Imieniny Marcina we Wrocławiu
Blog,  Dolnośląskie,  Polska

Imieniny Marcina we Wrocławiu, dobrze się bawiliśmy

Mamy taki zwyczaj, że solenizant planuje, gdzie spędzimy jego święto. Moje imieniny obchodziliśmy w Wenecji, a Marcin wybrał Wrocław. Nasze imienny przypadają w kompletnie różnych porach roku: Marcina są w listopadzie, a moje w czerwcu. Mimo że pogoda oczywiście lepsza jest w czerwcu, te Marcina imieniny pamiętamy jakoś bardziej: na Tarnicy piliśmy szampana , w Poznaniu jedliśmy rogale świętomarcińskie.

Imieniny Marcina we Wrocławiu – nasz plan

Mieliśmy zamiar pochodzić po mieście i zobaczyć, co się zmieniło od naszej ostatniej wizyty, odwiedzać polecane w Internecie restauracje, zobaczyć współczesną sztukę polską w nowym wnętrzu, obejrzeć wystawę poświeconą Cranachowi i pobawić się w Hydropolis. Plan zrealizowaliśmy, mimo padającego w sobotę deszczu.

Wszystkie punktu programu wybrał Marcin, bo to w końcu jego święto, ja się dzielnie podporządkowałam. Mój wybór pewnie byłby trochę inny.

Imieniny Marcina we Wrocławiu
To my z katedrą w tle

Imieniny Marcina we Wrocławiu – co się zmieniło

Poprzednio odwiedziliśmy Wrocław jeszcze zanim został Kulturalną Stolicą Europy. Na pierwszy rzut oka stwierdziliśmy, że miasto wypiękniało, odnowiono wiele kamienic, w centrum powstał nowoczesny plac i jest wiele miejsc, w których można zjeść naprawdę smacznie. Poprzednio mieliśmy problem, aby znaleźć rano jakiś lokal na śniadanie. A teraz? Poświęciliśmy trochę czasu by dokonać wyboru – opcji było co najmniej kilka.

Jest też wspaniała promenada nad rzeką, szliśmy nią od uniwersytetu do Muzeum Narodowego. Akurat w niedzielę zaświeciło słońce, pozwoliło to nam na zrobienie wielu ładnych zdjęć. Szczególnie dobrze pozowały kościoły znajdujące się na Ostrowie Tumskim. Promenada nosi imię Lecha Kaczyńskiego. Tuż koło uniwersytetu powstało osiedle nad samą wodą. Poczuliśmy się zupełnie jak Kopenhadze.

Imieniny Marcina we Wrocławiu
Nowe osiedle nad wodą
Imieniny Marcina we Wrocławiu
Podczas spaceru nad rzeką co chwilę stawaliśmy, aby zrobić zdjęcie
Imieniny Marcina we Wrocławiu
Niebo jak w maju
Imieniny Marcina we Wrocławiu
Nie mogło zabraknąć katedry

Imieniny Marcina we Wrocławiu – Muzeum Sztuki Współczesnej

Muzeum mieści się tuż obok Hali Stulecia, w zabytkowym budynku, Pawilonie Czterech Kopuł, też będącym wraz z Halą Stulecia na liście UNESCO. Budowle te powstały na początku ubiegłego stulecia z okazji organizowanej we Wrocławiu wystawy i są dowodem inżynierskiego kunsztu. Przeniesiono tu zbiory polskiej sztuki współczesnej z innej lokalizacji Muzeum Narodowego. Kiedyś znajdowały się w gmachu głównym, na trzecim piętrze i naprawdę trudno było do nich trafić. Dziś dzieła są  pięknie wyeksponowane i opisane. Warto czytać informacje zawarte na wiszących na ścianach kartkach. Kartki można zabrać ze sobą i mieć w domu mini historię polskiej sztuki współczesnej.

Na początku wystawy znajdują się obrazy malarzy tworzących na początku XX  wieku: między innymi Witkacego, Chwistka, Stanisławskiego i wielu innych. A później przechodzimy przez kolejne etapy sztuki współczesnej. Nie będę pisać, iż „nikogo nie zabrakło” na tej wystawie, bo pewno można ekspozycję uzupełnić, ale rzeczywiście są tu dzieła wielu autorów. Spotkamy prace Abakanowicz, Hasiora, Kantora i obecnie tworzących artystów. W tym muzeum polską sztukę współczesną można  dobrze poznać, co nie znaczy, że zrozumieć. Pomimo opisów niektóre dzieła były dla nas zagadką. Ale w sumie nawet próba dotarcia do sedna sprawiała przyjemność.

W muzeum zwiedziliśmy też wystawę czasową poświęconą polskiej scenografii. Znaleźliśmy stroje z wielu znanych filmów i seriali. Czasem przeszkadzały nam manekiny, które miały obrazować aktorów występujących w danych produkcjach. Nie to, że mamy coś przeciwko manekinom. Po prostu nie pasowały do prezentowanych kostiumów.  Miło było przypomnieć sobie filmy z dawnych lat (przynajmniej niektóre).

W muzeum znajduje się nowoczesna kawiarnia. Odpoczywaliśmy w niej przed „przyjęciem” kolejnej dawki sztuki.

Po wyjściu z muzeum rzuciliśmy jeszcze okiem na słynną Halę Stulecia. Jej proporcje robią naprawdę wrażenie.

