Świnoujście zimą, wizyta po latach, było świetnie
Kilka dni temu odwiedziliśmy Świnoujście. Nie była to nasza pierwsza wizyta w tym mieście, aczkolwiek pierwsza po wybudowaniu tunelu. Ostatnio wybraliśmy się do Świnoujścia we wrześniu i to dawno temu, będzie chyba z dziesięć lat. Styczniowe klimaty były zupełnie inne, ale mnie zima nad morzem nie zdziwiła, bo w końcu przez wiele lat mieszkałam w Kołobrzegu.
Świnoujście zimą – jak się zmieniło po latach
Oglądając czasem zdjęcia ze Świnoujścia, baliśmy się, czy hotele i apartamenty nadmorskie nie zmieniły miasta na niekorzyść. Ale ze zdziwieniem zauważyliśmy, że wcale nie. Przybyły promenady, dziś są trzy i to nam się bardzo spodobało. Świetnym pomysłem było zwłaszcza wybudowanie drewnianych pomostów już na samej wydmie. W dodatku ustawiono ławki przodem do morza, zapewniając możliwość kontemplowania widoków.
Miasto się bardzo ożywiło. Kiedyś we wrześniu nie było tylu turystów, jak dziś w styczniu. Język polski i niemiecki słyszeliśmy równie często. Trudno powiedzieć, których gości było więcej. Przybyło restauracji. Szczególnie dużo jest ich przy promenadzie (tej najbliżej miasta). Większość starych kamienic odnowiono. Bardzo miło spacerowało się po parku zdrojowym. Gdzieś tam z boku pozostały blokowiska, ale ogólne wrażenie mieliśmy bardzo pozytywne.
Świnoujście zimą – spacery
Pogoda nie zaskoczyła nas ciepłą bryzą, ale ogólnie temperatura była wyższa niż w Warszawie. Spotkaliśmy słońce, chmury i deszcz, co nam w ogóle nie przeszkadzało w naszych nadmorskich spacerach.
W pierwszy dzień pobytu poszliśmy do Stawy Młyny, czyli najbardziej charakterystycznej budowli w Świnoujściu. Stawa jest znakiem nawigacyjnym, naprowadzającym na szlak wodny biegnący korytem Świny. Powstała w latach 1873-1874. Ma wysokość 10 metrów, kształt wiatraka i pomalowana jest na biały kolor.
Ze stawą związana jest legenda, znalazłam ją na stronie Urzędu Marszałkowskiego. W dawnych czasach marynarze wracali do Świnoujścia wyczerpani i postarzali. Alicja, żona marynarza Krzysztofa, poszła nad brzeg morza i zaniosła się płaczem. Usłyszała głos, który kazał jej udać się do pobliskiego wiatraka. Mieszkający tam stary młynarz, kazał jej przyjść nazajutrz z mężem. Następnego dnia młynarz obłożył Krzysztofa błotem, kazał mu kąpać się w morzu i chodzić na spacery. Po tygodniu zaprosił Krzysztofa do środka młyna. Marynarz wyszedł z niego wyraźnie odmłodzony. Wiatrak zaczęli odwiedzać inni marynarze. Młynarz zmarł i nikt nie znał sekretu jego zabiegów, w dodatku stanął wiatrak. Jednak spragnieni odmłodzenia ludzie ciągle przybywają do Świnoujścia i okładają się błotem, kąpią i spacerują.
Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie poszli pod samą stawę. Nie było to bardzo rozsądne, bo kamienie falochronu przykrywał lód, a z obu stron znajdowała się raczej zimna woda. Jednak doszliśmy i zdjęcia zrobiliśmy.
Spacer do Niemiec
Kolejny dzień spędziliśmy u naszych zachodnich sąsiadów. Poszliśmy plażą do Ahlbeck. Miasteczko jeszcze wyładniało. Nie zauważyliśmy kryzysu w Niemczech, o którym rozpisują się media. Naszym celem była jednak następna miejscowość – Heringsdorf. Pamiętaliśmy, że tamtejszej restauracji jedliśmy meklemburską zupę rybną, której smak wracał przez te wszystkie lata w naszych wspomnieniach. Ruszyliśmy więc promenadą do Heringsdorfu.
Przeżyliśmy rozczarowanie, kiedy okazało się, że knajpa jest zamknięta. Chwilę się zastanawialiśmy, co robić. Postanowiliśmy wrócić do restauracji na molo w Ahlbeck, bo przecież założyliśmy, że obiad zjemy w Niemczech. Spacer trochę nam utrudniał padający deszcz. Jednak doszliśmy, zupę trochę inną zjedliśmy i poprawiliśmy sandaczem. Wrócić postanowiliśmy pociągiem.
Świnoujście zimą – czy warto było jechać?
Cały powyższy opis mam nadzieję, że zachęcił Was do zimowego wyjazdu nad morze. Trzeba tylko włożyć ubranie, które nie przepuszcza wiatru i warto, żeby też było nieprzemakalne. Poza tym same korzyści: mniej ludzi, niższe ceny, więcej jodu i bezpłatne nawadnianie skóry. Mam nadzieję, że Was przekonałam.
Jeśli
lubicie Zachodniopomorskie, zerknijcie tu:
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie
fascynuje Was Polska i chcecie odwiedzić piękne miejsca, kupcie nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Naszych noclegów szukamy za pomocą bookinga. Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com