Lanckorona – pełna uroku wieś z klimatem
W ostatni weekend byliśmy w Krakowie i postanowiliśmy zwiedzić także okolice miasta. Takim to sposobem trafiliśmy do Lanckorony. To tylko 30 minut jazdy samochodem z królewskiego miasta. Jak już przeczytaliście w tytule Lanckorona to wieś. Nie jest to jednak wieś typowa, wygląda bowiem jak małe miasteczko. I rzeczywiście prawie przez 600 lat – od 1366 do 1934 roku posiadała prawa miejskie.
Lanckorona – zwiedzanie
Pojechaliśmy do Lanckorony, bo to jedno z tych miejsc, które urzekają architekturą i klimatem. Miejscowość leży w Beskidzie Makowskim niedaleko Kalwarii Zebrzydowskiej. Została założona dla kolonistów z Niemiec i Śląska stąd także niemieckie pochodzenie nazwy. Centrum i zarazem najciekawsza jej część wznosi się ponad dolinę. Centralnym punktem wsi jest wielki, brukowany rynek mający 90 na 110 metrów.
Warto pamiętać, iż krakowski rynek ma 200 na 200 metrów. Co ciekawe kąt spadku tegoż rynku wynosi aż 9,5 % i co tu dużo mówić jest to dość nietypowe. Rynek otaczają drewniane zabytkowe domy. Mieszczą się w nich sklepy, kawiarnie, galerie i małe muzeum. Podobne zabudowania można zobaczyć przy uliczkach dochodzących do rynku. Dziś Lanckorona zyskuje nowe oblicze, domy są remontowane, a szyldy informujące o tym, czego możemy się spodziewać we wnętrzach wystylizowane zostały na zabytkowe.
Niedaleko rynku znajduje się kościół parafialny z pięknym obrazem Matki Boskiej z dzieciątkiem pędzla Wojciecha Eljasza
i licznymi zabytkowymi elementami.
Ruiny zamku
Gdy przejdziemy kilkaset metrów dalej pod górę dotrzemy do ruin zamku. W dawnych czasach była to budowla dość potężna, ale zawieruchy dziejowe sprawiły, iż do dziś zachowały się tylko malownicze ruiny. Kościół i część wzgórza znajduje się, wraz z zespołem klasztornym w Kalwarii Zebrzydowskiej, na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
W Lanckoronie jak niektórzy piszą „można chłonąć atmosferę”. To sformułowanie zresztą nie jest do końca przenośnią, bo rzeczywiście oddycha się tu świeżym powietrzem. Po dusznym i często pełnym smogu Krakowie, to prawdziwe wytchnienie. Jest w tym miejscu także małomiasteczkowy urok.
Lanckorona – muzeum
Na pewno warto dotrzeć do zamkowych ruin, ale warto także zajrzeć do skromnego muzeum przy rynku by zobaczyć jak wyglądało życie w tym miejscu 100 czy 200 lat temu.
Muzeum warto obejrzeć także ze względu na sam budynek w którym się znajduje. To jeden z nielicznych domów, które przetrwały pożar z 1868 roku. Większość zabudowy rynku pochodzi z lat 1868 – 1872. Można także zajrzeć do jednej z kawiarni, które znajdują się przy rynku i w okalających ją uliczkach. Sporo się tu dzieje i przy odrobinie szczęścia można natrafić na wydarzenie artystyczne, koncert czy wernisaż. Lanckorona się zmienia. Klimatem przypomina Kazimierz Dolny, ale dziś jeszcze nie jest tak pełna turystów. Znalazła się na naszej liście miejsc z klimatem.
Lanckorona – nasze rady
- – przy ładnej pogodzie i przejrzystym powietrzu z Lanckorony można zobaczyć Kraków i Babią Górę
- – trzeba wypić kawę w jednej z klimatycznych kawiarni
- – warto zobaczyć wnętrze kościoła parafialnego – nam najbardziej podobał się piękny obraz autorstwa Wojciecha Eljasza przedstawiający Madonnę z dzieciątkiem
- – Lanckorona leży na wzgórzu a prowadzące tu drogi są dość kręte – trzeba uważać w szczególności zimą
- – Z Lanckorony do Kalwarii Zebrzydowskiej jest tylko kilka kilometrów. Warto pojechać i zobaczyć tamtejszy klasztor i kościół, a także dróżki – zabytki te znalazły się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Jak wspomniałam na początku, spaliśmy w Krakowie.
Jeśli
chcecie poznać więcej miejsc w Małopolsce, zerknijcie tu;
jesteście ciekawi, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
lubicie zwiedzać niezwykłe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, więcej informacji na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.