Grobowce Królewskie
Blog,  Cypr,  Europa

Pafos nasze zimowe wakacje w pięknym miejscu

Zaraz po Świętach Bożego Narodzenia wybraliśmy się na Cypr. Chcieliśmy odnaleźć słońce i wygrzać się w jego cieple. Udało nam się to tylko częściowo, bo pogoda była trochę kapryśna. W każdy dzień zarówno padał deszcz, jak i świeciło słońce. Na Cyprze byliśmy w dwóch miejscowościach: w Pafos i w Larnace.

Pafos. Tym razem świeciło słońce
Tym razem świeciło słońce

Pafos – jak tu dojechaliśmy

W Pafos znajduje się lotnisko, na które przylatują samoloty z Krakowa, my lecieliśmy z Warszawy, w związku z tym wylądowaliśmy w Larnace i do Pafos musieliśmy pojechać autobusem. Podróż w obie strony odbywała się z przesiadką w Limasol i naprawdę do dziś nie wiem, dlaczego trzeba się tu przesiadać.

Dojazd do naszego hotelu Leonardo Plaza Cypria Maris Beach też wymagał trochę gimnastyki, bo wysiedliśmy na dworcu autobusowym, z którego jednym autobusem lokalnym dojechaliśmy do portu, a drugim do hotelu.

Pokój mieliśmy z widokiem na morze. Bardzo się z tego cieszyliśmy, dopóki nie rozszalał się sztorm i huk za oknem nie utrudnił nam snu. Pamiętajcie więc, widok na morze ma swoje minusy.

Pafos. Morze podczas sztormu
Morze podczas sztormu

Pafos – promenada

Promenada jest naprawdę fantastyczna, uwielbialiśmy spacery blisko morza. Ciągnie się kilometrami. Chodziliśmy nią często do portu, nie decydując się na jazdę autobusem. Po drodze mija się hotele i zagospodarowane plaże. I wszędzie jest mnóstwo kotów. Podczas naszego pobytu to właśnie koty wygrzewały się na leżakach.

Na promenadzie mogliśmy zaobserwować, jak ludzie różnie postrzegają temperaturę. Temperatura powietrza wynosiła 16-18 stopni, jej odczuwanie zmieniało się w zależności od tego, czy świeciło słońce, czy wiał zimny wiatr. A na promenadzie ludzi chodzili i w krótkich spodenkach, i w zimowych kurtkach. Ci w krótkich spodenkach, to przeważnie Anglicy, których zresztą było najwięcej, wcale nie Rosjan.

Pafos. Widok z promenady
Widok z promenady
Podczas sztormu
Podczas sztormu
Podobał mi się kolor morza
Podobał mi się kolor morza
Kot na leżaku
Kolega na leżaku

Pafos – ruiny

Tuż koło portu znajduje się niezwykłe miejsce, jest to wpisany na listę UNESCO Park Archeologiczny. Ruiny pochodzą z IV wieku p.n.e., kiedy to Nikokles przeniósł miasto. Stare Pafos znajdowano się 16 kilometrów stąd. Nowe Pafos otoczono murami. Niedługo potem opanowali je wraz z całym Cyprem  Ptolemeusze, władcy Egiptu. W 58 roku p.n.e. Miasto zdobyli Rzymianie i za ich czasów osiągnęło szczyt rozwoju.

Świetność miasta zakończyła się, kiedy w 365 roku nawiedziło je trzęsienie ziemi. Dzieła zniszczenia dopełniły w VII wieku najazdy arabskich piratów.

Swój wkład w odkrycie ruin mieli polscy archeolodzy. Dziś można oglądać ślady agory z II wieku oraz odeon, w którym odbywały się i do dziś odbywają przedstawienia teatralne i koncerty.

Najwspanialsze są jednak mozaiki i to im poświęciliśmy najwięcej czasu. Są one uznawane za najładniejsze i najlepiej zachowane w całym basenie Morza Śródziemnego. Znajdowały się w domach bogatych mieszkańców miasta. Dziś, niestety nie znamy ich nazwisk. Poszczególne domu nazwano więc imionami postaci ukazanych na mozaikach.

