Rok 2017, czas na podsumowanie i refleksje
Rok temu pisałam, że rok 2016 był dla nas dobrym rokiem, na 2017 też trudno narzekać, ale był to rok przede wszystkim ciekawy, nieco trudniejszy niż poprzedni. Najbardziej fascynującym miejscem, które odwiedziliśmy była niewątpliwie Gruzja. Lwów zaś wzbudził w nas wiele ciepłych uczuć i pozostawił niedosyt. Największym rozczarowaniem był spacer czy też wędrówka czerwonym szlakiem z Rabki na Turbacz i nocleg w tamtejszym schronisku.
Ale po kolei:
Rok 2017 – styczeń
1 stycznia byliśmy na spacerze w Puszczy Kampinoskiej i to był bardzo dobry początek Nowego Roku. Pewnie warto go powtarzać. W tym roku z powodu mojej choroby się nie udało.
Pod koniec miesiąca pojechaliśmy na weekend do Kazimierza Dolnego i wróciliśmy zachwyceni. Było dość mroźno i leżał śnieg, sceneria była więc fantastyczna. W drodze powrotnej zwiedziliśmy zamek w Janowcu. W Kazimierzu nie było tak wielu ludzi, jak zawsze. To był bardzo udany weekend. Kazimierz ląduje więc wysoko na naszej liście lubianych miejsc.
Rok 2017 – luty
Polecieliśmy do Aten. Dopisała nam wspaniała, słoneczna pogoda. Zabytki są tam fantastyczne, turystów o tej porze roku nie było zbyt wielu. Naprawdę koniecznie trzeba udać się na Akropol. Tę uwagę dedykujemy wielbicielom wyłącznie „alternatywnych miejsc”. Jednak mieliśmy po powrocie mieszane uczucia i to nie tylko dlatego, że straciłam swojego iphona. Przygnębiające wrażenie robiła widoczna na ulicach bieda, nawet w samym centrum miasta oraz taki ogólny bałagan.
W Polsce zawitaliśmy do Tyńca i byliśmy pod wrażeniem. Sam kościół i klasztor wyglądają wspaniale, ale dodatkowo organizowane są tu różnego rodzaju warsztaty, a także oczywiście i rekolekcje. Ojcowie naprawdę się starają. Tak więc, gdy będziecie w Krakowie zdecydowanie zachęcamy do odwiedzenia Tyńca.
Rok 2017 – marzec
Duże wrażenie zrobiło na nas bogactwo Drezna, a konkretnie zgromadzone w skarbcu przedmioty. Oczywiście obrazy zgromadzone w Zwinger też były warte zobaczenia. W mieście pozostały jeszcze pozostałości czasów komunistycznych, ale trzeba przyznać, że nie jest ich zbyt dużo. Do Drezna jest blisko i nam wystarczył weekend by tam dojechać i zwiedzić miasto, jeśli tu nie byliście, zachęcam, bo warto.
Wybraliśmy się też na Opolszczyznę. Zwiedziliśmy wspaniały zamek w Brzegu. Nie mogliśmy wyjść z Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu. Wizyta w muzeum to znakomita zabawa dla ludzi w wieku o d 6 do 106 lat. Na zakończenie zwiedziliśmy bajkowo wyglądający zamek w Mosznej.
Rok 2017 – kwiecień
W środku miesiąca, w moje urodziny, była Wielkanoc. Pojechaliśmy do Kołobrzegu i tam w rodzinnym gronie bardzo miło świętowałam. Owiał nas zimny, morski wiatr, ale spacery nad morzem i tak były super, a szampan wypity na plaży, pozostaje w pamięci. Kołobrzeg ciągle się zmienia i chyba dzierży palmę pierwszeństwa wśród kurortów nad Bałtykiem. Swoją droga czy też tak uważacie?
Byliśmy też nad Biebrzą i oglądaliśmy wiosenne rozlewiska. To jedna z tych wycieczek o których mówi się, że są „magiczne”. Przywieźliśmy z tego wyjazdu mnóstwo pięknych zdjęć, takich uspakajających w stylu zen.
