Blog,  Estremadura,  Hiszpania

Park Narodowy Montfrague

Wspomniałam, że urocze Trujillo było naszą bazą w trakcie pobytu w hiszpańskiej Estremadurze. Stąd robiliśmy wycieczki. W jednym dniu postanowiliśmy zobaczyć  Park Narodowy Monfrague, miejsce naprawdę niezwykłe i ze wszech miar godnego polecenia.

Park Narodowy Montfrague
Widoki to nie wszystko

Park Narodowy Montfrague – dojazd

Droga wiodła najpierw wśród specyficznych pastwisk. Dlaczego specyficznych? Otóż obok krów i owiec, pasły się tu świnie, trochę różne od naszych, bo czarne. Zatrzymałam samochód i Marcin zrobił im fotkę. Sami zobaczcie.

Park Narodowy Montfrague
Czarna świnia

Krajobraz zdecydowanie nie przypominał Polski, bo właściwie nie widać było domów, a na ogromnych pastwiskach nie było także ludzi pilnujących zwierząt. Tak przy okazji nasunęła się nam refleksja, że zwierzęta są tu traktowane inaczej niż przy przysłowiowym chowie. Ktoś powie, że i je czeka podobny koniec, ale chyba jakość życia ma jednak znaczenie. Wróćmy jednak do wycieczki.

Park Narodowy Montfrague
Dzikie ptaki

Salto del Gitano

Park Narodowy Montfrague
Kołujące niesamowite ptaszyska

Kiedy zbliżaliśmy się do Parku, zaczęły nad nami kołować dzikie ptaki, Wyglądało to naprawdę niesamowicie. Zaraz za granicą parku jest parking, na którym warto się zatrzymać, bo właśnie w tym miejscu można zobaczyć najwięcej ptaków, w skale wznoszącej się nad wodą mają swoje gniazda. Skała nazywa się Salto del Gitano. Obserwowaliśmy, jak oderwawszy się od skały wznoszą się w górę lub pikują do wody. Czasami ponad głowami przemknęła jakaś ich większa ilość. Nie jesteśmy ornitologami, więc nie byliśmy w stanie rozpoznać poszczególnych osobników, ale dowiedzieliśmy się z tablicy informacyjnej, że w tym miejscu żyją między innymi sępy, orły i jastrzębie. Królują sępy, ich jest najwięcej.

Park Narodowy Montfrague
Tak nam pozowały do zdjęć

Park Narodowy Montfrague – wycieczka

Tak moglibyśmy stać i stać, gapiąc się na ptaki, ale mieliśmy zaplanowaną jeszcze wycieczkę, więc wąską i krętą drogą ruszyliśmy dalej do miejscowości Villa Real de SanCarlos, gdzie mieści się siedziba parku. W centrum informacji o parku polecono nam szlak czerwony, ale zobaczyliśmy, iż wiedzie on głównie po drodze, którą jechaliśmy, więc wybraliśmy szlak żółty i ruszyliśmy w stronę tamy. Nasz wybór był bardzo dobry, bo ścieżka prowadziła cały czas wśród traw i niskich drzew. Na tych niskich drzewach zobaczyliśmy żołędzie, zupełnie podobne do naszych i będące ważnym składnikiem estremadurskiej kuchni. Trochę się zdziwiliśmy, bo drzewka w niczym nie przypominały znanych nam dębów. A ja w barze w Caceres podczas rozmowy z barmanem twierdziłam, że w Polsce jest tak dużo żołędzi, ale się ich nie je. Jak się przekonałam żołądź żołędziowi nie jest równy. Warto widzieć, że z żołędzi przyrządza się likiery i wódki i są także składnikiem rozmaitych dań.

Park Narodowy Montfrague
Żołędzie, niby podobne, a całkiem inne

Podczas całego spaceru zupełnie niedaleko ścieżki pasły się chyba sarny, ale mnie poprawcie, jeśli się pomyliłam. Można je było obserwować całkiem z bliska i chyba już się do turystów bardzo przyzwyczaiły, bo jakoś nie robiliśmy na nich wrażenia. One na nas, a i owszem, o czym świadczy ilość zrobionych im zdjęć.

Park Narodowy Montfrague
Zwierzęta były na wyciągnięcie ręki
Park Narodowy Montfrague
Czasem coś je zaniekopoiło

Spacer był całkiem miły, a trasa niezbyt męcząca, za to widoki piękne, no i dla nas z powodu roślinności całkiem egzotyczne. Udało nam się dojść do końca zaplanowanej trasy, ale gromadzące się na niebie chmury znacznie przyspieszyły nasz powrót. W barze zjedliśmy ogromne buły, a na zewnątrz zaczęło padać.

Park Narodowy Montfrague
Widok ze szlaku

Park Narodowy Montfrague – burza i powrót z przygodami

Niestety okazało się, że deszcz, który przerodził się w burzę, nie był jedynym naszym zmartwieniem. Podczas drogi powrotnej w naszym wypożyczonym samochodzie zapaliła się jedna z lampek ostrzegawczych, zatrzymaliśmy się na parkingu i z zostawionej instrukcji w języku hiszpańskim wywnioskowaliśmy, że chyba mamy za mało oleju. Lampka była na szczęście w kolorze żółtym, a nie w czerwonym, co  oznaczało, że możemy jeszcze jechać. Po serpentynach, w strugach deszczu i niestety pod górę ruszyliśmy do najbliższej stacji benzynowej, gdzie uzupełniliśmy olej.

Park Narodowy Montfrague
Niesamowita roślinność

Mimo tej przygody wycieczkę do Parku Narodowego Monfragüe wspominamy z dużym sentymentem i każdego, kto będzie w tej okolicy zachęcamy do spotkania z dzikimi ptakami i spacerującymi sobie sarnami. Na koniec dodam, iż można tu jakoś dostać się autobusem, ale co tu dużo mówić, wybierzcie jednak podróż samochodem. Będzie szybciej i zobaczycie zdecydowanie więcej.

Jeśli lubicie Hiszpanię, zerknijcie tu.

Chcecie na bieżąco śledzić nasze podróże, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie.

Zainspirujcie się do odwiedzenia ciekawych miejsc w Polsce, kupując nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, jeśli z niego skorzystacie.

Booking.com

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies