Zwiedzanie zamku Wartburg
W drodze powrotnej ze Szwajcarii zatrzymaliśmy się w Eisenach (Turyngia), naszym celem było zwiedzanie zamku Wartburg, który od 1999 roku znajduje się na liście UNESCO. Wcześniej musieliśmy zatrzymać się Heidelbergu, aby z hotelu odebrać komputer, który tam zostawiliśmy. O tej historii już pisaliśmy. Wyruszyliśmy z Heidelbergu w sobotę koło ósmej rano i autostrada była w miarę pusta, ale zaraz potem wraz z upływem kolejnych minut ruch robił się coraz większy. Niemieckim kierowcom nie przeszkadzała nawet brzydka pogoda.
Zwiedzanie zamku Wartburg – jak pomyliliśmy grupy
Dużo ludzi spotkaliśmy także podczas zwiedzania zamku Wartburg. Pod zamek można dojechać samochodem i szukać miejsca na parkingu, ale potem i tak trochę schodów pokonać musimy. Kiedy spokojnie rozglądałam się po okolicy, bo widok jest stąd naprawdę imponujący, Marcin kupował bilety. A potem mieliśmy problem, żeby się znaleźć, więc wycieczka w języku angielskim odbyła się bez nas. Za jakiś czas dołączyliśmy do grupy z językiem niemieckim, bo zamek ogląda się tylko w towarzystwie przewodnika. Musieliśmy wysilić swoje mózgownice i coś tam zrozumieć. Udawało nam się raz lepiej, raz gorzej. Na szczęście eksponaty miały napisy w języku angielskim, więc jakoś sobie poradziliśmy.
Zwiedzanie zamku Wartburg – Marcin Luter
Na zamku w XVI wieku przebywał Marcin Luter, twórca reformacji. Ukrył go tu Fryderyk III Mądry. Upozorował napad na niego i śmierć Lutra, a potem pod przybranym imieniem ukrył na zamku w Wartburgu. Oglądaliśmy jego pokój, nader skromny. Luter przebywał tu 10 miesięcy podczas których przekładał psalmy i przełożył na język niemiecki z greckiego Nowy Testament. W komnacie, w której przebywał, za piecem był dziwny wyskubany mur: legenda głosi, że kiedy szatan niepokoił Lutra, rzucił w niego kałamarzem. Pytacie, skąd ta dziura? Otóż zwiedzający zamek zabierali ze sobą fragmenty poplamionego tynku. Teraz malutki pokoik można oglądać tylko z jego progu.
Zwiedzanie zamku Wartburg – trochę historii
Ale zanim Luter zagościł w zamku, na skałę wszedł Ludwik Skoczek. Widok tak go zachwycił, że postanowił wybudować tu zamek. Było to około 1067 roku. Były dwa mankamenty tej lokalizacji. Pierwszy, że trzeba było cały materiał budowlany wciągać do góry. Dokonano tego przy pomocy osłów. Drugim mankamentem był brak dostępu do wody. Byłoby to bardzo niebezpieczne podczas oblężenia zamku, na szczęście nigdy do tego nie doszło. W średniowieczu odbywały się tu turnieje poetyckie. Niektóre z nich miały dramatyczny przebieg, co przedstawił to w operze „Tannhauser” Ryszard Wagner.
W 1221 do zamku przyjechała Elżbieta Węgierska, czyli św.Elżbieta z Turyngii. Dziesięć lat później poślubiła Ludwika IV. Legenda głosi, że różniła się od współczesnych sobie kobiet: żyła skromnie i interesował ją los biednych. U podnóża zamku wybudowała dla przytułek. Król obawiał się, że Elżbieta gotowa byłaby sprzedać zamek i rozdać pieniądze, zabronił więc jej działalności dobroczynnej. Przyszła święta nie posłuchała męża i nadal wynosiła potrzebującym jedzenie. Pewnego razu król przyłapał ją i kazał zdjął pelerynę. Bochenki chleba, które Elżbieta ukrywała, zamieniły się w róże.
