Zwiedzanie Sztokholmu początek
Jak już się chyba zorientowaliście się z naszych wpisów na facebooku, jesteśmy w Sztokholmie. Powitała nas pogoda już nie tak ekstremalna jak w Warszawie, jakieś 23 stopnie. Niestety później zaczęło padać i tak zostało do teraz. Wylądowaliśmy na lotnisku Arlanda i tam kupiliśmy kartę Sztokholm, bo stwierdziliśmy, że się opłaca. Do miasta jechaliśmy nowym pociągiem Arlanda Express , który rozwijał prędkość do 207 km/h.
Na ekspress musieliśmy kupić dodatkowy bilet, bo akurat w nim karta nie działała. Oczywiście można było jechać jakimiś miejskim pociągiem za darmo, ale my postawiliśmy na czas. Tym razem zakwaterowaliśmy się w małym apartamencie w Kungsholmen.
Zwiedzanie Sztokholmu – Gamla Stan
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Gamla Stan, czyli samego serca Sztokholmu.
Na małej wyspie mieści się sztokholmska starówka. Tu znajduje się pałac królewski, katedra, wiele zabytkowych budowli oraz ulice wypełnione sklepami i knajpkami. Pałac królewski jest miejscem pracy króla, tu też przyjmuje się zagranicznych gości. Z punktu widzenia turysty pałac królewski to właściwie kompleks muzeów.
Zwiedzanie Sztokholmu – pałac królewski
Do każdego z osobna trzeba kupić oddzielny bilet, no chyba, iż jest się posiadaczem stockholm card jak my. Postanowiliśmy więc zwiedzić kilka części pałacowego kompleksu. Pierwsze było muzeum poświęcone historii twierdzy Trzy Korony. Z danych czasów niewiele zostało można było za to obejrzeć krótki film o historii zamku dziś pałacu, a także zobaczyć wykopaliska, np. kości krowy, świni i owcy, pochodzące ze średniowiecza, które wiele mówiły o diecie z tamtych czasów. Były też bardziej apetyczne eksponaty.
Pałac, a właściwie zamek został wybudowany w XIII wieku i był przebudowywany wielokrotnie. Los tej budowli przypieczętował pożar z 1697 i to temu wydarzeniu, czy też raczej jego skutkom zawdzięczamy obecny barokowy pałac.
Następnie zwiedziliśmy skarbiec, w którym przechowywane są korony dawnych władców. Najbardziej imponująco prezentowała się tu jednak srebrna chrzcielnica choć oczywiście i bereł i koron nie zabrakło. Można było zobaczyć, jak zmieniała się królewska moda.
Następnie udaliśmy się do komnat królewskich. To już obiekt numer trzy. Można zwiedzać te, w których dziś odbywają się oficjalne przyjęcia, a także te, w których nocują goście króla. Marcinowi najbardziej podobała się podłoga inkrustowana kością słoniową i mahoniem w sali nazywanej Morze Białe. Prawdziwą feerią barokowych dekoracji może poszczycić się galeria Karola XI. To tutaj co roku wydawany jest obiad na cześć laureatów nagród Nobla.
Niestety w całym pałacu obowiązywał zakaz fotografowania, więc nie zobaczycie żadnego zdjęcia z naszego zwiedzania. Apartamenty czyli trzeci punkt naszego zwiedzania są naprawdę warto obejrzenia. Po wyjściu z pałacu rozważaliśmy z Marcinem kwestie ustrojowe Szwecji, bo to przecież dziwne, że można zwiedzać miejsce, w którym król oficjalnie urzęduje. Udało nam się obejrzeć zmianę warty.
Żołnierze wykonywali początkowo taki nieco dziwny „taniec”, ale potem wszystko już przebiegało normalnie. Spacer główną aleją handlową trochę nas zmęczył i mieliśmy zamiar pojechać do apartamentu i trochę odpocząć, a później wyjść jeszcze na spacer.
Ale leje deszcz, zostaniemy więc w domu i będziemy planować kolejne dni naszego pobytu w Sztokholmie. Wcześniej jednak udaliśmy się do sklepu i nabyliśmy produkty na kolację. Tak, tak w Szwecji jest drożej niż w Polsce – zdecydowanie. Jednak jakość produktów rekompensuje wydatki.
Jeśli
lubicie Szwecję, zerknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie
fascynuje Was Polska i chcecie odwiedzić piękne miejsca, kupcie nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, jak z niego skorzystacie.
Booking.comDodane przez Małgosia dnia 2013-08-08