zwiedzanie Ciechocinka
Blog,  Kujawsko-Pomorskie,  Polska

Zwiedzanie Ciechocinka, czyli o sile uzdrowiska

Od dłuższego czasu ciągnęło nas do Ciechocinka, może to stara piosenka tak jakoś nam się kojarzyła…. Nie wiem. Zwiedzanie Ciechocinka trochę nas rozczarowało. Sama część uzdrowiskowa jeszcze prezentowała się jako tako, ale  miasto przeniosło nas gdzieś do początku lat 90-tych. Te stragany, sklepy z używaną odzieżą (w nadreprezentacji), zaniedbane domy robiły naprawdę smutne wrażenie. To było pierwszego dnia.

zwiedzanie Ciechocinka
O tym piszę

Drugiego postanowiliśmy skupić się na pozytywach. Dostrzegliśmy miejsca, które świadczą o zachodzących zmianach, a więc hotel z basenem solankowym i częścią Spa (być może nawet wybierzemy się kiedyś do niego), ładne tężnie, zadbany park (choć jeszcze z pustymi klombami), świetne muzeum i dużo zielonych terenów do spacerowania wokół.

Zwiedzanie Ciechocinka – tężnie

Ale po kolei: tężnie robią naprawdę wrażenie, są ogromne. Za spacer w pobliżu zdrowotnej solanki trzeba zapłacić. Do przejścia mamy ponad 1,5 kilometra. Nie pomyliłam się, tak długie są tężnie. Są największe w Europie. Zostały zaprojektowane przez profesora Akademii Górniczej w Kielcach Jakuba Graffa. Pochodzą z XIX wieku.

Weszliśmy jeszcze na górę jednego z obiektów, na drugi już nie zdążyliśmy, bo w niedzielę wszystko zaczęło funkcjonować z pewnym opóźnieniem. U góry nie lała się więc jeszcze woda, bo pewnie ktoś zaspał po sobotniej nocy. Na szczęście, jak zeszliśmy na dół coś zaczęło nieśmiało kapać. Ale co tu dużo pisać, tężnie są naprawdę imponujące i stanowią wystarczającą zachętę, aby ponownie odwiedzić Ciechocinek.

zwiedzanie Ciechocinka
A to tylko jedna część
zwiedzanie Ciechocinka
Tężnia z przodu
zwiedzanie Ciechocinka
u góry

Z tężni po wale przeszliśmy do dawnej fabryki soli. To gdzieś ponad kilometr, ale pogoda była wyjątkowo piękna, do tego wierzba płacząca i budząca się do życia łąka. Nie narzekaliśmy.

zwiedzanie Ciechocinka
Cieszyliśmy się wiosną
zwiedzanie Ciechocinka
I cieszyliśmy

Muzeum

W starym budynku znajduje się muzeum, a w nim prawdziwy skarb, tak przynajmniej uważamy i dziwimy się, że nie jest bardziej rozreklamowany, a mianowicie zgromadzono tu dawne urządzenia służące do rehabilitacji ruchem. I jeżeli myślicie, że popularny atlas na siłowni, to współczesny wynalazek, jesteście w błędzie i jedźcie do Ciechocinka, aby przekonać się, na jakich przyrządach ćwiczyli ludzie na  przełomie XIX i XX wieku .

Specjalne urządzenie było dla każdej partii ciała. Można było ćwiczyć ręce, nogi, tułów. Znano też rowerek, co prawda bez bajerów elektronicznych, ale poza tym całkiem podobny do naszego.

zwiedzanie Ciechocinka
To chyba mini atlas
zwiedzanie Ciechocinka
Na tym pewnie ćwiczyło się ręce
zwiedzanie Ciechocinka
Tu stół do masażu

Inną kategorię stanowiły wanny i kabiny do leczenia światłem. Wszystko to tak nam się podobało, że ledwie zwróciliśmy uwagę na część poświęconą warzelnictwu soli, choć taka też była. Sól zresztą wyrabia się z solanki do dziś.

zwiedzanie Ciechocinka
A to wanna
zwiedzanie Ciechocinka
Czas na leczenie światłem

Do Ciechocinka wróciliśmy przez park zdrojowy, jest to zdecydowanie krótsza droga. Obejrzeliśmy ładną muszlę koncertową wybudowaną w stylu góralskim. Budynek pijalni wód na zewnątrz też robi dobre wrażenie, ale stragan w środku (sprzedają tu nawet ubrania) całkowicie odebrał klimat temu miejscu i wygnał nas na zewnątrz.

zwiedzanie Ciechocinka
Park Zdrojowy jeszcze bez roślin
zwiedzanie Ciechocinka
Muszla koncertowa

W drodze do hotelu obejrzeliśmy jeszcze wspaniały budynek teatru, odbudowany dzięki Jerzemu Waldorffowi, którego pomnik stoi przed budynkiem.

zwiedzanie Ciechocinka
Budynek teatru, naprawdę ładny

Musimy jeszcze pochwalić hotel Kopernik, w którym spaliśmy. Był wygodny, czysty, z parkingiem i śniadaniem w cenie.

Jeśli

chcecie odwiedzić więcej miejsc w Kujawsko-Pomorskim, zerknijcie tu;

jesteście ciekawi, co u nas słychać, śledźcie nas na Facebooku i Instagramie.

lubicie zwiedzać Polskę, kupcie naszego ebooka, szczegóły znajdziecie w tym wpisie, a klikając na zdjęcie poniżej, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.



Booking.com

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele. Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.