Jej mąż zmarł podczas wyprawy krzyżowej. Po jego śmierci przewodnikiem duchowych królowej został Konrad z Marburga, który przekonał ją, aby zostawiła trójkę dzieci i oddała się Chrystusowi. Mnich zachęcał ją do praktykowania najsurowszej ascezy i umartwień, co wyniszczyło jej organizm i zmarła w wieku 24 lat. W 1228 roku złożyła śluby jako jedna z pierwszych tercjanek. W Marburgu ufundowała przytułek dla opuszczonych, gdzie codziennie posługiwała ubogim. Już w 1235 roku została ogłoszona świętą.
Dziś cała jej historia zdobi ściany komnaty. Ozdoby są XIX-wieczne i wykonał je twórca scenografii do oper Wagnera.
Zwiedzanie zamku Wartburg – renowacja
Miało to miejsce wtedy, gdy trwały wielkie prace renowacyjne. Przyczynił się do nich Johann Wolfgang Goethe, który śladami Lutra przybył na zamek w 1777 roku i zastał go w opłakanym stanie. Pisał, że zrobił na nim przygnębiające wrażenie.
W tym czasie bardzo żywa była idea zjednoczenia Niemiec. W 1817 roku korporacja studentów zorganizowała w Wartburgu wiec, podczas którego domagano się zjednoczenia Niemiec. Sztandar korporacji znajduje się dziś na zamku w najbardziej reprezentacyjnej o trapezoidalnym suficie sali.
W 1838 roku wielki książę Saksonii Karol Aleksander postanowił przywrócić zamkowi dawną świetność. Zdemontowano wszystkie dobudówki i oczom restauratorów ukazały się dzisiejsze krużganki. Rekonstrukcją zajął się Hugo von Ritgen.
W muzeum, które zwiedza się już samodzielnie obok kilku świetnych obrazów, jest niespotykany zabytek, a mianowicie szafa wykonana przez Dürera i Łukasz Cranach Starszego. Warto też przyjrzeć się sztućcom, które zgromadzono w osobnej salce.
Zamek nazywany jest najbardziej niemieckim z niemieckich. Właściwie przyciąga głównie opowieściami, które podczas zwiedzania są opowiadane przez przewodnika. Dlatego też i nasz opis pełen jest dawnych historii. Bez nich zamek nie robi aż takiego wrażenia. Jednego nie można mu na pewno odmówić –z zewnątrz wygląda naprawdę imponująco.
Zwiedzanie zamku Wartburg – Eisenach
Zwiedzając zamek warto zatrzymać się na noc w Eisenach. Tak też zrobiliśmy. Eisenach prezentuje się całkiem interesująco, od czasów NRD zmieniło się bardzo i chyba można powiedzieć, iż odzyskało dawny urok. Na zwiedzanie miasteczka mieliśmy czas jedynie wieczorem więc szczegółowego opisu nie zamieścimy. W trakcie spaceru trafiliśmy do restauracji serwującej dania wyłącznie z ziemniaków i był to dobry wybór miejsca na kolację.
No i na koniec jeszcze raz o Wartburgu, tym razem o samochodzie. W czasach NRD to właśnie tu, w Eisenach produkowano samochody Wartburg (dziś jest tu fabryka Opla). Pewno nie wszyscy je pamiętacie… Nie mamy ich na żadnym zdjęciu, bo żadnego wartburga w Eisenach nie spotkaliśmy. Ci, którzy nie pamiętają wartburgów nie mają czego żałować, to był naprawdę brzydki i raczej fatalny samochód. Lepiej by nazwa kojarzyła się z zamkiem niż z enerdowskim produktem.
Jeśli
chcecie przeczytać o innych miejscach w Niemczech, zerknijcie tu;
interesuje Was, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie:
lubicie zwiedzać Polskę, kupcie nasz autorski ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższe zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com