Imieniny Marcina we Wrocławiu
Siedziba muzeum
Imieniny Marcina we Wrocławiu
Jeden z obrazów Kantora
Imieniny Marcina we Wrocławiu
Hala Stulecia

Imieniny Marcina we Wrocławiu – Hydropolis

Podczas naszego poprzedniego pobytu tego obiektu nie było. W towarzystwie dużej ilości dzieci postanowiliśmy dowiedzieć się czegoś o wodzie, bo to właśnie niej poświęcone jest to centrum. Informacji było tak dużo, że właściwie niewiele pozostało nam w głowach. Może to kwestia naszego nastawienia. W każdym razie, jeśli kogoś fascynuje woda i inżynieria wodna, jest odpowiednie miejsce dla niego.

Różne ciekawostki znajdą tu też miłośnicy biologii. Najdziwniejsze były stwory żyjące w morskich głębinach. Jeśli mam być szczera, to brakowało nam w Hydropolis możliwości wykonywanie samodzielnie eksperymentów. Na taką zabawę nastawialiśmy się z Marcinem najbardziej, a tu tylko mogliśmy statycznie konsumować wiedzę. Rozczarowane były chyba też przebiegające, wyraźnie znudzone dzieci. Podsumowując – miejsce ciekawe, warte wizyty, ale może warto by ekspozycja była nieco bardziej interaktywna.

Imieniny Marcina we Wrocławiu
Hydropolis
Imieniny Marcina we Wrocławiu
Takie stwory robiły wrażenie
Imieniny Marcina we Wrocławiu
Marcin w podwodnej kapsule

Imieniny Marcina we Wrocławiu – Muzeum Narodowe

Trzecim miejscem, które odwiedziliśmy było Muzeum Narodowe, Marcin chciał zobaczyć wystawę „Moda na Cranacha”, ale przy okazji odwiedziliśmy inne ekspozycje. Wystawa trochę nas rozczarowała, bo było na niej tylko kilka obrazów Cranacha, pozostałe to dzieła z epoki, warsztatu i tym podobne.

Podczas zwiedzania ekspozycji poświęconej sztuce śląskiej mieliśmy refleksję, że wszystkie te dzieła lepiej wyglądałyby w miejscach, do których zostały stworzone, czyli w kościołach. Potem obejrzeliśmy jeszcze kolekcję malarstwa, darując sobie wystawę grafiki. Trochę mniej nam się podobało w tym muzeum niż za pierwszym razem. Pewnie stajemy się coraz bardziej wybredni.

Imieniny Marcina we Wrocławiu
W muzeum
Imieniny Marcina we Wrocławiu
Ten uśmiech zrobił na na nas wrażenie

Imieniny Marcina we Wrocławiu – spacery po mieście

Kilka razy odwiedziliśmy Rynek, zawsze pełen ludzi. Podobno 11 listopada doszło do jakiejś awantury we Wrocławiu, my dowiedzieliśmy się o niej z mediów. Podczas naszych spacerów atmosfera była miła i patriotyczna, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

W czasie wędrówek po mieście szukaliśmy słynnych Krasnali i oczywiście każdemu musieliśmy zrobić zdjęcie.

Imieniny Marcina we Wrocławiu
Ratusz, zawsze piękny
Imieniny Marcina we Wrocławiu
Urocze kamienice
Imieniny Marcina we Wrocławiu
Krasnale
Imieniny Marcina we Wrocławiu
Jeszcze jeden z naszej kolekcji

Jeśli

lubicie Dolny Śląsk, zerknijcie tu:

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie

fascynuje Was Polska i chcecie odwiedzić piękne miejsca, kupcie nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, jak z niego skorzystacie.

Booking.com

Jedzenie

Śniadania – Dinette, bardzo przyjemne miejsce serwujące śniadania w różnym stylu, a także robione na miejscu bajgle. Cieszy się dużą popularnością i zawsze było tu mnóstwo ludzi.

Imieniny Marcina we Wrocławiu
Pyszne śniadanko

Osiem Misek – tu zjedliśmy obiad zaraz po przyjeździe. Jest to miejsce z dobrą kuchnią azjatycką, raczej na szybki posiłek. Naprawdę smacznie.

Vivere Italiano – niedaleko Rynku. Włoskie jedzenie, jak łatwo się domyślić, ciekawe dania spoza karty. Ceny tych dań niestety także ponad zwykłym limitem.

Taszka Wine & Petiscos – w Rynku. Restauracja portugalska. Jedzenie bardzo dobre i w smaku i stylu portugalskie. Porcje nie oszałamiają wielkością, ale są naprawdę smaczne. Dobry wybór win, oczywiście portugalskich.

Refleksje Marcina

Spędzenie imieninowego weekendu we Wrocławiu było naprawdę dobrym pomysłem. Lubię to miasto. Powodów jest kilka. Pierwszy – jest tam ładnie, a z roku na rok jeszcze ładniej. Rzeki, kanały nadają Wrocławowi swoisty urok. Ale nie będę pisał, iż jest to „Wenecja południowej Polski”, bo Wrocław jest po prostu Wrocławiem.

Panuje tam specyficzna atmosfera przywieziona chyba częściowo ze Wschodu przez ludzi, którym przyszło opuścić Lwów i okolice. I ja tę właśnie atmosferę lubię. To nie tylko zaśpiew pojawiający się przy mówieniu, ale przede wszystkim rodzaj ciepła i serdeczności. Jest też Wrocław miastem w którym absurd i żart można spotkać na ulicy. Spotkać, a nawet o ten absurd się potknąć… Mam na myśli wrocławskie krasnale spotykane w najdziwniejszych miejscach miasta. Ich obecność cieszy i zdumiewa  i powoduje, że człowiek zdaje sobie sprawę, że życie powinno być wesołe.

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies