Sulejów, klasztor to czy hotel?
Widzieliśmy już klasztory cystersów w Wąchocku i Krzeszowie, a teraz odwiedziliśmy Sulejów. No mieliśmy mieszane wrażenia, bo właściwie nie bardzo wiedzieliśmy czy jesteśmy w klasztorze, czy w hotelu. Okazało się, że prywatny inwestor kupił od Skarbu Państwa dużą część klasztoru i zrobił w nim hotel oraz restaurację. Budynek został odnowiony i prezentuje się naprawdę dobrze.
Tego samego niestety nie da się powiedzieć o części kościelnej. W kościele trwa renowacja ołtarza, no i rokokowe wnętrze robi naprawdę dobre wrażenie. Gorzej z pozostałymi częściami. W dawnym kapitularzu mieści się muzeum. To zaledwie dwa pomieszczenia. Warto zwrócić uwagę przede wszystkim na konstrukcję ze słupem stojącym na środku i podpierającym całość. Na zwieńczeniach kolumn są płaskorzeźby, najdziwniejsza jest ta z twarzami zwróconymi ku sobie.
W muzeum są jeszcze obrazy, szaty liturgiczne, mapy ukazujące, gdzie są klasztory cysterskie. Całe zwiedzanie bardzo wzbogaca nagrana na audio-guida opowieść. Słucha się jej z duża przyjemnością i pozwala poznać historię tego miejsca.
Klasztor ufundował w 1176 roku Kazimierz Sprawiedliwy. W XIII wieku mnisi rozpoczęli wznoszenie świątyni, którą poświęcono w 1232 roku. Na przełomie XVI i XVII wieku zakończono wznoszenie budynków mieszkalnych na planie czworoboku. Od czasów potopu szwedzkiego opactwo nękały różne klęski spowodowane wojnami.
Dowiedzieliśmy się, że dziś w klasztorze mieszka jeden mnich, wobec tego jest to raczej dziwny klasztor. Nie ma porównania pod tym względem z tym w Wąchocku. Po dawnym dormitorium zostały tylko mury z dziurami okiennymi. Trochę na uboczu wznosi się baszta, w której było mieszkanie opata. Ogródek niestety jest w znacznym stopniu zaniedbany.
Kościół
Kościół udało nam się zobaczyć podczas przerwy między ślubami. Zachwyciły nas rokokowe stalle i konfesjonały oraz ambonę. Znaleźliśmy obraz przedstawiający zamordowanie Tomasza Becketta, który to jest patronem tutejszego zakonu. No i odszukaliśmy wszystkie lwy. Jest ich sześć, jeden w muzeum, pozostałe w kościele.
Z połączenia hotelu i restauracji z zakonem najbardziej korzystają pary młode, które prosto od ołtarza udają się na wesele. Na nas jednak ta koegzystencja sprawiała trochę dziwne wrażenie, zwłaszcza, że kościelna część jest wyraźnie zaniedbana. Szkoda, że przy okazji sprzedaży nie wynegocjowano warunków, które zmuszałyby właścicieli hotelu do dbania także o część kościelną.
Jeśli
lubicie zwiedzać województwo łódzkie, kliknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
jeździcie po Polsce i szukacie interesujących miejsc do zobaczenie, kupcie nasz ebook, w tym wpisie znajdziecie szczegóły, a klikając w poniższe zdjęcie przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie miło, gdy z niego skorzystacie.
Dodane przez Małgosia dnia 2014-08-09