Kvareli
Azja,  Blog,  Gruzja

Kvareli zwiedzanie winnicy i wycieczka nad jeziora

15.08.2018

Być może z Gurjaami jeżdżą jakieś marszrutki do Kvareli, ale my zdecydowaliśmy się pojechać taksówkę, przede wszystkim dlatego, że napisy na marszrutkach są po gruzińsku, co jest dla nas małym kłopotem. Poza tym zależało nam na czasie i w końcu 25 lari mogliśmy zapłacić.

Kvareli

Kvareli – zwiedzanie winnicy Khareba

Zdecydowaliśmy się na zwiedzanie winnicy Khareba, czyli tej, w której mieści się tunel. W przewodnikach pisali, że ma on 7 kilometrów długości. Zwiedza się jedynie mały kawałeczek. Jest możliwość wybrania różnych wycieczek. Najtańszy jest samodzielny spacer, kosztuje tylko 5 lari, następnie wycieczka standard – za 12 lari można spróbować dwóch trunków. My wybraliśmy wersję trochę droższą 40 lari od osoby, w końcu cena była jednak niższa (promocja) i razem zapłaciliśmy 62 lari.

W cenie mieściła się wycieczka po tunelu, spróbowanie 4 rodzajów wina, kieliszka czaczy oraz samodzielne upieczenie gruzińskiego chleba i zrobienie czurczcheli.

Naszą przewodniczką była urocza Tamari, wznosiliśmy toasty i wraz z naszymi współzwiedzaczami z Izraela i Argentyny bawiliśmy się naprawdę dobrze. Cały teren jest pięknie zadbany aż cieszył oczy.

Dowiedzieliśmy się też, a właściwie przypomnieliśmy sobie, o różnicach w wytwarzaniu wina w Gruzji. Sposób europejski jest taki sam, jak wszędzie. Ciekawy jest sposób gruziński: do kwewri, czyli dużego naczynia, wkłada się całe winogrona ze skórkami i gałązkami, czeka się aż wszystko sfermentuje, a potem zakrywa się szczelnie naczynie. Do wyciągania wina służy specjalny przyrząd, który Marcin trzyma na zdjęciu.

Zdecydowanie polecamy kupienie większego pakietu. My być może wybralibyśmy jeszcze droższy, w skład którego wchodziło przygotowywanie dodatkowych potraw: khinkali i chaczapuri.

Kvareli
Wejście do tunelu
Kvareli
Czekają na swój czas
Kvareli
Gruzińska metoda robienia wina
Kvareli
Marcin ze specjalnym nabierakiem
Kvareli
W butelce czacza
Kvareli
Pieczemy chleb
Kvareli
I gotowy
Kvareli
Robimy czurczcheli
Kvareli
Marcin ze swoim czurczcheli
Kvareli
Piękny ogród w winnicy

Kvareli – miasto

Miasto leży tuż u podnóża gór. Centrum wygląda dość porządnie, w hotelu „Chateau Kvareli” zjedliśmy obiad i piliśmy kawę. W środku miasta znajdują się mury obronne. To pozostałość po dawnej twierdzy. Dziś w środku murów znajduje się boisko piłkarskie. Wygląda to naprawdę zabawnie. Na nas wrażenie też zrobił budynek władz miejskich. Mają tu taki zwyczaj, że władze budują sobie siedziby o dość abstrakcyjnym kształcie.

Kvareli
Budynek władz miejskich
Kvareli
Dawna twierdza
Kvareli
Boisko wewnątrz murów
Kvareli
A za miastem góry

Kvareli – jeziora

Miasto leży na dwoma jeziorami. Wzięliśmy taksówkę i pojechaliśmy do obu. Pierwsze, które odwiedziliśmy, to jezioro Kvareli. Znajduje się na jego brzegu hotel i teren jest zamknięty. Nas wpuścili na 10-15 minut, abyśmy mogli zrobić zdjęcia. Kierowca zachwalał czysta wodę, jednak stwierdził, że jest ona zimna. Z góry był też widok na całą dolinę Alazani. Naprawdę to ładne miejsce.

Kvareli
Nad pierwszym jeziorem
Kvareli
Widok na dolinę

Drugie jezioro Ilia leży bliżej miasta i jest tam teren spacerowy dla mieszkańców i trzy restauracje. Jedna wznosi się u góry i wygląda jak stary zamek. Nie chcieliśmy jednak, aby kierowca na nas za długo czekał, dlatego postanowiliśmy zjeść w mieście.

Kvareli
Nad drugim jeziorem
Kvareli
W dali restauracja

Za wycieczkę zapłaciliśmy kierowcy 30 lari i jeszcze dodatkowo umówiliśmy się, że zawiezie nas za 20 do Gurjaani. Tak też się stało.

Jeśli

interesuje Was Gruzja, zerknijcie tu;

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku Instagramie;

lubicie zwiedzać ciekawe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.



Booking.com


Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies