Zwiedzanie Katowic
Blog,  Polska,  Śląskie

Zwiedzanie Katowic raczej szybkie i smaczne jedzenie

Do Katowic wybieraliśmy się wiele razy, ale jakoś nie mogliśmy dotrzeć, bo nie kojarzyły się z tymi najbardziej atrakcyjnymi miejscami do zwiedzania. Muszę powiedzieć, że kiedy dotarliśmy tu z Tarnowskich Gór, byliśmy naprawdę zaskoczeni. Katowice okazały się świetnym miastem, z żywą atmosferą, pyszną kuchnią, wspaniałą kawą i nowoczesnymi, pięknymi budynkami.

Zwiedzanie Katowic

Zwiedzanie Katowic – szybki spacer po centrum miasta

Z samego centrum wyprowadzono samochody, kursują natomiast tramwaje i mam wrażenie, że w każdym mieście oddanie jego centrum pieszym sprzyja miłej atmosferze. Życie toczy się wolniej, powstają kawiarnie i restauracje, nie ma nerwowości, którą powodują kierowcy samochodów. Z jednej strony w centrum podziwialiśmy stare kamienice. Z drugiej były bloki mniej nadające się do podziwiania, jak słynna „Jednostka”.

Poszliśmy do pomnika Powstańców Śląskich, dominującego w tej części miasta. Za nim znajduje się słynny Spodek, a trochę dalej te nowoczesne budynki, o których wspominałam. Wybraliśmy się na koncert jazzowy do nowej sali koncertowej, Byliśmy pod dużym wrażeniem architektury budynku i jego świetnej akustyki. Jednocześnie został on tak doskonale zaprojektowany, iż pomimo dużej ilości ludzi znajdujących się we wnętrzu nigdzie nie było tłoku. Drewniane elementy nadawały wnętrzu elegancji, ale pewnie też sprzyjały wspaniałej akustyce.

Zwiedzanie Katowic
Miły plac w centrum
Zwiedzanie Katowic
Pomnik Powstańców Śląskich, a za nim Spodek
Zwiedzanie Katowic
A teraz z tyłu słynna Jednostka
Zwiedzanie Katowic
Sala koncertowa
Zwiedzanie Katowic
Sufit w sali koncertowej

Zwiedzanie Katowic – Muzeum Śląskie: malarstwo

To właśnie ze względu na to miejsce wybieraliśmy się do Katowic od dłuższego czasu. Czytaliśmy, że jest ładne, ale po wizycie muszę napisać, że jest po prostu fantastyczne. Muzeum powstało na terenie dawnej Kopalni Katowice. Na sale wystawowe zaadoptowano stare budynki, jednak główna ekspozycja mieści się w nowym szklanym, wyglądającym wprost nieziemsko budynku.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od ekspozycji poświęconej sztuce. Znajdują się tu obrazy głównie polskich malarzy. Duży dział został poświęcony sztuce śląskich prymitywistów i muszę przyznać, że właśnie tu spędziliśmy najwięcej czasu. Szczególnie podobały nam się obrazy Pawła Wróbla, pokazujące codzienne życie mieszkańców Śląska. Były też dzieła Teofila Ociepki, przedstawiciela grupy janowskiej. Piszę „dzieła”, bo niezależnie od używania nazw „prymitywiści”, „malarze nieprofesjonalni”, przedstawiciele grupy tworzyli i jeszcze tworzą prawdziwe dzieła sztuki. Zachęcam przy okazji do obejrzenia znakomitego filmu Lecha Majewskiego „Angelus” poświęconego śląskim malarzom. Poznacie historię niezwykłych ludzi i ich sztuki.

Zwiedzanie Katowic – Muzeum Śląskie: historia

Na dole znajduje się stała ekspozycja obrazująca historię Śląska. Historia to skomplikowana, a los mieszkańców związany był z górnictwem i przemysłem. Na samym początku znajdują się stanowiska z elektronicznymi książkami, opowiadającymi o dawnych dziejach tych ziem. Warto te kartki obrócić.

Ekspozycja ułożona jest chronologicznie. Czasy nam bliższe pokazano przez codzienność. Widzimy więc typową śląską rodzinę podczas obiadu, kawiarnię pełną ludzi, stare zdjęcia. Niełatwa jest historia początków XX wieku. Dowiadujemy się o wygranym przez Niemców plebiscycie po I wojnie i o powstaniach śląskich, które zadecydowały o przyłączeniu części Śląska do Polski i powstaniu Autonomicznego Województwa Śląskiego.

