Meczet w Chiwie
Azja,  Blog,  Uzbekistan

Zwiedzanie Chiwy – dzień pierwszy

Dziennik z podróży do Uzbekistanu 23.04.2019

Po dość męczącej podróży dotarliśmy do Chiwy. Dwie pierwsze noce śpimy w hotelu wewnątrz murów miejskich. Mamy więc blisko do wszystkich zabytków. Baliśmy się, że po spaniu w pociągu będziemy mieli bezsenną noc, ale nie, spaliśmy długo i dobrze. Czas jednak rozpocząć zwiedzanie.

Zwiedzanie Chiwy – trochę informacji praktycznych

W Chiwie obowiązują dwa rodzaje biletów. 100 tys. kosztuje bilet na zwiedzanie bez kilku miejsc, zaś 150 tys. na wszystko. Zdecydowaliśmy się na droższą wersję. Bilet ważny jest przez dwa dni i upoważnia też do wejścia na teren miasta wewnętrznego. My poprzedniego dnia weszliśmy przez inną bramę, bez biletów. Cały kompleks nazywa się Iczan Kala. Został zbudowany głównie w XVIII i XIX wieku.

Zwiedzanie Chiwy – medresa Muhammada Amin-chana

Jest to jedna z największych medres w Azji Środkowej, a dziś mieści się tu hotel. Obok wznosi się minaret Kalta Minor, który wygląda trochę dziwnie, bo ma średnicę 14 metrów, a wysokość 29 metrów. Początkowo miał mieć wysokość 70-80 metrów, ale chan zginął w bitwie, więc budowę przerwano. Sprawia dziś wrażenie grubego i niedokończonego. Obłożony jest ładnymi płytkami.

Zwiedzanie Chiwy. Mury okalające miasto wewnętrzne
Mury okalające miasto wewnętrzne
Zwiedzanie Chiwy.  Medrasa i Kalta Minor
Medrasa i Kalta Minor

Zwiedzanie Chiwy – twierdza Kunia Ark

Jest to twierdza w twierdzy. Niegdyś była tu rezydencja chana, pochodzi z końca XVII wieku. Znajduje się tu bastion Ak-szik-bobo. Weszliśmy na samą górą i oglądaliśmy miasto z tej perspektywy. Wewnątrz twierdzy są też stoiska oferujące wyroby rękodzielnicze. Niegdyś w twierdzy były dwa meczety, harem, sale reprezentacyjne, mennica.

Dziś jest tu scena i pewnie mają miejsce koncerty. Jedna z sal była właśnie odnawiana. Zauważyliśmy, że kolory na ścianach dobrano bardzo żywe i nie żałowano złota. Przed budynkiem stał też tron i był mężczyzna przebrany za chana. Można mu było robić zdjęcia.

Zwiedzanie Chiwy. Wejście do twierdzy w twierdzy
Wejście do twierdzy w twierdzy
Zwiedzanie Chiwy. Widok z bastionu
Widok z bastionu
Zwiedzanie Chiwy
Widok na inną stronę
Zwiedzanie Chiwy. Jeszcze jedna panorama
Jeszcze jedna panorama
Zwiedzanie Chiwy. Prace renowacyjne
Prace renowacyjne
Zwiedzanie Chiwy. Udawany chan na tronie
Udawany chan na tronie
Chan raz jeszcze
Chan raz jeszcze, bo w końcu rzadko widuje się chana

Po wyjściu z twierdzy zobaczyliśmy jakieś przedstawienie na ulicy. Najbardziej zaskoczył nas prototyp krakowskiego Lajkonika.

Zwiedzanie Chiwy. Przedstawienie na ulicy
Przedstawienie na ulicy
Zwiedzanie Chiwy. Przedstawienia ciąg dalszy
Przedstawienia ciąg dalszy

Zwiedzanie Chiwy – meczet z drewnianymi kolumnami

Na mnie największe wrażenie zrobił meczet Dżuma (Juma). Meczet istniał w tym miejscu w X wieku, obecna konstrukcja pochodzi z XVIII wieku. Sufit wspiera się na dwustu drewnianych kolumnach, a światło wpada przez świetliki, umieszczone w dachu. Te kolumny są fantastyczne. Od razu skojarzył mi się z mezquitą w hiszpańskiej Kordobie. Zauważyliśmy jednak, że drewno trochę niszczeje, więc nie wiem, ile jeszcze przetrwa ta wspaniała budowla.

Jest tam też minaret z wąskimi, stromymi schodami.  Marcin oczywiście wyciągnął mnie na górę i właściwie nie było po co. Widok zasłaniały zakratowane okna, a mięśnie bolą mnie do tej pory.

Kolumny w meczecie
Kolumny w meczecie
Jeszcze trochę drewnianych kolumn w meczecie
Jeszcze trochę drewnianych kolumn w meczecie
Zwiedzanie Chiwy. Drewniana kolumna z bliska
Drewniana kolumna z bliska
Widok z minaretu
Widok z minaretu

Odwiedziliśmy jeszcze dwa kolejne budynki, w których oglądaliśmy zdjęcia pochodzące z czasów chanatu. Panowie występowali na nich w charakterystycznych, futrzanych czapach. Można dziś kupić takie same na stoiskach. Kobiety też były ubrane w charakterystyczne stroje i zauważyliśmy, że do dziś noszą podobne.

W muzeum
W muzeum
Zwiedzanie Chiwy, Na ulicy Chiwy
Na ulicy Chiwy
Bazar na ulicy
Bazar na ulicy

Wieczorem wybraliśmy się jeszcze na spacer po murach. Nie jest to najbezpieczniejsze miejsce, bo nie posiada żadnego zabezpieczenia. Podczas tego spaceru znów zaczął padać deszcz. Z murów obejrzeliśmy trochę inną twarz tego wewnętrznego miasta. Są tu małe domy, które dziś są przebudowywane na pensjonaty i hotele.

Zwiedzanie Chiwy. Na murach
Na murach
Zwiedzanie Chiwy. Widok z murów
Widok z murów

Tak w sumie to nie bardzo wiem, jak Wam Chiwę opisać, bo z jednej strony wygląda na miejsce zrobione dla turystów. Są nawet ludzie przebrani w stroje, czy też teatrzyk uliczny. Z drugiej jednak strony, jest tu sporo autentyzmu. Budowle są zaskakujące i jedyne w swoim rodzaju. A wyroby rękodzielnicze oferowane na stoiskach niewątpliwie powstały na miejscu, a nie w Chinach.

Jeśli

interesuje Was Uzbekistan, zerknijcie tu;

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;

lubicie zwiedzać niezwykłe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.

Booking.com

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies