Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Blog,  Estonia,  Europa

Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem

Wycieczkę po Starym Mieście możecie znaleźć w poprzednim wpisie, dziś pojedziemy trochę dalej od centrum. Będziemy się poruszać w różnych kierunkach. Odwiedzimy Muzeum Morskie, plażę i olimpijski port jachtowy, pałac Piotra Wielkiego i jego okolicę. Gotowi? Zaczynamy.

Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Widok z plaży

Muzeum Morskie

Do Muzeum Morskiego podjechaliśmy autobusem numer 73 do przystanku Linnahall. Samo muzeum mieści się w starym porcie. Zwiedzanie zajęło nam niecałe dwie godziny, ale zdajemy sobie sprawę, że można tu utknąć naprawdę na długo. W gmachu panuje półmrok, więc od wejścia towarzyszy nam atmosfera tajemniczości. Muzeum prezentuje wszelkiego typu sprzęt pływający. Nie zabrakło łodzi podwodnej, którą można bardzo dokładnie zwiedzać. Współczuliśmy marynarzom, którzy musieli spać po kilku w jednym pomieszczeniu i na dodatek na wąskich kojach. W takiej sytuacji należy tylko mieć nadzieję, że nie trafi się na chrapacza.

W muzeum można też zabawić się w obsługującego działo przeciwlotnicze i strącać nadlatujące samoloty. Inną zabawką jest symulator lotów. Powiedzmy sobie szczerze moje loty były wyjątkowo krótkie, ledwo udało mi się oderwać od ziemi, a już pikowałam na dół. Muszę się poważnie zastanowić, czy kurs pilotażu w takiej sytuacji jest dla mnie odpowiedni…

Z łodzią motorową poszło mi równie źle. Po paru chwilach zaryłam na mieliźnie i tak już zostałam do końca programu. Ale zabawę miałam pyszną.

To oczywiście tylko niektóre atrakcje. Nam podobała się też możliwość przebrania w mundury marynarskie. Marcin nawet zrobił odpowiednią minę, wcale długo nie ćwiczył.

Jak z opisu możecie się domyślić, muzeum jest nowoczesne i multimedialne. Inne atrakcje odkryjecie na miejscu. Bilet normalny kosztuje 14 euro, a za 16 euro (30 euro – aktualizacja 12.02.2024) można kupić pakiet i odwiedzić trzy placówki. My kupiliśmy pakiet, ale w rezultacie nie chciało nam się iść do dwóch pozostałych filii.

Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Łódź podwodna
Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Marcin w samolocie
Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Marcin jako oficer
Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Ja jako marynarz

Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem – wycieczka na plażę

Na plażę trzeba pojechać autobusem. Kursują tu autobusy numer: 1A, 5, 8, 34A. Jazda trwa około 20 minut, a może trochę dłużej. Kiedy minie się most i port jachtowy, należy wysiadać. Plaża jest ładnie utrzymana, można usiąść na ławeczkach, są też przebieralnie i boiska do gry w piłkę siatkową. Piasek dość gruby i żółty, nie przypomina tego z naszych plaż, to dziwne, bo przecież też jest to Bałtyk. Woda nie była bardzo zimna, sporo osób się kąpało, a Marcin żałował, że nie wziął kąpielówek.

Na plaży postanowiono kilka budynków, co nie dodawało jej uroku. Za to nocleg z widokiem na morze, to sama przyjemność, niestety tym razem nie była to nasza przyjemność.

W tym miejscu podczas olimpiady w Moskwie w 1980 roku odbywały się konkurencje żeglarskie. Jeszcze widać dawne trybuny, ale szczerze mówiąc, są one dość zniszczone.

Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Plaża, piasek na zdjęciu wygląda lepiej niż w rzeczywistości
Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Drzewa wchodzące na plażę

Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem – pałac Piotra Wielkiego, czyli Kadriorg Palace

Do pałacu Piotra Wielkiego i wspaniałego parku pojechaliśmy tramwajem numer 3. Po drodze podziwialiśmy wspaniałe drewniane domy, których w Tallinie zachowało się całkiem sporo. Do pałacu podeszliśmy wspaniałą aleją i wraz z innymi turystami rozpoczęliśmy zwiedzanie.

Pałac został wybudowany dla Katarzyny I przez Piotra Wielkiego. Ogląda się poszczególne pokoje, a w nich malowidła na ścianach, meble z epoki i obrazy. Jeśli będzie taka możliwość, warto wyjrzeć przez okno, bo wspaniale widać park.

Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Pałac
Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
I w środku

W parku znajduje się rezydencja prezydenta Estonii, na warcie stało dwóch żołnierzy, nawet widzieliśmy zmianę warty, ale w malowniczości daleko jej do greckiej, czy choćby czeskiej, widać, że Estończycy nie mają tak teatralnego zacięcia.

Również w tym parku wznosi się gigantyczny, nowoczesny budynek, mieszczący muzeum sztuki współczesnej. Z dużym zainteresowaniem obejrzeliśmy dzieła estońskich malarzy i to wcale nie tylko tych najbardziej współczesnych.

Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Nowoczesny gmach muzeum
Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Pełne uroku drewniane domki

Dawna dzielnica przemysłowa i Tallin nowoczesny

Tu właśnie wynajmowaliśmy mieszkanie. Cały czas trwa przebudowa, powstają nowoczesne apartamentowce i przyjemne lokale gastronomiczne. Jest też kilka szklanych wieżowców, które budziły kontrowersje. Zarzucano, że powstały zbyt blisko historycznego centrum. Pod ulicą jest duży dworzec autobusowy, odkryliśmy go bezskutecznie poszukując przystanku autobusowego. Godny polecenia jest supermarket spożywczy, świetnie zaopatrzony, dostarczał nam produktów na śniadania i czasem kolacje. Polecam zwłaszcza stoisko z rybami, zajadaliśmy się świeżymi rybami i kawiorem.

Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Tallin nowoczesny

Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem – informacje praktyczne

Spanie: wynajmowaliśmy apartament Star Apartment Hobujaama. Miał wiele zalet: znajdował się blisko centrum, był ładnie urządzony i wygodny, była w nim sauna. Miał też wadę: za oknem był parking dla autobusów, ale nam to specjalnie nie przeszkadzało. Przy zamkniętym oknie autobusów nie było słychać. A apartament wyglądał tak:

Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Część kuchenna
Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Łóżko
Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Wspomniana sauna
Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Część wypoczynkowa

Jedzenie: w Tallinie można naprawdę dobrze zjeść i właściwie wszędzie, gdzie jedliśmy, potrawy były smaczne. Jednak chciałabym Waszej uwadze poświęcić dwie naprawdę wyjątkowe restauracje. Pierwsza to Rataskaevu 16 Jedliśmy tu na początek chleb z masłem, tu wypiekany na miejscu, na danie główne: ja jadłam rybę, a Marcin dziczyznę, a potem skusiliśmy się na wspaniały deser.

Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Deser utkwił mi najbardziej w pamięci, pewnie dlatego, że od dłuższego czasu nie jadam słodyczy

Druga restauracja, gdzie warto zajrzeć, to Kohvik Kalambuur (Informacja z 12.02.2024 – zamknięta na stałe). Smakował nam talerz przystawek rybnych szefa kuchni i wszystko pozostałe.

Zwiedzanie Tallina poza Starym Miastem
Wspomniane przekąski, pycha 

Transport – z lotniska do centrum jedzie się autobusem numer 2. Na lotnisku kupiliśmy pięciodniowy bilet na komunikację miejską, kosztował 6 euro i dodatkowo 2 euro za kartę. Tallin to małe miasto i jak chcecie być tylko na Starym Mieście, kupowanie karty i biletów kilkudniowych może nie być opłacalne.Uwaga pod głównym skrzyżowaniem na ulicy Viru, koło domu towarowego o tej samej nazwie znajduje się dworzec autobusowy. Z poziomu ulicy go nie widać, stąd odjeżdżaliśmy autobusem nad morze.

Co przywieźć: Popularne są wyroby z wełny: swetry, szaliki, rękawiczki i czapki. Ja kupiłam czapkoszal i rękawiczki, zaprezentuję się w odpowiednim czasie. Tallin ma swój trunek nazywa się Vana Tallinn i to też może być dobra pamiątka lub prezent.

I ostatnia uwaga: w Tallinie jest czysto i bezpiecznie, ludzie są mili. Na ulicy równie często, jak estoński, słyszy się rosyjski. Można tez bardzo dobrze porozumieć się po angielsku.

Jeśli

interesuje Was Estonia, zerknijcie tu;

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku Instagramie;

lubicie zwiedzać ciekawe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.



Booking.com

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies