyleciał późno. Na lotnisku skorzystaliśmy ze specjalnej maszyny do zamawiania taksówki i ruszyliśmy do naszego hotelu. Używanie specjalnych maszyn zapobiega oszustwom i radzę Wam z nich korzystać. Za podwiezienie do hotelu zapłaciliśmy 40 lei (1leja=0,9zł). Lotnisko jest dość daleko od miasta, nie była więc to cena zbyt wygórowana).
Zdecydowaliśmy się spać w centrum w hotelu Lido. Był to bardzo dobry wybór. Gdybym miała marudzić, to może łóżko było trochę za twarde. Ale w końcu, są tacy, którzy lubią na takich spać. Mimo że hotel znajduje się przy głównej ulicy, nie było słychać hałasu.
Po zakwaterowaniu, ruszyliśmy do miasta, aby coś zjeść. Udaliśmy się do Pubu Journal, usiedliśmy pod mapą i spotkało nas rozczarowanie. Okazało się, że kuchnia jest już zamknięta i musiał nam wystarczyć kieliszek bardzo dobrego, rumuńskiego wina. Wróciliśmy do hotelu, gdzie w restauracji udało nam się zjeść kolację.
Następnego dnia pogoda mogłaby być lepsza, padał deszcz i było dość zimno. Postanowiliśmy więc udać się do Muzeum Sztuk Pięknych.
Bukareszt Stare Miasto – Muzeum Sztuk Pięknych
Muzeum chyba nie mieści się na Starym Mieście, ale jest dość blisko. Po drodze minęliśmy budynek Atheneum. Znajduje się tu sala koncertowa. Budynek powstał ze składek mieszkańców, jego budowę ukończono w 1888 roku. Przypomina budowle starożytne. Podobno wewnątrz są piękne freski.
Niedaleko znajduje się muzeum, do którego się udawaliśmy. Mieści się ono nie byle gdzie, bo w dawnym pałacu królewskim. Jest podzielone na dwie części z osobnymi wejściami. Z lewej strony jest ekspozycja prezentująca sztukę europejską, z drugiej strony można oglądać zbiory prezentujące sztukę narodową.
Zaczęliśmy od sztuki europejskiej. Obrazy zostały podzielone według krajów, w których powstały. Znaleźliśmy tu dzieła między innymi: Lukasa Cranacha, El Greco, Jana van Eycka, Piotra Beughla Młodszego (cztery obrazy „Pory roku”), Rembrandta, Rubensa, Antona van Dycka, Maurice Vlamincka, Clauda Moneta, Paula Signaca, Alfreda Sisleya, Camilla Pissarra. To tak w skrócie.
Podczas zwiedzania galerii obejrzeliśmy też wspaniałą, pałacową klatkę schodową.
Drugi gmach
Następnie przenieśliśmy się do drugiej części budynku. Trzeba było wyjść na zewnątrz. Szatnia była tu zamknięta i musieliśmy płaszcze nosić ze sobą. Galeria Narodowa zrobiła na nas równie duże wrażenie. Wspaniałe były ikony i ikonostasy. Interesujące dzieła malarzy rumuńskich.
Muzeum można zwiedzać od środy do niedzieli od 10 do 18. Podczas różnych świąt bywa zamknięte. Sprawdźcie na podanej niżej stronie.
Bilet normalny do obu opisanych galerii kosztuje 25 lei. Szczegóły możecie sprawdzić na stronie muzeum.
Bukareszt Stare Miasto – od banku do Caru cu Bere
Minęliśmy pałac, w którym dziś mieści się Bank Narodowy Rumunii. A potem już spacerowaliśmy po ulicach Starego Miasta. Znaleźliśmy Pasajul Macca Villacrosse. Było tu jeszcze pusto. Kelnerzy przygotowywali stoliki dla gości. Żółte światło dodało trochę optymizmu w ten pochmurny dzień.
Doszliśmy do Monasteru Stawropolskiego. Kościół jest pod wezwaniem świętych Archaniołów Michała i Gabriela. Został wybudowany w 1724 roku. Jest uważany za najładniejszy monastyr w mieście. Na nas szczególne wrażenie zrobiło wnętrze świątyni ze wspaniałym ikonostasem. Uroczy jest też mały krużganek. Dawniej w monastyrze mieścił się zajazd. I ta wewnętrzna część to właśnie pozostałość po nim.
Niedaleko znajduje się słynna restauracja Caru cu Bere. Weszliśmy nawet do środka i chcieliśmy zamówić stolik na wieczór, ale już się nie dało. Chcieliśmy więc przyjść bez rezerwacji, ale później już nam się nie chciało. Restauracja znajduje w budynku w stylu neogotyckim, pochodzącym z 1888 roku i jest najstarszą piwiarnią w mieście.
Bukareszt Stare Miasto – restauracja Hanului Manuc
Obiad postanowiliśmy zjeść w drugiej słynnej restauracji Hanului Manuc. Restauracja mieści się w budynku dawnego zajazdu w tureckim stylu, czyli karawanseraju. Dzięki dużej ilości drewnianych kolumn miejsce wygląda niezwykle.
Nic złego nie możemy też powiedzieć o jedzeniu. Próbowaliśmy potraw kuchni rumuńskiej. Marcin zamówił słynne kiełnaski mici, czyli siekane, grillowane mięso podawane w kształcie małych kiełbasek. Ja z kolei jadłam rumuńskie gołąbki, czyli sarmale z mamałygą. Na deser zamówiliśmy jedną porcję tutejszego specjału papanasi, czyli pączków polanych kwaśną śmietanką i konfiturą z czarnych jagód. Wszystko było wspaniałe.
Bukareszt Stare Miasto – spacer
Blisko restauracji znajduje się kolejna ważna cerkiew pod wezwaniem św. Antoniego. Została ona zbudowana na miejscu innej starszej, drewnianej świątyni i służyła jako kaplica królewska. Bardzo oryginalna jest elewacja zewnętrzna wykonana z pasków cegły i gipsu. Naszą uwagę zwrócił też piękny, renesansowy portal. Przez trzy stulecia w tym kościele odbywały się koronacje władców Wołoszczyzny.
Po obiedzie pochodziliśmy jeszcze trochę po ulicach pełnych knajp i naganiaczy. Zobaczyliśmy, jak są odnawiane niektóre budynki. I tak doszliśmy do kultowej księgarni. Bo Rumuni lubią księgarnie i jest ich wyjątkowo dużo, ale ta wyróżnia się pięknym wystrojem i doborem książek. Jest to księgarnia Carturesti Carusel, kultowe miejsce miejscowych i obcych instagramowiczów.
Oprócz książek można kupić też kubki, notesy itp. drobiazgi. Na samej górze znajduje się kawiarnia.
Bukareszt Stare Miasto – Wieczór i wrażenia
To był ostatni tego dnia punkt programu. Wieczorem wyskoczyliśmy jeszcze na kolację do restauracji La Mama.
Wszystkie miejsca, które odwiedziliśmy znajdowały się bardzo blisko siebie. Ogólnie Stare Miasto jakoś nie powala na kolana, ale jest to sympatyczne i szybko zmieniające swoje oblicze miejsce. Cerkwie zachwycają malowanymi wnętrzami i pięknymi ikonostasami. Jedyne, co nam przeszkadzało, to samochody, które wjeżdżały prawie wszędzie i parkowały również wszędzie.
Jeśli
lubicie zwiedzać Rumunię, kliknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
jeździcie po Polsce i szukacie interesujących miejsc do zobaczenie, kupcie nasz ebook, w tym wpisie znajdziecie szczegóły, a klikając w poniższe zdjęcie przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com