Krakowskie szopki
Blog,  Inspiracje,  Kraków,  Niezbędnik,  Polska

Krakowskie szopki wystawa w Muzeum Krakowa

Chyba każdy słyszał o krakowskich szopkach. Wspaniałe konstrukcje, prawdziwe dzieła sztuki zdobniczej, a czasem inżynierskiej (pełne niezwykłych mechanizmów), co roku w grudniu biorą udział w krakowskim konkursie na najładniejszą szopkę. W tym roku do konkursu zgłoszono rekordową liczbę prac – aż 232. Najpiękniejsze, nagrodzone szopki możecie zobaczyć teraz na wystawie w  Muzeum Krakowa przy Rynku. No i naprawdę warto tam zajrzeć. Wystawa trwa do 25 lutego.

Krakowskie szopki

Krakowskie szopki – długa historia

Faktycznie długa, bo gdyby szukać korzeni tego zwyczaju należałoby się cofnąć aż do …XIII wieku. No i żeby było jeszcze ciekawiej, to święty Franciszek z Asyżu w 1223 roku w Greccio przygotował pierwszy żłóbek w kościele. To wtedy zresztą odbyła się pierwsza msza pasterska (znana u nas po prostu jako „pasterka”). Żłóbek to oczywiście figurki i wyobrażenie (dość nieprawdziwe) miejsca narodzin Chrystusa. Potem przyszły jasełka i zaczęto nosić nieco już mniejsze konstrukcje przedstawiające narodziny Jezusa.

Z biegiem upływu lat wątki religijne uzupełniano o świeckie, czasami nawet rubaszne. Kościół postanowił jasełka ze świątyń usunąć, ale tradycja pozostała. I gdzieś tam pewno na przełomie XVIII i XIX wieku ukształtowała się szopka krakowska. Konkretnej daty raczej nie znajdziemy, ale przecież nie to jest najważniejsze.

Jedna z szopek

Krakowskie szopki – wieże muszą być

Tak, w krakowskiej szopce wieże być muszą. Zwykle znajdziecie tu wieże Kościoła Mariackiego, ale jest przecież wiele innych elementów krakowskiej architektury. Łączone są ze sobą swobodnie, rzec by można nowocześnie. Oczywiście jednak najważniejsze są postacie – nowonarodzony Jezus, Święta Rodzina. Często znajdziecie tu i Lajkonika, Pana Twardowskiego, postacie królów i bohaterów narodowych. Kto tu jeszcze może zagościć? A to już kwestia inwencji autorów. Są to i postaci w strojach ludowych, a czasem zupełnie współczesnych . No w sumie to zapomniałem jeszcze o Trębaczu z Kościoła Mariackiego, to także popularny bohater szopek.

Jeśli zastanawiacie się z czego zbudowane są szopki, to odpowiedź jest prosta…ze wszystkiego. Tak serio, to dzisiejsza dostępność materiałów powoduje , że wykorzystywane są wszelakie elementy drewniane, gipsowe, plastikowe, skomplikowane mechanizmy (wiele szopek jest ruchomych). Kiedyś musiały wystarczyć błyszczące papierki po cukierkach, a dziś są folie etc. Najważniejsze są jednak inwencja, talent i kreatywność twórców.

Krakowskie szopki

Konkurs

Muzeum Krakowa organizuje pokaz szopek na krakowskim Rynku w pierwszy czwartek grudnia. Dzieła nagradzane są w kategoriach wielkości i wiekowych. Niektórzy twórcy dopiero zaczynają edukację szkolną, bo mają kilka lat. Co roku najciekawsze, najpiękniejsze szopki muzeum kupuje do swoich zbiorów. Tradycja trwa, a szopki znalazły się na liście UNESCO. A przecież mogło być inaczej. Tak jak już pisałem XIX wiek przyniósł prawdziwy rozkwit szopkarstwa ( niezbyt ładne słowo…). Tradycja tworzenia barwnych i pięknych konstrukcji przechodziła z pokolenia na pokolenie. Bardzo wielu artystów wywodziło się z braci murarskiej. Cóż, zima to czas dla murarza nie najlepszy, tak więc chętnie wtedy, w wolnych chwilach oddawano się pasji tworzenia. I wojna światowa zahamowała rozwój szopkarstwa. Powrócono do dawnej tradycji w 1923 roku, ale początkowo skromnie. To już nie były takie piękne szopki…Dopiero w 1937 wznowiono konkursy i trwają one do dziś, oczywiście z wojenną przerwą

Jedno z dzieł najmłodszych uczestników konkursu

Krakowskie szopki – historia i współczesność

Szopki, które możecie oglądać podczas tegorocznej wystawy prezentują się wspaniale. Niektóre mają bardzo nowoczesne rozwiązania. Wiele z nich jednak nawiązuje jednak do szopki Mikołaja Ezenkiera z połowy XIX wieku, zwanej „szopką matką”. W 1937 roku, gdy reaktywowano konkurs, określono wymogi jakie musi spełniać dzieło by można je było określać mianem „krakowskiej”. Wtedy też za wzór wzięto właśnie dzieło Ezenkiera.

Szopki winny być tworzone z „zachowaniem bogatego, tradycyjnego kształtu szopek krakowskich, z typowymi dla nich dwoma, trzema lub pięcioma wieżami (…) Głównym materiałem winno być drewno, kolorowe papiery i pozłotka”. A jeśli chodzi o okna powinny tam się znaleźć „kolorowe bibułki, szkło, celofan z wykluczeniem blachy i aluminium”.

Zalecenia, zaleceniami, rady, zasady, wszystko to pewno jest ważne…Najważniejsze jednak jest to, że oglądanie szopek to prawdziwa przyjemność, mówi się czasem „dla całej rodziny” i w tym wypadku to prawda. Bo szopki robią wrażenie i na dzieciach i na dorosłych.

Jeśli

lubicie Kraków, wszystkie wpisy znajdziecie tu.

chcecie wiedzieć, co się u nas dzieje, śledźcie nas na Facebooku i Instastory;

fascynuje Was poznawanie Polski, kupcie nasz ebook, więcej szczegółów na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

A może macie ochotę zwiedzić Świętokrzyskie?

Świętokrzyskie z przyjemnością
Świętokrzyskie z przyjemnością

Na dole macie link do promocyjnych noclegów w Krakowie. Link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.



Booking.com

Z czasów dzieciństwa pamiętam kolorową puszkę portugalskich sardynek. Na sklepowej półce wśród nijakich opakowań peerelowskich towarów była prawdziwą obietnicą przygody. Potem była podróż do zimowego Budapesztu i smak papryki i wina. Zawsze marzyłem o poznawanie świata, tego bliskiego i dalekiego, i to marzenie spełnia się w moim życiu. Lubię zwiedzać Polskę, cieszę się, iż każda podróż po naszym kraju przynosi fascynujące odkrycia. Zawsze chętnie wracam do Rzymu, poznawanie tego miasta to niekończąca się historia. Opisywałem meandry świata polityki i ekonomii, ale także ciekawe miejsca warte zobaczenia. Praca i związane z nią podróże zawiodły mnie do wielu niezwykłych zakątków, świątyń w Japonii, Watykanu, muzeów Amsterdamu. Od 8 lat współtworzę projekt Podróżniczy Dom Kultury. Piszę, komentuję w mediach społecznościowych. Wciąż myślę o kolejnych wyprawach.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies