Skalne miasto Uplisciche zabytek, który robi wrażenie
Skalne miasto Uplisciche było głównym powodem, dla którego postanowiliśmy zatrzymać się w Gori. To naprawdę fantastyczne miejsce.
Pojechaliśmy taksówką. Zapłaciliśmy 25 lari (1 lari=1,43 zł), było w to wliczone godzinne oczekiwanie. Do wyboru jest jeszcze marszrutka, ale nie dojeżdża na miejsce i trzeba w upale zasuwać 3 kilometry drogą z samochodami pędzącymi na miejsce. Nasze rozwiązanie było bardziej komfortowe i logiczne.
Skalne miasto Uplisciche – trochę historii
Jest jednym z najstarszych gruzińskich miast. Zostało założone pod koniec epoki brązu, czyli ok. 1000 lat p.n.e. Do pierwszego wieku naszej ery było ośrodkiem handlowym, mieszkało tu około 20 tys. ludzi. Było też ważnym miejscem pogańskiego kultu. W miejscu dzisiejszego kościoła prawdopodobnie znajdowała się pogańska świątynia.
Od VI w. p.n.e. do III wieku n.e. Uplisciche było jednym z potężniejszych centrów politycznych, kulturalnych i ekonomicznych. Wytwarzane tu przedmioty oglądaliśmy w Muzeum Sztuki Gruzji zachwycił nas ich kunszt i precyzja wykonania. W tamtych czasach mieszkańcy miasta utrzymywali kontakty z Iranem, Armenią, innymi krajami Azji Mniejszej, a także Grecją i Rzymem.
Zostało zniszczone przez Mongołów w XIII wieku. Liczne trzęsienia ziemi dopełniły zniszczenia. Miasto nigdy się nie podniosło, zaczęło popadać w ruinę. Do XV wieku zatrzymywały się w nim karawany przemierzające Jedwabny Szlak, potem jednak zupełnie o nim zapomniano. Zostało odrestaurowane w 1957 roku. Po wpisaniu na wstępną listę Światowego Dziedzictwa UNESCO przybyło funduszy i turystów.
Skalne miasto Uplisciche – zwiedzanie
Bilet wstępu kosztuje 5 lari od osoby. Zwiedza się samodzielnie, można wypożyczyć przewodnik audio. My z tej opcji nie skorzystaliśmy, bo chodzenie po skałach i robienie zdjęć wystarczająco nas absorbowały. Około południa, kiedy zaczynały przyjeżdżać wycieczki autokarowe, zrobiło się naprawdę tłoczno. My na szczęście wtedy już kończyliśmy nasze zwiedzanie. Przydały nam się nakrycia głowy, okulary przeciwsłoneczne, woda i adidasy.
Chodzi się po skałach. Zachował się dawny układ miasta. W południowej części były kramy kupców i warsztaty rzemieślników. W północno-zachodniej mieści się pałac z salą tronową królowej Tamary. Ta jaskinia należała, wbrew nazwie, do lokalnych władców. Obok sali tronowej było pomieszczenie do przechowywania wina, w końcu jakoś sobie życie umilać trzeba. Naszą uwagę zwróciły zdobione sufity, które wyglądały jak rzeźbione w drewnie.
Nad miastem góruje XII-wieczna cerkiew. Samym swoim położeniem przyciągała wszystkich zwiedzających jak magnes. Ale wnętrze nas rozczarowało. Ruszyliśmy więc oglądać widoki. Cudownie wyglądała zwłaszcza wijąca się wśród skał rzeka.
Na dół zeszliśmy tajnym przejściem, które służyło jako droga ucieczki podczas najazdu na miasto.
Na koniec napiszę tylko, że Uplisciche bardzo nam się podobało i naprawdę warto było nawet zanocować w Gori, aby je zobaczyć. A o tym jakim traumatycznym przeżyciem był pobyt w Gori już pisałam. Resztę niech Wam opowiedzą zdjęcia.
Jeśli
interesuje Was Gruzja, zerknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
lubicie zwiedzać ciekawe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com