Gruzja
[caption id="attachment_7891" align="alignnone" width="300"] Klimatyczna dzielnica z łaźniami[/caption]Gruzję odwiedziliśmy dwa razy. Pierwsza podróż sprawiła, że poznaliśmy wiele różnych miejsc. Byliśmy Tbilisi, Kachetii, ale też w Bordżomi i w Batumi. Podczas drugiego wyjazdu skupiliśmy na Kachetii i byliśmy w Kazbegi. Wszystkie miejsca, które odwiedziliśmy, opisaliśmy. Gruzja to kraj, w którym zachodzą szybkie zmiany. Ale też wiele miejsc pozostaje takich samych. Znajdziecie tu wspaniałe monastyry, niezwykłą przyrodę, życzliwych ludzi. Warto też spróbować oryginalnych win. Są ich dwa rodzaje. Jedne wykonywane metodą europejską, a drugie tradycyjną.W Batumi zaskoczyła nas ciepła woda w morzu. Z kolei wspaniałe skalne miasta do dziś śnią nam się po nocach. Zastanawiamy się nad kultem Stalina, do dziś żywym w Gori. Trudno to zrozumieć. Gruzja potrafi zaskoczyć.
Wycieczka do klasztoru Cminda Sameba i trochę dalej
7.08.2018 Dziś zwiedzaliśmy największą, oprócz szczytu Kazbek, atrakcję Kazbegi, a mianowicie klasztor, wznoszący się nad miastem. Najpierw jednak czekała nas niespodzianka, w naszym pensjonacie, a jak się później okazało w całym mieście zabrakło prądu. Na szczęście awaria nie była długa i mogliśmy spokojnie się umyć i wyjść na wycieczkę. Już po drodze wstąpiliśmy na śniadanie. Marcin zjadł omlet, a ja ryż z warzywami. Wycieczka do klasztoru Cminda Sameba – droga pod górę Droga, która wiodła do klasztoru nie była najprzyjemniejsza, choć pan pilnujący parkingu stwierdził, że nie jest ona wymagająca, w przeciwieństwie do tej drugiej. To ja sobie tej drugiej nie chcę wyobrażać. No, w każdym razie dostaliśmy w kość.…
Droga do Stepancmindy, dawniej Kazbegi
6.08.2018 Pożegnaliśmy dziś Tbilisi i przyjechaliśmy do Stepancmindy, która dawniej nazywała się Kazbegi. Nazwa Stepancminda wywodzi się od prawosławnego mnicha św. Szczepana, który wybudował tu erem. Nazwę Kazbegi nadano w 1925 roku podczas okupacji sowieckiej, aby upamiętnić Gabriela Kazbegiego, który po przejęciu protektoratu rosyjskiego nad Gruzją pomógł stłumić antyrosyjską rewolucję. W 2006 roku powrócono do starej nazwy. Podróż była specyficzna ale na szczęście mieliśmy już doświadczenie w jeżdżeniu marszrutkami po Gruzji. Droga do Stepancmindy – dworzec Didube Ale po kolei. Zdecydowaliśmy, że na dworzec Didube pojedziemy taksówką, bo nie chciało nam się stać w metrze z olbrzymimi plecakami. Za kurs zapłaciliśmy 15 lari, a kierowca podwiózł nas pod samą marszrutkę.…
Wycieczka do Mcchety, odwiedziliśmy starą stolicę Gruzji
5.08.2018 Pisałam Wam w poprzednim tekście o decyzji Marcina, że nie pojedziemy na wycieczkę za 35 lari od osoby. Zdecydowaliśmy się na samodzielną podróż. Ponieważ była niedziela, więc wstaliśmy dość późno, zdjęliśmy śniadanie i poszliśmy jeszcze na kawę do lokalnej acz francuskiej kawiarni „Entree”.Na wynos zabraliśmy croissanty, aby mieć drugie śniadanie. Wycieczka do Mcchety – na dworzec Didube W pobliżu Placu Zwycięstwa wsiedliśmy do metra, odnotowując przy okazji, że zakończono budowę i duża galeria handlowa działa już w tym miejscu. Aby pojechać metrem, musieliśmy kupić kartę (2 lari) i naładować ją. Można to zrobić przy wejściu do metra. Potem zjechaliśmy bardzo głęboko w dół. Marcin stwierdził, że pewnie był to…
