Trujillo, tu spaliśmy w wieży
W Trujillo zatrzymaliśmy się na kilka dni. Miejscowość była naszą bazą wypadową do Parku Narodowego Monfragüe i do Guadalupe. Ale sama w sobie ze wszech miar zasługiwała na uwagę. Początek był trudny, jak we wszystkich historycznych miastach. Nauczeni doświadczeniem zapytaliśmy, czy trudno dojechać do hotelu. Otrzymaliśmy odpowiedź, że jest to bardzo proste. Ale nie było. Nasz nawigator poprowadził nas w taki sposób, że na bardzo wąskiej ulicy, gdzie ledwo mieścił się samochód, musiałam skręcić w lewo. Zajęło mi to trochę czasu, ale udało mi się bez otarcia błotników. Zatrzymałam się i wysłałam Marcina na poszukiwanie hotelu. Przyjechał razem z pracującym tam Hansem i jadąc za nimi, udało mi się dotrzeć na miejsce. Następnego dnia, wracając z wycieczki, zostawiłam samochód na dole na parkingu i to było dobre rozwiązanie.
Trujillo – spanie w pałacu
Spaliśmy, a jakże, w pałacu, tym razem niegdyś należał on do odkrywcy Amazonki Francisco de Orellano. Początkowo zostaliśmy ulokowani w dziwnym pokoju w suterynie, z widokiem na ogródek i mały basen, ale było nam tam zimno i poprosiliśmy o zmianę pokoju. Następny okazał się rewelacyjny: były to w zasadzie dwa pokoje w wieży – na dole sypialnia, na górze salonik. Było nam tu bardzo dobrze, a przez dwa dni byliśmy kompletnie sami w całym pałacu. Deszcz bębnił o dach, a my myśleliśmy o historii tego miejsca, a także całego miasta. A tu możecie zobaczyć pałac, a nawet zarezerwować pokój.
Trujillo – miasto konkwistadorów
Trujillo jest nazywane miastem konkwistadorów, bo to stąd wyruszyło na podbój świata 600 śmiałków. Stąd pochodzili: Francisco Pizarro, zdobywca Peru, Francisco de Orellana, pierwszy biały człowiek, który żeglował Amazonką, Diego Garcia Paredes, obdarzony nieludzką siła założyciel wenezuelskiego miasta Trujillo, Nuno de Chaves, założyciel miasta Santa Cruz w Boliwii.
Konkwistadorzy wracali z Nowego Świata ze zrabowanym złotem, stawiali pałace i kościoły. Ślady dawnego bogactwa możemy podziwiać do dziś. Na Plaza Mayor stoi pomnik Francisca Pizarro, ulubione miejsce fotografowania się w Trujillo. Są tu też dwa pałace, na które warto zwrócić uwagę. Pierwszy z nich znajduje się po przeciwnej stronie niż pomnik, polecił go zbudować Hernan Pizarro, brat i zarazem zięć Francisca Pizarra. Dachowy gzyms zdobi dwanaście posągów symbolizujących miesiące. Po obu stronach narożnych okien znajdują się popiersia Francisca Pizarra , jego żony inkaskiej księżniczki Huaylas Yupanqui, ich córki Juany i Hernana. Zdziwiliśmy się, kiedy zobaczyliśmy, że ta wspaniała budowla stoi pusta. Okazało się, że ma prywatnych właścicieli i w związku z tym nic nie można zrobić.
Drugi pałac, który zwraca uwagę znajduje się za pomnikiem i za kościołem, ma kominy w kształcie piramid charakterystycznych dla Majów, Azteków i Inków. Należał do rodu Vargas Carvajal. W kościele św. Marcina spoczywają szczątki Orellany i Vargasa-Carvajal. Warte uwagi są również kościoły św. Marii i św. Santiago. Odwiedziliśmy też trzy muzea, udało nam się wejść do arabskiej cysterny oraz zobaczyliśmy zamek. Kupiliśmy od sióstr zakonnych popularne w tych stronach ciastka. Samo kupowanie jest bardzo oryginalne. Wykaz dostępnych produktów z cenami znajduje się w obok drzwi, a klasztor mieści się w sąsiedztwie kościoła św. Marii. Należy podejść do okienka, zadzwonić i powiedzieć siostrze, co się chce. Na obracanej tacy trzeba położyć pieniądze, a w zamian dostaje się określony produkt.
Trujillo – atmosfera
Najważniejszy w Trujillo był klimat, zupełnie fantastyczny. Siedzieliśmy więc w restauracjach znajdujących się na Plaza Mayor i podziwialiśmy otocznie zarówno w dzień, jak i w nocy. Pełnego razu dziwiliśmy się słysząc tętent koni i to nie w wyobraźni (jak w Caceres), ale jak najbardziej w naturze. Pojawili się jeźdźcy, którzy zaczęli poić konie w fontannie. Utworzyli okrąg i pojechali. Naszego gospodarza zapytaliśmy, co to było. Okazało się, że znaleźliśmy się w Trujillo w szczególnym czasie, a mianowicie dwa przed przypadającym na 12 października Dnia Hiszpańskości, ustanowionego z okazji odkrycia Ameryki i mającego jednoczyć wszystkie narody hiszpańskojęzyczne. Jeźdźcy na koniach zmierzali z pielgrzymką do Guadalupe, gdzie za dwa miały mieć miejsce uroczystości.
Trujillo – arabski zamek
Ale wróćmy do Trujillo. Górują nad nim ruiny arabskiego zamku. Został wybudowany w X-Xi wieku. Został wzniesiony na planie kwadratu Mury zachowały się całkiem dobrze, a spacer po nich pozwoli z góry podziwiać okolicę. W kaplicy zamkowej znajduje się wizerunek patronki miasta Nuestra Senora de la Victoria. Wieczorem zamek jest podświetlany.
Pogoda w Trujillo nas nie rozpieszczała, czasami padał rzęsisty deszcz, ale to wcale nie przeszkadzało, bo miasto nabierało swoistej tajemniczości. Chodzenie po skąpanych deszczem ulicach, na których było słychać tylko nasze kroki, było fantastyczne. A jak już lało tak mocno, że nie dało się wyjść, siedzieliśmy w naszej wieży i słuchaliśmy tętniącego w dach deszczu.
Jeśli lubicie Hiszpanię, zerknijcie tu.
Chcecie na bieżąco śledzić nasze podróże, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie.
Zainspirujcie się do odwiedzenia ciekawych miejsc w Polsce, kupując nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, jeśli z niego skorzystacie.
Booking.com