
Moryń urocze miasto otoczone murami
Wizytę w Moryniu zaczęliśmy od jedzenia, bo przyjechaliśmy tu wygłodzeni. Wpadliśmy więc do pierwszej napotkanej restauracji i zamówiliśmy posiłek. A chwilę potem poznaliśmy naprawdę ładne miasto z bardzo ciekawymi zabytkami.

Moryń – kościół św. Ducha
Kościół wzniesiono w połowie XIII wieku i ma zarówno cechy romańskie, jak i gotyckie. Budulcem były ciosy granitowe. Wieżę wybudowano na początku XIV wieku, a w połowie XVIII wieku przykryto ją drewnianym hełmem z latarnią.
W środku znajduje się romański ołtarz, pochodzący z XII wieku. Niestety, nie było dane nam go zobaczyć, bo kościół był zamknięty, a ksiądz nie przyjechał nawet na wieczorne nabożeństwo. We wnętrzu jest jeszcze barokowa ambona i fragmenty XIV – wiecznych fresków. To informacja dla tych, którym uda się wejść do środka.
Kościół co prawda był zamknięty, ale i tak spędziliśmy tu dużo czasu. Obeszliśmy cały dookoła, przyglądaliśmy się detalom. Naprawdę było warto. Ale kościół nie jest jedynym zabytkiem w Moryniu.




Moryń – mury miejskie
Moryń leży nad jeziorem Morzycko i w czasach średniowiecznych na wyspie, znajdującej się na jeziorze istniał gród pomorski, który w 1263 roku opanowali margrabiowie brandenburscy. I to właśnie z ich inicjatywy w XIV wieku zaczęto wznosić mury obronne. W XV wieku Moryniem rządzili Krzyżacy. Ale wtedy mury nie pomogły i miasto zdobyły wojska husyckie. Zastanawiano się wtedy nad rozbiórką murów. Jednak do niej nie doszło, a wręcz przeciwnie, mury podwyższono, a bramom nadano formy szczytowe.
Później miasto trzykrotnie niszczyły pożary, w 1755 roku rozebrano przedbramia i zasypano fosy. Mury otaczały miasto kołem o średnicy 300 metrów. Nam spacer wokół murów sprawił prawdziwą przyjemność. Mury wykonano z kamienia, tym się różniły od innych przez nas widzianych.


Rynek i uliczki
Rynek nie jest jakiś szczególnie piękny, ale znajduje się na nim pomnik – Fontanna Wielkiego Raka. Przypomina legendę o dzielnym młodzieńcu Raku, który uratował mieszkańców od śmierci głodowej, kiedy zostali otoczeni przez Brandenburczyków. Rak przedostał się przez oddziały i wroga i sprowadził pomoc. Niestety, zginął podczas tej eskapady. Podobno w letnie noce z jeziora wynurza się olbrzymi rak i patrzy na miasto. Ze wschodem słońca chowa się z powrotem w jeziorze. Jest to zaczarowana dusza obrońcy miasta Raka.
Kiedy już obejrzeliśmy pomnik i przeczytaliśmy legendę, ruszyliśmy wąskimi uliczkami na spacer. Uliczki zabudowane są domami XVIII i XIX-wiecznymi, mają dużo uroku.





Moryń – nad jeziorem
Na koniec pobytu w Moryniu poszliśmy nad jezioro. Jest tu ścieżka z figurami różnych prehistorycznych zwierząt. Dzieci ją lubią. Nad jeziorem można wypocząć na ładnej plaży, znajduje się tu pomost. W restauracji serwują ryby z jeziora, my już niestety byliśmy już po obiedzie. Zadowoliliśmy się w związku z tym kawą.
Woda w jeziorze była na tyle ciepła, że dzieci spokojnie się w niej bawiły. Posiedzieliśmy trochę, gapiąc się na jezioro i zdecydowaliśmy, iż czas wracać.





I jeszcze jedna uwaga na koniec, Moryń nie był zniszczony w czasie II wojny, dlatego zabytki przetrwały i pozwoliły mu zachować urok.
Jeśli
lubicie Zachodniopomorskie, zerknijcie tu:
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie
fascynuje Was Polska i chcecie odwiedzić piękne miejsca, kupcie nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com

