Turnov w Czeskim Raju, kolejne miejsce, które warto odwiedzić
Na początku napiszę, że Litomyśl i Jiczyn podobały nam się bardziej. Nie znaczy to jednak, że nie warto zawitać do Turnova. Warto, przynajmniej dla dwóch miejsc. Jest tu świetne muzeum oraz ciekawy pałac.
Turnov – trochę historii
Miasto w XIII wieku założyli dwaj bracia Jaroslav i Havel z rodu Markvarticów. Turnov rozwijał się, a jego mieszkańcy zajmowali się handlem i rzemiosłem. Znani i cenieni byli tutejsi szlifierze kamieni szlachetnych. Wytwarzano biżuterię. Ulubionymi kamieniami rzemieślników i ich klientów były granaty.
Muzeum Czeskiego Raju
Muzeum składa się z kilku działów: archeologicznego, kamieni szlachetnych, wybitnych postaci i kultury ludowej. Obejrzeliśmy je wszystkie. Szczególnie duży dział poświęcono kamieniom szlachetnym. W gablotach zaprezentowano skały przede wszystkim z Czeskiego Raju. Są także kamienie z innych części świata. Obejrzeliśmy wystawę „Z Czeskiego Raju na najwyższe szczyty”, ale nie próbowaliśmy swoich sił na ściance wspinaczkowej. W piwnicach zobaczyliśmy wystawę biżuterii, wykonanej w Turnovie.
Muzeum można zwiedzać od maja do września w godzinach 9.00-17.00 oraz od października do kwietnia od 9.00 do 16.00.
Bilet normalny kosztuje 90 koron.
Turnov – Zamek Hruby Rohozec
W Turnovie jest też zamek. Znajduje się kawałek od centrum, ale pojechaliśmy go zwiedzić. Powstał w połowie XIII wieku, ale był wielokrotnie przebudowywany.
Zwiedziliśmy kaplicę, którą wybudowano już w gotyckim pałacu, ale dzisiejszy wygląd zawdzięcza przebudowie w XVII wieku. Uwagę naszą zwróciły rokokowe ołtarze boczne. Obejrzeliśmy tarczę pogrzebową ostatniego właściciela Mikołaja Vladimira Des Fours. Postać to o tyle ważna, że dziś zwiedza się pokoje urządzone dokładnie tak samo, jak za czasów ostatniego właściciela. I to było właśnie najciekawsze.
W małej bibliotece dowiedzieliśmy się, że była ona miejscem, w którym przedostatni właściciel pracował nad drzewem genealogicznym. Z jego studiów wynikało, że ród wywodzi się ze zwykłych węglarzy. Jeden z nich uratował życie królowi i otrzymał za to tytuł szlachecki.
Duża biblioteka z kolei służyła jako męski salon, a zarazem palarnia. Nad drzwiami przedstawiono życie mężczyzny i kobiety. I tak dziesięcioletni chłopiec ma przy sobie małpę, która obrazuje jego skłonność do zabawy. Trzydziestoletni ma woła, jako symbol siły, a sześćdziesięcioletni chciwego lisa. Kobiece życie wcale nie przebiega lepiej. Dziesięcioletnia ma przy sobie kurczę, bo jeszcze potrzebuje opieki matki – kwoki (40 lat). Sześćdziesięcioletnia ma gęś jako symbol lenistwa i tycia.
Kolejne pokoje i kolejne historie
Zwróciliśmy uwagę na przestrzelone drzwi. Okazało się, że po II wojnie w zamku ukrywał się złodziej. Podczas kontroli zarządca odkrył złodzieja, doszło do walki. Złodziej nie dał się złapać i popełnił samobójstwo.
W jadalni w gablotach umieszczono różnego rodzaju broń. Miało to przypominać o wojskowej tradycji rodziny. Zielony salon służył kobietom, które spędzały tu czas, słuchając muzyki. Warto zwrócić uwagę na ostatnie zdjęcia właścicieli. W sypialni pana są przyrządy gimnastyczne.
Jest jeszcze drugie piętro zamku, ale my go nie widzieliśmy. W Czechach mają taki dziwny zwyczaj, że przez poszczególne zamki pałace wytyczają dwie trasy, które są zupełnie inne. Nasz prowadziła przez te główne pokoje.
Zamek można zwiedzać w kwietniu: sobota-niedziela 10.00-16.00; w maju wtorek-niedziela 10.00-16.00; czerwiec-sierpień wtorek-niedziela 9.00-17.00; wrzesień wtorek-niedziela 10.00-16.00; październik sobota-niedziela 10.00-15.00.
Bilet normalny kosztuje 170 koron (200 koron – aktualizacja 29.01.2024).
Jeśli
lubicie Czech, zerknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
interesują Was ciekawe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, szczegóły znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com