
Jerozolima Wzgórze Świątynne, nasze wrażenia
11 listopada 2018
Pierwszy raz w piątek udaliśmy się na Stare Miasto w Jerozolimie i właśnie wtedy mieliśmy okazję obserwować tłum muzułmanów, zmierzający na nabożeństwo do meczetu. Kiedy wracaliśmy spod Ściany Płaczu, tłum też wracał z meczetu. Porządku pilnowały izraelskie służby porządkowe z wojskiem, wszyscy wyposażeniu w długą broń automatyczną. Nam miła dziewczyna poleciła, aby udać się inną drogą, bo tłum był naprawdę wielki.
Jerozolima Wzgórze Świątynne – jak tu się dostać?
Po Starym Mieście w Jerozolimie jest trudno się poruszać, bo uliczki są wąskie i mieści się tu bazar. Są co prawda jakieś drogowskazy, ale bywa, że się nagle urywają. Dodatkowo na Wzgórze Świątynne ci, którzy nie są wyznawcami islamu mogą dostać się tylko w określone dni (poniedziałek-czwartek) w godzinach 7.30-10.00 i 12.30-13.30. Trzeba wejść po drewnianym moście, który znajdziecie przy placu, gdzie jest Ściana Płaczu. Wejście jest z prawej strony, jak się stoi twarzą do Ściany.
My pierwszy raz nie zdążyliśmy, to znaczy weszliśmy na Wzgórze, ale po dwóch minutach nas wyrzucono. Musieliśmy przyjść po raz drugi. Tym razem byliśmy punktualnie i mieliśmy czas, aby wszystko zobaczyć z zewnątrz oczywiście, bo do środka meczetu wchodzą jedynie muzułmanie.



Jerozolima Wzgórze Świątynne – historia
Wzgórze Świątynne jest jednym z największych obszarów sakralnych na świecie. W starożytności na jego terenie znajdowała się Świątynia Jerozolimska, najświętsze miejsce judaizmu. Pierwsze świątynia powstała w latach 966-586 p.n.e. za czasów króla Salomona. Przechowywana była w niej Arka Przymierza. Pierwsza Świątynia została zniszczona przez wojska babilońskie. Druga świątynia funkcjonowała od 520 do 20 p.n.e. Trzecia powstała za czasów Heroda Wielkiego, budowano ją 10 lat. Została zniszczona w 70 n.e. przez Rzymian po nieudanym powstaniu żydowskim. Ściana Płaczu to jedyna pozostałość po świątyni. Jest to fragment muru oporowego.
Jerozolima Wzgórze Świątynne – historia Kopuły i meczetu
Wszyscy pewnie znacie z fotografii Izraela złotą kopułę. To jest właśnie Kopuła na Skale, jedno z najważniejszych muzułmańskich sanktuariów na świecie. Budowla nie jest meczetem, a rodzajem pomnika. Meczet Al-Aksa znajduje się naprzeciwko.
Kopuła przykrywa skałę, na której według przekazów Abraham chciał złożyć w ofierze swojego syna Izaaka. Według wierzeń muzułmanów z tej samej skały Mahomet miał dostąpić wniebowstąpienia.
Kopuła została zbudowana po śmierci kalifa Omara w 691 roku. Cała platforma wzgórza jest przez muzułmanów uważana za miejsce modlitwy, stąd przed wejściem sprawdzane są stroje. Kobiety muszą nakryć głowy. Nie jest to jednak rygorystycznie przestrzegane. Podczas naszej wizyty widzieliśmy wiele kobiet z odkrytymi głowami.
W 1545 roku Sulejman Wspaniały pokrył budynek nowymi płytkami ceramicznymi. Podczas chrześcijańskiego panowania w Jerozolimie kopuła służyła za kościół. Było to w latach (1099-1187 i 1229-1244).
Meczet Al-Aksa został zbudowany wraz z Kopułą na Skale. Meczet mieści do 30 tysięcy wiernych. Po zdobyciu przez chrześcijan w latach 1099-1187 znajdowała się tu siedziba zakonu templariuszy.
W 1951 roku podczas wizyty z meczecie zginął w zamachu jordański król Abdullah I. Zamachowiec usiłował też zabić jego wnuka króla Husajna, ale ten ocalał.
W 1969 roku chrześcijański turysta Denis Rohan podłożył ogień pod meczet. Spłonął zabytkowy minbar wywołało to protesty i oburzenie w świecie muzułmańskim i gwałtowne zamieszki.





Jerozolima Wzgórze Świątynne – nasza wizyta
Powiem szczerze, Złota Kopuła robi wrażenie, ale my nie czuliśmy się mile widziani na terenie Świątynnego Wzgórza. Właściwie nic takiego się nie stało, ale towarzyszyły nam niechętne spojrzenia, taki ogólny brak sympatii ze strony muzułmanów. Na wzgórzu były głównie kobiety i dzieci. Rozmawiały ze sobą, jadły i biegały za uciekającymi maluchami. Turystów traktowały jak powietrze.
To nam trochę przeszkadzało i dlatego opuściliśmy Wzgórze jeszcze przed upływem czasu, podczas którego można było je zwiedzać. Niechęć unosiła się w powietrzu, była bardzo wysysająca, na tyle, że po powrocie do hotelu musieliśmy przez jakiś czas dochodzić do siebie.





Droga do domu
Na tym się skończyła nasza izraelska podróż. Droga powrotna nie była kłopotliwa. Z różnych internetowych opowieści wynikało, że kontrola podczas wylotu jest bardzo skrupulatna. Nie mieliśmy takich doświadczeń. Zdziwiła nas jedynie konieczność wyrobienia specjalnej karty, z którą można było wejść do pociągu, jadącego na lotnisko. Prześwietlone też zostały nasze bagaże. A najlepsze jest to, że szybką podróż pociągiem z Jerozolimy do Tel Awiwu, 23 minuty, odbyliśmy za darmo. Bilety są darmowe, bo to początki funkcjonowania tej linii kolejowej.
Na lotnisku jedynie zadano nam kilka standardowych pytań i potem musieliśmy czekać na otwarcie bramki i mieliśmy trzy godziny nudów. Tak szybko to wszystko poszło.
Jeśli
interesuje Was Izrael, zerknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
lubicie zwiedzać niezwykłe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.