Rok 2017 – maj
Właściwie nasza wycieczka zaczęła się już w kwietniu, był to długi weekend majowy i spędziliśmy go jeżdżąc po Czechach. Lubimy naszych południowych sąsiadów, a miejsca, które odwiedziliśmy były naprawdę świetne. Największe wrażenie zrobił na nas Czeski Krumlov, wciśnięty gdzieś między Austrię i Niemcy. Wielki zamek, zachowany dawny układ miasta i wiele domów oraz rzeka wijąca się w środku, sprawiały, że nie chciało się stamtąd wyjeżdżać. Ale pozostałe miejsca, czyli Ołomuniec, Kromieryż oraz Karlowe Wary też były super. Piwo w Czechach dalej jest bezkonkurencyjnie dobre, a jedzenie, choć bywa dość ciężkie, bardzo smaczne. To był naprawdę udany wyjazd.
Rok 2017 – czerwiec
Wymyśliłam sobie, że imieniny spędzimy w Wenecji. Nie mogłam wybrać lepszego miejsca i wiem, że to dziś niepoprawnie zachwalać miasta pełne turystów, ale Wenecja jest jedyna w swoim rodzaju i przepiękna. Chodziliśmy z szeroko otwartymi z zachwytu oczami. Marcin zaś mógł wykąpać się w morzu, bo woda była całkiem ciepła. Dla niego to zawsze jest ważne.
Imieninowy wieczór na Placu Świętego Marka trudno będzie przebić. Jeśli będziemy tworzyć ranking najpiękniejszych miejsc w których byliśmy, Wenecja będzie jednym z głównych kandydatów.
Zwiedziliśmy też Biecz i drewniane kościoły i cerkwie wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Szczególnie podobał się kościół w Binarowej, ale cerkiew w Kwiatoniu i kościół w Sękowej też warto zobaczyć. Musimy pomyśleć o zwiedzeniu innych cerkwi i kościołów, które wraz z tymi już przez nas zobaczonymi znalazły się na liście.
Pod koniec miesiąca pojechaliśmy nad Krutynię, gdzie spędziliśmy miły weekend. Uczestniczyliśmy w obchodach nocy świętojańskiej i pływaliśmy kajakiem. Znaleźliśmy tam wspaniałe miejsce do spania i bardzo Wam je polecamy. Szczegóły znajdziecie w tekście.
Rok 2017 – lipiec
Na początku miesiąca odwiedziliśmy Tallin. Bardzo nam przypadł do serca. Nie mogłam zaprzestać fotografowania kolejnych, pięknych drzwi. Spacerowaliśmy po Starym Mieście, pojechaliśmy nad morze. Podobała nam się atmosfera i smakowało miejscowe jedzenie. Estonia czeka na dokładniejszą eksplorację.
Rok 2017 – sierpień
W sierpniu byliśmy w Gruzji. Ten kraj nas zadziwił, ale im więcej mija czasu od powrotu do domu, tym bardziej mamy ochotę jechać tam po raz kolejny. Jest bieda, jest bałagan, ale są uroczy ludzie i przepiękne krajobrazy. Podróżowanie wymagało trochę wysiłku, ale może dzięki temu miało więcej uroku.
W Gruzji dwa razy miałam problemy z żołądkiem, a raz zemdlałam na stacji metra. Poznałam tam życzliwość i troskę Gruzinów. Było to bardzo wzruszające. Widoki, które rozciągały się z klasztoru Dawid Garedża do dziś śnią mi się po nocach. Czasem dołączają do nich góry Kaukaz, wspaniałe i majestatyczne, widziane z Telawi. Trochę serca skradła nam ta Gruzja. Nie była to jednak miłość od pierwszego wrażenia.
Rok 2017 – wrzesień
Zawitaliśmy do Leżajska i wielkie wrażenie zrobił na nas kościół. Niestety nie było nam dane posłuchać koncertu granego na słynnych organach. Rozczarowani byliśmy otoczeniem grobu cadyka. W tym ważnym miejscu i wokół niego przydałoby się chyba po prostu trochę porządku.
