Wycieczka do Mcchety, odwiedziliśmy starą stolicę Gruzji
5.08.2018
Pisałam Wam w poprzednim tekście o decyzji Marcina, że nie pojedziemy na wycieczkę za 35 lari od osoby. Zdecydowaliśmy się na samodzielną podróż. Ponieważ była niedziela, więc wstaliśmy dość późno, zdjęliśmy śniadanie i poszliśmy jeszcze na kawę do lokalnej acz francuskiej kawiarni „Entree”.Na wynos zabraliśmy croissanty, aby mieć drugie śniadanie.
Wycieczka do Mcchety – na dworzec Didube
W pobliżu Placu Zwycięstwa wsiedliśmy do metra, odnotowując przy okazji, że zakończono budowę i duża galeria handlowa działa już w tym miejscu. Aby pojechać metrem, musieliśmy kupić kartę (2 lari) i naładować ją. Można to zrobić przy wejściu do metra. Potem zjechaliśmy bardzo głęboko w dół. Marcin stwierdził, że pewnie był to kiedyś jakiś schron. W metrze przypomniałam sobie moją przygodę z zeszłego roku, kiedy to zemdlałam w pociągu. Kiedy tak jechaliśmy tym metrem, znów zrobiło mi się trochę słabo i myślę, że jest tam jakiś problem z wentylacją. Tym razem jednak bez dodatkowych atrakcji dojechaliśmy do stacji Didube, gdzie znajduje się dworzec z marszrutkami, jadącymi do Mcchety.
Z pewnym trudem znaleźliśmy właściwe stanowisko, w kasie kupiliśmy bilet, po jakimś czasie, bo najpierw dowiedzieliśmy, że samochód, który przyjedzie za chwilę, jest już pełny, a następny jeszcze biletów się nie sprzedaje. Po piętnastu minutach wsiedliśmy do środka i odbyliśmy podróż marszrutką. Jest to ciekawe przeżycie. Jeśli ktoś chciałby ma marzenie aby pojechać z Robertem Kubicą w jednym bolidzie (oczywiście kierowanym przez Kubicę) i przeżyć chwile emocji, to podobne przeżycie oferują kierowcy marszrutek. W każdym razie nasz kierowca oferował to w cenie biletu – 1 lari. Tak więc po bardzo krótkim czasie dotarliśmy na miejsce.
Wycieczka do Mcchety – monastyr Samtawro
Tuż przed oczami mieliśmy monastyr Samtawro, więc od niego zaczęliśmy zwiedzanie. To jest bardzo ważne miejsce dla historii Gruzji. Znajduje się tu kościół pochodzący z XI wieku i mała kapliczka św. Nino z IV wieku.
Monastyr znajduje się na niewielkim wzniesieniu. Duże wrażenie robi stara kapliczka.
Wewnątrz świątyni znajduje grób Miriana III, władcy, który przyjął chrześcijaństwo i jego żony. Niestety w środku nie można było robić zdjęć. Jak we wszystkich odwiedzanych przez nas gruzińskich świątyniach dominuje powaga i nastrój modlitwy. Nikt jednak nie patrzy z wrogością na turystów, którzy postanowili zwiedzić monastyr. Duże wrażenie zrobiła na nas mała świątynia pochodzącą z czasów św. Nino.
Wycieczka do Mcchety – katedra Sweti Cchoweli
Katedra jest w samym centrum miejscowości. Mccheta była niegdyś stolicą Gruzji i miała mury obronne. Część z nich się zachowała i wewnątrz nich znajduje się świątynia. Pierwszy kościół został tu wybudowany w V wieku. Ze świątynia związana jest legenda, która mówi, że trafiła tu szata Chrystusa, którą był nakryty podczas drogi krzyżowej, a przywiózł ją Żyd Elizeusz. Jego żona przycisnęła szatę do siebie i tak się przejęła, że zmarła. Pochowano ją wraz z szatą, bo tak kurczowo trzymała materiał. Na jej grobie wyrósł ogromny cedr libański. Po przyjęciu przez Gruzję chrześcijaństwa król Mirian postanowił ściąć drzewo i wybudować w tym miejscy świątynię.
Z cedru wyciosano siedem kolumn, które miały podpierać budowlę. Podczas prac jedna z kolumn wzniosła się w niebo i udało ją się sprowadzić na ziemię dopiero po modlitwach świętej Nino. Podpora ta miała moc uzdrawiającą, a Sweti Cchoweli znaczy życiodajna kolumna.
Obecną katedrę wybudowano na początku XI wieku. Swój wygląd zawdzięcza przebudowie w XVII wieku. W XVIII wieku król Herakliusz II ufortyfikował kompleks kościelny.
W środku znajduje się mała, XVII wieczna świątynia, wygląda to niesamowicie, a także kamienny tron patriarchy. Jest też miejsce otoczone szczególnym kultem wiernych, to tam znajdować się ma szata Chrystusa. Monastyr to także miejsce pochówku gruzińskich władców.
Wewnątrz
Monastyr był wielokrotnie przebudowywany i niszczony, ale wewnątrz zachowało się trochę fresków. Pochodzą one z różnych okresów. Nie obejrzeliśmy zabytkowej, pochodzącej z IV wieku, chrzcielnicy, a właściwie widzieliśmy ją tylko z daleka, bo właśnie odbywał się chrzest i maleństwo, które na oko miało około miesiąca, krzyczało wniebogłosy.
Obeszliśmy świątynię dookoła i zaraz po wyjściu na zewnątrz podszedł do nas czekający na turystów miejscowy kierowca, proponując zawiezienie do kolejnego monastyru, znajdującego się hen daleko na górze ponad miastem. Za 20 lari w obie strony i z czekaniem na miejscu pojechaliśmy dość rozklekotanym mercedesem ze zbitą przednią szybą. Ale kto by się w Gruzji takimi szczegółami przejmował.
Wycieczka do Mcchety – klasztor Dżwari
Klasztor to kolejne ważne miejsce w historii Gruzji. Pochodzi z VII wieku. Na wejściem znajduje średniowieczny relief przedstawiający parę aniołów, trzymających krzyż. W środku właśnie odbywał się ślub, ale nie przeszkadzało to tłumowi w zwiedzaniu. Obejrzeliśmy kamienny postument, na którym niegdyś był krzyż świętej Nino.
Nam bardzo podobał się też widok na okolicę. Mccheta wspaniale wyglądała z góry.
Po powrocie do samochodu nasz kierowca chciał nas zawieźć do kolejnego monastyru, ale odmówiliśmy, bo taki kierowca, jak znajdzie chętnych, to by wszystkie monastyru w Gruzji chętnie pokazał, a być może i do sąsiedniej Armenii wyskoczył, a my byliśmy już nieco zmęczeni i musieliśmy niedlugo wracać do Tbilisi.
Wycieczka do Mcchety – miasto
Wróciliśmy więc do Mcchety, obejrzeliśmy stoiska z najróżniejszymi towarami, nie zdecydowaliśmy się na obiad, bo czuliśmy jeszcze croissanty, poszliśmy więc na przystanek marszrutki i po dziesięciu minutach czekania, na szczęście pod dachem, bo zaczął padać deszcz, wsiedliśmy do środka i wróciliśmy na dworzec Didube. W metrze spotkaliśmy sympatycznych rodach i bardzo żałuję, że nie dałam im wizytówki naszej strony, bo wybierali się do Achalciche i do Batumi, a my te miejsca eksplorowaliśmy w zeszłym roku i wszystkie informacje są na stronie.
Po dojechaniu na Plac Zwycięstwa Marcin podliczył, że nasza samodzielna wycieczka kosztowała 24 lari za dwie osoby (4 marszrutka dla dwóch osób w obie strony i 20 za dojazd samochodem na wzgórze Dżwari. Do tego trzeba dodać opłatę za metro. Wycieczka dla dwóch osób to koszt 70 lari. Ale tak naprawdę najfajniejsze było samodzielne zorganizowanie sobie tego wszystkiego.
Na spóźniony obiad poszliśmy do kolejnego lokalu polecanego przez naszą gospodynię. Była to restauracji w pobliżu łaźni o nazwie „Culinarium Khasheria” Nie był to najtańszy lokal, ale jedzenie jest tam naprawdę świetne.
Jeśli
interesuje Was Gruzja, zerknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
lubicie zwiedzać ciekawe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com