Tbilisi dzielnica z łaźniami i nasze wrażenia po roku
4.08.2018 Nad ranem przylecieliśmy do Tbilisi. Na lotnisku czekał na nas umówiony kierowca i za 35 lari zawiózł nas do wynajętego mieszkanie. Musieliśmy za te kilka godzin snu zapłacić dodatkowo 50$, ale warto było. Wyspaliśmy się, przeprowadziliśmy do właściwego mieszkania, kilka metrów od poprzedniego i zaczęliśmy spacer po mieście. Nie mieliśmy jakiś specjalnych planów, chcieliśmy pójść do dzielnicy z łaźniami, w której poprzednio nie byliśmy. Tbilisi dzielnica z łaźniami – obiad Ale zaczęliśmy od obiadu w polecanej przez naszą gospodynię restauracji „Salobie Bia”. To taka nowomodna knajpka, z przyjemną atmosferą i dobrym jedzeniem. Zjedliśmy sałatkę z pomidorów i chaczapuri, wypiliśmy po kieliszku wina i dwie wody borjomi, zapłaciliśmy 41 lari.…
Zwiedzanie Gruzji nasza pierwsza wycieczka
Stwierdziłam, że najwyższy czas, aby opisać naszą zeszłoroczną podróż po Gruzji, tym bardziej, że w sierpniu wybieramy się tam po raz kolejny. Stąd zresztą ta pierwsza w tytule. Byłam w Gruzji przed laty, ale były to wyjazdy służbowe, więc dopiero w sierpniu zeszłego roku poznałam ją trochę. Całą wycieczkę zorganizowaliśmy sobie sami. Zwiedzanie Gruzji – Tbilisi Do stolicy przylecieliśmy samolotem, niestety ląduje on o jakiejś nieludzkiej godzinie, ale poradziliśmy sobie z tym problemem, bo gospodyni mieszkania, które wynajmowaliśmy na Airbnb zaproponowała, że będzie na nas czekał kierowca z samochodem i tak rzeczywiście było. Pojechaliśmy prosto do uroczego mieszkania, gdzie udaliśmy się na spoczynek. W tym roku postaramy się taki wariant…
Jedzenie i picie w Gruzji, co nam smakowało, czego unikać
Musiało minąć trochę czasu, abym mogła spokojnie napisać ten tekst. W czasie naszego pobytu w Gruzji strułam się dwa razy, ale za każdym razem na własne życzenie: najpierw zachciało mi się miejscowego jogurtu na śniadanie, a później smażonych w domu ryb. Jak widzicie każdy z tych posiłków przygotowywaliśmy samodzielnie. Nic nam nie zaszkodziło w żadnej restauracji. Jogurt nie był najlepszym pomysłem ze względu na całkiem inne kultury bakterii. Jak się to skończyło możecie przeczytać w tekście „Dlaczego nie pojechaliśmy w Mcchety?”. Oba zatrucia minęły po jednym dniu, łykałam miejscowe lekarstwa, zakupione przez Marcina w aptece. Jedzenie i picie w Gruzji – najbardziej charakterystyczne potrawy Gruzja jest trudnym miejscem dla zwolenników…
Zwiedzanie Batumi, kurortu zaskakującego kontrastami
Batumi rozsławiła w Polsce piosenka „Filipinek”. Ja też pierwszy raz zetknęłam się z nazwą miasta, kiedy słuchałam słów o herbacianych polach Batumi. Wobec tego miasto musiało znaleźć się na naszej trasie, mimo że jest raczej daleko od innych miejsc i dotarcie tu marszrutką z Achalciche zajęło nam sześć godzin. Zwiedzanie Batumi – pierwsze wrażenie Miasto wzbudzało w nas mieszane uczucia, z jednej strony podziwialiśmy piękne odremontowane, efektowne kamienice, lubiliśmy chodzić po nadmorskiej promenadzie (mimo że była zatłoczona i trzeba było uważać na ścieżce rowerowej, po której poruszały się różne elektryczne pojazdy ze znaczną prędkością i po gruzińsku, nie zwracając uwagi na pieszych). Woda w morzu miała jakieś 28 stopni, ale…
Zwiedzanie klasztoru Sapara, kolejna wycieczka z Achalciche
Z naszej bazy wypadowej w Achalciche, po zwiedzeniu skalnego miasta Wardzia i Bordżomi, wyruszyliśmy zwiedzić klasztor Sapara. Nie da się tu dotrzeć inaczej niż taksówką. Zapłaciliśmy 25 lari z oczekiwaniem (36 zł według dzisiejszego kursu), a przy okazji dowiedzieliśmy się mnóstwa ciekawych rzeczy, bo każdy taksówkarz w Gruzji to przy okazji przewodnik turystyczny. Zwiedzanie klasztoru Sapara – trochę historii Monaster istnieje od IX wieku. W skład kompleksu wchodzi kilka budynków. Najstarsza jest cerkiew Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny z X wieku. Przylega ona do głównej świątyni, czyli kościoła św. Saby. Powstał on na przełomie XIII i XIV wieku. Tymi terenami władała wtedy rodzina Dżakelich. Ich ziemie, Księstwo Samcche, nękały najazdy ze…
Zwiedzanie skalnego miasta Wardzia, czyli spacer po skałach
Achalciche jest wspaniałym punktem wypadowym, z którego możemy robić wycieczki, aby zobaczyć największe atrakcje regionu. Niewątpliwie takim miejscem jest skalne miasto Wardzia. Zwiedzanie skalnego miasta Wardzia – jak się tam dostać? Zdecydowaliśmy się pojechać tam marszrutką, kosztuje ona 5 lari (7,27 zł) od osoby, wyjeżdża z dworca marszrutek o 9.30. Pokonuje trasę 72 km w 1,5 godziny w sposób nieraz kontrowersyjny, czyli wymijając pod górę, jeżdżąc po kamienistym poboczu. Widoki są niesamowite, jeżeli będziecie w stanie się nimi zachwycać. My byliśmy, bo do gruzińskiego sposobu prowadzenia samochodu można się przyzwyczaić. Wracaliśmy ostatnią marszrutką, która odjeżdża o godzinie 15. Trochę w sumie potem żałowaliśmy, że nie zapłaciliśmy więcej i nie pojechaliśmy…
Zwiedzanie Bordżomi i nasze rozczarowanie
Nazwa Bordżomi wabi do odwiedzenia tego miejsca. Zwabiła i nas. Poza uzdrowiskiem chcieliśmy też odwiedzić siedzibę Bordżomsko-Charagaulskiego Parku Narodowego, ale nam się nie udało. Dlaczego? Przeczytacie za chwilę. Zwiedzanie Bordżomi – trochę historii W średniowieczu Bordżomi, ze względu na swe strategiczne położenie stanowiło ważny punkt obronny Gruzji. Szczyty Małego Kaukazu i wieże strażnicze strzegły drogi w kierunku Tbilisi. W połowie XIX wieku odkryto tu źródła mineralne, co zapoczątkowało zupełnie nowy okres w historii miasta. Kurort zyskał sławę po aneksji Gruzji przez Rosję. Stacjonował tu garnizon wojskowy i dowódca sił zbrojnych na Kaukazie Michaił Woroncow był tak zafascynowany miejscowym klimatem, że zbudował rezydencję. Potwierdzamy, powietrze jest tu naprawdę niezwykłe. Mieliśmy odczucie…