Największym odkrytym budynkiem jest willa Tezeusza, która liczyła sto pomieszczeń. Prawdopodobnie była siedzibą gubernatora Cypru w czasach rzymskich. Oczywiście też była ozdobiona mozaikami. Inne mozaiki można obejrzeć w specjalnych pomieszczeniach. Ich oglądanie ułatwiają specjalne platformy.

Bardzo malowniczo wygląda też latarnia morska znajdująca się w obrębie parku. Jedyny minus tego miejsca, to nie dość czytelne drogowskazy, w związku z tym czasem trudno trafić w określone miejsce. Park jest dość rozległy, więc zwiedzanie zajęło nam trochę czasu.

Pafos. Ruiny
Ruiny
Wspaniałe mozaiki
Wspaniałe mozaiki
Agora
Agora
Latarnia morska
Latarnia morska

Pafos – zamek

Niedaleko Parku Archeologicznego, w porcie, znajduje się zamek. Pierwsze umocnienia wzniesiono w okresie bizantyjskich. Zamek przebudowano w XIII wieku. Po inwazji Turków, twierdza była używana jako więzienie, a później jako magazyn soli. Dziś właściwie nie ma tu nic ciekawego z wyjątkiem widoków i to dla nich warto kupić bilet wstępu.

Pafos. Zamek
Zamek

Pafos – Kościół Matki Bożej Chrysopolitissa

Jest to naprawdę imponująca wczesnochrześcijańska bazylika św. Dominika z Nikomedii. Wzniesiono ją w IV wieku, a do budowy wykorzystano marmurowe i granitowe kolumny pochodzące z antycznych budynków. Miała aż siedem naw. Pasadzki wyłożono mozaikami i niektóre przetrwały do dziś, można je oglądać, chodząc po specjalnych podestach.

Świątynię wzniesiono w miejscu, w którym według przekazów miał być biczowany za głoszenie herezji św. Paweł. Można zobaczyć białą, niewysoką kolumnę, do której święty miał być przywiązany podczas biczowania.

Bazylikę zniszczyli w 653 roku Arabowie. W XI wieku na jej ruinach wybudowano nową świątynię. Obecny budynek pochodzi z XVI wieku. Można wejść do środka, ale wnętrze jest raczej skromne. Nazwa świątyni oznacza Matkę Bożą ze Złotego Miasta.

Kościół, o którym mowa
Kościół, o którym mowa
Pafos. Wejście do kościoła
Wejście do kościoła
Kolumna, do której przywiązany był św. Paweł
Kolumna, do której przywiązany był św. Paweł
Pafos. Całość założenia dawnej świątyni
Całość założenia dawnej świątyni

Pafos – katakumby św. Salomonii

Znajdują się pośród współczesnych zabudowań. Musieliśmy bardzo uważać, chodząc po ulicach, bo nie zawsze są chodniki, ruch jest lewostronny, a kierowcy uważają się za panów świata.

Katakumby są niewielkie, a przed nimi znajduje się „święte drzewo”, pełno na nim fragmentów ubrań, bo zgodnie z tradycją zawiązanie ich na gałęziach drzewa leczy z chorób.

Do samych katakumb trzeba zejść na dół. Jest tu dziedziniec otoczony przez pięć komór. W jednej z nich bije źródło, któremu przypisuje się moc uzdrawiającą. W czasach greckich była tu prawdopodobnie świątynia. Chrześcijanie przekształcili groty w katakumby.

Drzewo przed katakumbami
Drzewo przed katakumbami
Pafos. Na dole katakumbach
Pafos. Na dole katakumbach

Pafos – Grobowce Królewskie

To druga, obok Parku Archeologicznego, największa atrakcja Pafos. Kompleks jest rozległy i położony za murami Nea Pafos, więc czekał nas niezły spacer. Najstarsze groby pochodzą z III wieku p.n.e.

Nie chowano tu jednak królów, ale wysokich urzędników i arystokratów. Kompleks położony jest blisko morza i muszę przyznać, że widok z niego jest rewelacyjny. Już myślałam, że najładniej położony jest cmentarz w hiszpańskim Comillas, ale ten w Pafos przejmuje palmę pierwszeństwa.

