Park Krajobrazowy Nacedero del Urederra to naprawdę piękne miejsce
Hiszpania znana z wysokiej klasy zabytków, zaskakuje też pięknem natury. My widzieliśmy już wiele uroczych miejsc, więc gdy dowiedzieliśmy się, że w pobliżu Estelli jest park krajobrazowy, postanowiliśmy zrobić sobie małą wycieczkę i to był bardzo dobry pomysł.
Park Krajobrazowy Nacedero del Urederra – bilety, dojazd
Do wycieczki zachęciły nas piękne zdjęcia niewielkich jeziorek z wodą o turkusowym kolorze. Dowiedzieliśmy się też, że wcześniej trzeba kupić bilety przez internet. Ilość turystów, która może odwiedzić to miejsce w jednym czasie jest ograniczona. Bilety więc kupiliśmy. Jechaliśmy drogą dobrze oznaczoną, dość krętą, ale nie wymagającą specjalnych umiejętności. Na miejscu jest parking i biuro informacji turystycznej. Wstąpiliśmy, aby dostać papierową mapę. Przy zakupie biletów dostaliśmy, co prawda, cyfrową mapę, ale z powodu wielkości ekranu telefonu nie była bardzo czytelna.
Wycieczka
Jak się wkrótce okazało, na tej trasie żadna mapa nie była potrzeba, bo drogę oznaczono rewelacyjnie. Najpierw szliśmy ścieżką w dół prosto w kierunku rzeki. Kiedy do niej dotarliśmy, mogliśmy obserwować jej wartki nurt i kolejne wodospady. Były specjalne drewniane pomosty, z których robiliśmy zdjęcia. Tylko kolor wody nas trochę rozczarował, bo był zielony, a nie turkusowy. Dowiedzieliśmy się później, iż turkusowy jest latem. Po zimie woda jest bardziej rwąca, stąd jej inny kolor. I pewnie dlatego wodospady były bardziej spektakularne niż na zdjęciach. No cóż, coś za coś. Czyli albo wybieracie oglądanie efektownych kaskad wodospadów, albo turkusowy kolor wody.
Wokół pięknie śpiewały ptaki. Słychać je było wtedy, gdy nie zagłuszał ich szum wody. Drzewa i rośliny budziły się do życia, czyli piękna wiosna, która dodawała uroku temu miejscu. Trasa nie była specjalnie wymagająca, ale zdarzały się na niej miejsca błotniste, dobrze, że mieliśmy odpowiednie buty.
Park Krajobrazowy Nacedero del Urederra – powrót
Droga powrotna na parking nie wiodła już wzdłuż rzeki, tylko powyżej. Należy więc zrobić wszystkie wodne zdjęcia po drodze do punktu końcowego. Tuż przed końcem wycieczki usiedliśmy jeszcze przy drewnianych stołach, aby zjeść przygotowany prowiant. W miejscowości Baquedano, przy trasie, były też czynne lokale gastronomiczne. Trochę nas zdziwiło, że turyści mieli zakaz wchodzenia do miejscowości. Ale wtedy przypomnieliśmy sobie opowieści z austriackiego Hallstatt, gdzie mieszkańcy znajdowali turystów we własnych ogródkach, a czasem i w domach. Pewnie Hiszpanie, ludzie skądinąd towarzyscy, nie chcieliby przy obiadowym stole, albo w łazience spotkać ciekawskiego turysty. A tak serio, to warto zrozumieć mieszkańców turystycznych zakątków, ich życie bywa czasem męczące.
Nam wycieczka bardzo się podobała i zachęcam, abyście tu zawitali, jeśli będziecie w pobliżu. Bilet, albo może raczej rezerwacja, kosztowała nas 5 euro na dwie osoby, wliczając w to miejsce parkingowe dla samochodu.
Jeśli lubicie Hiszpanię, zerknijcie tu.
Chcecie na bieżąco śledzić nasze podróże, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie.
Zainspirujcie się do odwiedzenia ciekawych miejsc w Polsce, kupując nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.