Odwiedziliśmy Przemyśl, wstąpiliśmy do arboretum w Bolestraszycach i zwiedziliśmy zamek w Łańcucie. To była jedna wspaniała wycieczka. Bardzo byliśmy zadowoleni, że wreszcie udało się nam dotrzeć do Przemyśla, bo długo czekał na swój czas. Nie rozczarował nas, a jak władze odnowią jeszcze trochę więcej kamienic, będzie prawdziwą perełką.
Zamek w Łańcucie polubiliśmy, bo zachowało się w nim wiele z dawnego wyposażenia, nie został zniszczony i nie wiem, czy w naszym prywatnym rankingu nie uznamy go za najładniejszy zamek w Polsce. No, w każdym razie jest w czołówce. Arboretum to miłe i ładne miejsce, ale pewno po zwiedzeniu wcześniej intrygującego Przemyśla nie zrobiło na nas wielkiego wrażenia.
Rok 2017 – październik
Wybraliśmy się też na wędrówkę po górach, padło na Gorce. Zrobiliśmy szlak z Rabki na Turbacz, gdzie spaliśmy. Zadowolona byłam przede wszystkim ze swojej formy, widoki też czasem zachwycały. Ale spotkaliśmy na trasie wielkie samochody terenowe i nie wiem, kto pozwolił im jeździć po Parku Narodowym. Trwała też wycinka drzew. Było pełno błota.
W samym schronisku nie znaleźliśmy górskiej atmosfery, raczej każda grupa zajmowała się sobą. O łóżkach w pokoju nie będę wspominać.
Pod koniec miesiąca zawitaliśmy do Lwowa. Miasto nas zauroczyło. Jest po prostu piękne, a do tego atmosfera całkiem miła. To jest kolejne miejsce, które chcemy poznać dokładniej. Była to wycieczka także sentymentalnym charakterze. A może właśnie takie zapamiętujemy świetnie?
Rok 2017 – listopad
Wreszcie dotarliśmy do Tarnowskich Gór. Samo miasto jest ładne, ale zwiedzanie kopalni srebra, to prawdziwa przygoda. Pływa się pod ziemią łódkami, przewodnik opowiada o pracy w dawnej kopalni, a także o zapaleńcach, dzięki którym powstało muzeum. Zdecydowanie warto tam pojechać.
Duże wrażenie zrobiły na nas Katowice ze wspaniałym Muzeum Śląskim, salą orkiestry Polskiego Radia (byliśmy na koncercie i możemy powiedzieć, że akustyka jest tam znakomita) oraz z Nikiszowcem. Po kluskach śląskich z roladą przybyło nam trochę kilogramów. Lubimy to danie.
Imieniny Marcina spędziliśmy we Wrocławiu. Przekonaliśmy się, że to jedno z naszych ulubionych miejsc w Polsce. Zawsze nam się wydaje, że to miejsce gdzie wschód spotyka się z zachodem w …klimacie południa. Szkoda, że jak dotąd zawsze przyjeżdżamy do Wrocławia, gdy jest dość zimno.
Rok 2017 – grudzień
Obejrzeliśmy wystawę Biedermaier w Muzeum Narodowym w Warszawie. Skłoniła nas do ona do refleksji, którymi podzieliśmy się w osobnym wpisie.
Marcina urodziny spędziliśmy w Rzymie, ale o tym jeszcze Wam nic nie pisałam, bo po powrocie od razu się rozchorowałam i dopiero teraz dochodzę do siebie.
Nie udało nam się w tym roku odwiedzić Hiszpanii i bolejemy nad tym bardzo. W przyszłym roku postanowiliśmy trochę inaczej organizować nasze wyjazdy. Podczas każdego z nich musimy znaleźć czas na prawdziwy odpoczynek, bo tak się składa, że odkąd prowadzimy tę stronę przestaliśmy odpoczywać i chyba mój organizm zaczyna się buntować.
Jeśli
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
Pragniecie zobaczyć ciekawe miejsca w Polsce, które poprawią Wam nastrój, kupcie nasz ebook, więcej informacji na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a po kliknięcie w zdjęcie poniżej, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.