Kompleks jest bardzo rozległy. Groby wykuto w skale. Ściany grobowców były niegdyś pokryte malowidłami, ale szczerze mówiąc niewiele z nich zostało. Zmarłych chowano razem z różnymi przedmiotami, ale jak się możecie domyślić, przedmioty te zniknęły przed pojawieniem się archeologów. Cmentarz był używany także w czasach rzymskich, później miejsce przejęli rzemieślnicy.

Grobowce są bardzo podobne do siebie. Trzeba do nich zejść. W środku znajduje się atrium, wokół którego umieszczone są komory grobowe.

Grobowce Królewskie
Grobowce Królewskie
Pafos. Jeden z grobów
Jeden z grobowców
Jak zawsze ładne okoliczności przyrody
Jak zawsze ładne okoliczności przyrody

Pafos – od grobowców do portu

Jak wspomniałam dawny cmentarz leży poza murami miejskimi i szliśmy do niego dość długo, niezbyt ciekawymi ulicami, dlatego postanowiliśmy wracać nad morzem, bo tu też jest promenada. Z terenu, na którym znajdują się grobowce, można wyjść prosto na promenadę. Spacer, choć dość długi, był bardzo przyjemny. Po drodze zatrzymaliśmy się w barze, wypiliśmy pyszną kawę, patrząc na morze, bo akurat zaświeciło słońce i zrobiło się naprawdę ciepło.

Interesująco także z tej strony wyglądała latarnia morska. Również zamek był bardzo fotogeniczny.

Latarnia morska widziana ze promenady
Latarnia morska widziana ze promenady
Pafos. Zamek od strony wody
Zamek od strony wody

Pafos – stare centrum miasta

Stare centrum miasta nazywane jest też Ktima. Osada powstała w czasach bizantyjskich, kiedy mieszkańcy Nea Pafos uciekli w głąb lądu przed piratami. Znajduje się tu bazar z pamiątkami. Jest kilka restauracji. Wąskie uliczki mają swój klimat. Odnaleźliśmy stary meczet, bo była tu też dzielnica turecka. Jej mieszkańcy w 1974 roku zostali zmuszeni do przeprowadzki na drugi koniec wyspy. O tym konflikcie napiszę Wam więcej w następnym tekście.

Meczet wyglądał na zamknięty od 1974 roku, były tu też groby mężczyzn, którzy wtedy zginęli. Tuż przy meczecie znajduje się warsztat samochodowy, a część domów przy sąsiednich ulicach nadal nie jest zamieszkana.

Spacer po tej części miasta trochę zakłócił spacer, musieliśmy wejść najpierw do kawiarni, a potem ukryć się w restauracji.

Meczet i groby w Pafos
Meczet i groby
Główna ulica
Główna ulica
Pafos. Wszędzie było dużo kotów
Wszędzie było dużo kotów

Po co tu wrócimy

Postanowiliśmy, że na pewno wrócimy jeszcze na Cypr i do Pafos, bo nie widzieliśmy wielu okolicznych atrakcji. Nie byliśmy w Sanktuarium Afrodyty, nie widzieliśmy Skały Afrodyty, klasztoru św. Neofita, Zatoki Koralowej, Wąwozu Avgas i wielu jeszcze innych miejsc. Nie mogliśmy też podziwiać podwodnego świata, a bardzo nam się snorkowanie spodobało podczas wizyty w Eljacie.

Inne teksty o ciekawych miejscach na Cyprze, znajdziecie tu.

Jeżeli chcecie na bieżąco obserwować nasze wyjazdy, śledźcie nas na Instagramie i Facebooku.

Będzie nam miło, jak skomentujecie tekst, podzielicie się nim lub zostawicie jakikolwiek ślad.

Jeśli lubicie odkrywać niezwykłe miejsca w Polsce, kupcie naszą książkę, szczegóły na jej temat znajdziecie w tym wpisie, a jak klikniecie w poniższe zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.



Booking.com

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies