Weekend w Górach Świętokrzyskich góry, muzeum, opactwo
W zeszłym roku trochę jeździliśmy po województwie świętokrzyskim, stąd ten pomysł na bardzo udany weekend. Będziecie mieć atrakcje regionu w pigułce. Myślę, że do tej wycieczki będzie konieczny samochód, bo wątpię, aby udało się zrealizować cały program, poruszając się bardzo okrojoną w weekendy komunikacją autobusową. Ale zawsze można przecież zrealizować część programu. Weekend w Górach Świętokrzyskich– Wąchock Weekend w Górach Świętokrzyskich zaczynamy od zwiedzania niezwykłego opactwa cystersów w Wąchocku. Historia budowli sięga XII wieku. Najstarsze, romańskie części stanowią tylko część budowli. We wnętrzu dominuje gotyk, szczególnie widoczny w refektarzu, gdzie mnisi spożywają posiłki. Obejrzyjcie piękne krużganki i klasztorny ogród. Wnętrze kościoła pochodzi z 1750 roku. Szczególnie ładna jest ambona. Zwróćcie…
Łysica, Święta Katarzyna i kupa kamieni
Święty Krzyż i Łysica leżą w tym samym paśmie Gór Świętokrzyskich i nawet można dojść z jednego miejsca do drugiego. Ale my nie wybraliśmy tego wariantu. Powód był prosty: obie wycieczki dzielił od siebie tydzień czasu. Pojechaliśmy więc do miejscowości Święta Katarzyna i stamtąd ruszyliśmy na Łysicę. Ale wcześniej wstąpiliśmy do klasztoru. Łysica klasztor w Świętej Katarzynie W klasztorze mieszkają bernardynki i nie można go zwiedzać. Weszliśmy tylko na dziedziniec i zza kraty rzuciliśmy okiem na kościół. Ale z tego rzutu wynikało, że nie ma czego żałować. Klasztor kilka razy płonął, więc nie zachowały się zabytki szczególnej wartości. Podania mówią, że niegdyś w miejscowości istniała pogańska świątynie. W XIV wieku…
Święty Krzyż, czyli klasztor na Łysej Górze
Po zapoznaniu się ze starożytną techniką wytopu żelaza, udaliśmy na Łysą Górę, na własnych nogach, nie na miotle. Tak, to jest ta sama góra, na której odbywały się słynne sabaty czarownic. Trasa biegnie przez Świętokrzyski Park Narodowy, najpierw więc trzeba kupić za 7 zł bilety (9 zł – aktualizacja 6.01.2023). Święty Krzyż – pod górę szlakiem niebieskim Można wybrać dwie drogi, według drogowskazów obie zajmują tyle samo czasu. Jakoś nie uwierzyliśmy i nie skręciliśmy na oznaczoną kolorem czerwonym ścieżkę przyrodniczą. Pewnie szkoda. Szliśmy więc prosto pod górę. Trasa jest kamienista, a kończy się schodami, nie było to najmilsze podejście, ale po alpejskich wędrówkach spokojnie daliśmy radę. Pechowo trafiliśmy na odpust,…