Lata 60-te XX wieku to z kolei intensywny rozwój przemysłu. Największe jednak zainteresowanie zwiedzających budził Fiat 126p. Ekspozycję kończą lata 80-te, czyli stan wojenny, pacyfikacja Kopalni Wujek.

Muszę przyznać, że ta nowoczesna, multimedialna wystawa robi duże wrażenie i pozwala na zapoznanie się z najważniejszymi wydarzeniami w historii Śląska. Podziwialiśmy też obiektywizm przekazu.

Na terenie muzeum znajduje się też taras widokowy, ale niestety nie zdążyliśmy już z góry spojrzeć na Katowice. Gonił nas zamówiony na określoną godzinę obiad.

Zwiedzanie Katowic
Nowoczesny budynek muzeum
Zwiedzanie Katowic
Wnętrze muzeum
Zwiedzanie Katowic
Jeden ze wspomnianych obrazów
Zwiedzanie Katowic
W dawnej kawiarni
Zwiedzanie Katowic
Plakaty przed referendum
Zwiedzanie Katowic
Maluch
Zwiedzanie Katowic
Wieża widokowa

Zwiedzanie Katowic – Nikiszowiec

A obiad postanowiliśmy zjeść na terenie osiedla Nikiszowiec. Jest to wspaniały przykład troski o potrzeby mieszkańców. Osiedle wybudowano w początkach XX wieku, przed I wojną światową, dla pracowników pobliskiej kopalni i trzeba przyznać, że zostało wspaniale zaprojektowane. Domy stoją nie za blisko siebie, pomyślano o zielonych podwórkach i placach. Jest kościół, szkoła, ośrodek zdrowia. I być może mieszkania nie były bardzo komfortowe, ale samo założenie przejawiało troskę o człowieka i jego potrzeby.

Tak powtarzam zdanie o tej trosce, bo kiedy dziś widzę nowe osiedla, gdzie blok stoi przy bloku i zupełnie nie myśli się o zieleni, bardzo chciałabym zarówno architektów, jak i władze miejskie wysłać na szkolenie do dawnych mistrzów. Być może wystarczyłoby samo przekonanie, że otoczenie ma ważny wpływ na ludzi, ich stosunek do życia i do siebie nawzajem. A szczęśliwy obywatel, to dobry obywatel.

Zwiedzanie Katowic
Pod arkadami jest restauracja
Zwiedzanie Katowic
Brama między budynkami
Zwiedzanie Katowic
Podwórko
Zwiedzanie Katowic
Kościół
Zwiedzanie Katowic
Makieta osiedla
Zwiedzanie Katowic
Zieleń na środku podwórka

Zwiedzanie Katowic – nasze odkrycia gastronomiczne

Cafe Katowitz – chwalona i całkiem słusznie. Kelnerki mają białe fartuszki, ale nie to jest najważniejsze. Zjedliśmy tu roladę śląską z kluskami i modrą kapustą i była dobra, ale w tej konkurencji wygrała inna rolada, o czym będzie za chwilę. W kawiarni natomiast serwują fantastyczną herbatę. Po zwiedzaniu kopalni byłam trochę przemarznięta i poprosiłam coś na rozgrzewkę. Dostałam herbatę podawaną z cytryną, pomarańczą z goździkami, konfiturą malinową, miodem i trzema nalewkami. Była wspaniała i naprawdę rozgrzewająca.

Zwiedzanie Katowic

The Patio – znajduje się przy ulicy Stawowej, prowadzącej do dworca. Wstąpiliśmy tu dość późno, bo dopiero po koncercie. Jest to kuchnia bez specjalnych szaleństw, ale za to bardzo klasyczna i smaczna. Są tu dania kuchni polskiej i włoskiej. Ja jadłam pierogi z soczewicą, a Marcin pizzę. Oboje byliśmy zadowoleni.

Niedzielne śniadanie o 9 tej było sporym wyzwaniem. No może nie samo śniadanie, a znalezienie miejsca w którym można je zjeść. Udało się. Udało się nawet bardzo dobrze. Idąc za radami pochodzącymi z Internetu trafiliśmy do Cafe Synergia, niedaleko dworca, przy ulicy św. Andrzeja, w miejscu powiedzmy to sobie szczerze, dość nijakim. Lokal ma jednak atmosferę i karmią tu dobrze, króluje zaś kawa przyrządzana na wiele sposobów. Jest dość hipstersko, ale tym którzy wierzą w obfite śniadania także nie stanie się tu krzywda. Jednym słowem, a właściwie dwoma, świetne miejsce.

W Nikiszowcu

No i na koniec miejsce chyba najciekawsze – Cafe Byfyj. Znajduje się w centrum Nikiszowca. Relacje, recenzje i opisy internetowe wskazywały, iż jest to miejsce kultowe. Pojawiła się rada by stolik zawczasu zarezerwować. Tak też uczyniliśmy. I jak to to często można usłyszeć w programach telewizyjnych „był to strzał w dziesiątkę”. Byfyj to lokal samoobsługowy. Trzeba stanąć przy ladzie i zamówić swój posiłek. My oczywiście postanowiliśmy pójść „w klasykę”. Była więc rolada. U Marcina dodatkowo żur. Komentarz jest prosty – było pysznie. Można jeszcze znaleźć trochę klasyków kulinarnych i apetycznie wyglądające włoskie jedzenie, no i przede wszystkim słodkości. Te ostatnie i wygladają i smakują rewelacyjnie. Tu także przeważa klasyka, ale w najlepszym wydaniu. W rankingu, naszym prywatnym, katowickiej gastronomii, Byfyj zwycięża.

Zwiedzanie Katowic
Klasyk – rolada, kluski i modra kapusta
Zwiedzanie Katowic
Pyszne ciastka

Spaliśmy w hotelu Angelo w centrum miasta. Miał dwie wady: drogi parking 40 zł i drogie śniadanie 59 zł od osoby. Na śniadanie poszliśmy więc gdzie indziej.

Jeśli

lubicie Śląsk, zerknijcie tu;

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;

interesują Was ciekawe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, szczegóły znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.



Booking.com

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

6 komentarzy

  • Tadeusz Łapanowski

    Objedź ten rejon Katowic tak pi razy oko od Ronda do Szeligiewicza i od Sokolskiej do Francuskiej około godziny 19 w Wigilię albo w Sylwestra. Czemu wtedy?. Bo wówczas wszystkie okna za PRL-u były rozświetlone choinkami i światłem albo kolacji albo zabawy. Teraz wszędzie ciemno jak u przysłowiowego murzyna.

  • Adam

    Na Nikiszowcu była jeszcze wyposażona pralnia gdzie można było zrobić pranie (pralek automatycznych nie było jeszcze nawet w planie), a także magiel. Na tamte czasy to było luksusowe osiedle i to dla szeregowych pracowników kopalni. Później wybudowano jeszcze Dom Kultury z salą kinową i pracowniami oraz kryty basen. Na Nikiszowcu dobrze to już było, a problem nie w architektach tylko kiedyś w rachunku ekonomicznym uwzględniano jeszcze człowieka, a dziś już liczy się tylko zysk.

  • Erynia

    Katowice są mi bliskie, gdyż tam mam rodzinę i tam pracuję. Teraz drobna korekta: nie „Jednostka” a „Superjednostka” https://pl.wikipedia.org/wiki/Superjednostka.
    Dodam jeszcze, że w dawnej pralni na Nikiszu mieści się obecnie muzeum Muzeum Historii Katowic, do którego również warto zajrzeć. Z ciekawych miejsc w Katowicach można jeszcze rzucić okiem na starą zabudowę Giszowca (albo raczej jej pozostałości po budowie osiedla Staszica). Była to dzielnica mieszkaniowa wzorowana na idei miasta ogrodu. Można też się pokusić o spacer szlakiem moderny – ta katowicka, wcale nie jest gorsza od gdyńskiej.

    • Małgorzata Bochenek

      Nikiszowiec odwiedziliśmy pod koniec naszej wizyty i dlatego nie zdążyliśmy zobaczyć Muzeum Historii Katowic.
      Bardzo lubimy miejskie muzea, więc podczas następnej wizyty na pewno błąd nadrobimy. Pomysł na spacer szlakiem
      moderny jest również bardzo ciekawy. Dziękuję za podpowiedź. Pozdrawiam serdecznie i Wesołych Świąt.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies