Końskie i okolice, od egipskich bogów po wizytę w Piekle
Była to wycieczka szlakiem miejsc mało znanych, ale niezwykłych. Wystarczył nam jeden dzień łącznie z dojazdem i powrotem do Warszawy. Końskie leżą w województwie świętokrzyskim, w jego północnej części. Zanim jednak zawitaliśmy do miasta, udaliśmy się do znajdujących się na przedmieściach Modliszewic, aby obejrzeć znajdujący się tam dwór obronny.
Końskie i okolice – dwór obronny w Modliszewicach
Dwór znajduje się za płotem i zamknięta brama broni dostępu, ale zadzwoniliśmy i zostaliśmy wpuszczeni. Ostrzeżono nas, aby nie wchodzić do środka budynku, bo trwa remont i jest to niebezpieczne.
Dwór pochodzi z XVI wieku. Autorem projektu był prawdopodobnie Santi Gucci. Ma charakter obronny, nawiązuje do renesansu włoskiego. Posiada dwie kondygnacje i wznosi się na sztucznym podwyższeniu znajdującym się na wyspie. W narożnikach są dwie cylindryczne wieże strzelnicze, przykryte dachem. W XVI wieku na wyspę prowadził drewniany most zwodzony.
Dwór ufundował Andrzej Dunin-Modliszewski. W XVII wieku jego właścicielem został biskup Jan Lipski, późniejszy prymas Polski. Dwa wieki później sprzedano go rodzinie Tarnowskich, która nie prowadziła żadnych prac remontowych, w związku z tym opuszczony zaczął podupadać. W latach 80-tych XX wieku prowadzono prace rekonstruktorskie i obecny wygląd dwór właśnie nim zawdzięcza. Widać wyraźnie nowe cegły.
Do budynku weszliśmy przez odbudowany budynek bramny. Podobały nam się zachowane renesansowe okna. Przy drzwiach na piętrze znajduje się łacińska inskrypcja skopiowana z bramy wawelskiej. Obeszliśmy dwór dookoła, przez mostek udaliśmy się na drugi brzeg stawu, aby zrobić kilka zdjęć. Należy mieć nadzieję, że budynek doczeka się dokończenia remontu, my taką mamy.
Końskie – historia
Do Końskich zwabiły nas opowieści o egipskim budynku. Ale zanim coś o nim napiszę, wcześniej należy się historia Końskich, których nazwa prawdopodobnie pochodzi od znajdującej się tu hodowli koni (nie było bardzo trudno się tego domyślić). Odkryte w 1925 roku cmentarzysko pozwala datować początki osady na XI wieku, a pierwsze wzmianka historyczna pochodzi z dokumentu z 1145 roku. Z tego samego dokumentu dowiadujemy się, że właścicielem Końskich był Szaweł syn Prandoty Starego, protoplasty rodu Odrowążów. Iwo Odrowąż, biskup krakowski, w XIII wieku wybudował kościół pod wezwaniem św. Mikołaja. Został on rozebrany w XV wieku i na jego miejscu postawiono nowy, gotycki.
Miejscowość znajdowała się w przemysłowym Zagłębiu Staropolskim, zajmowano się w niej obróbką żelaza i produkcją broni. W XVII wieku wieś wraz okolicą przeszła w ręce Małachowskich. Jan Małachowski, kanclerz wielki koronny, postarał się w roku 1748 o nadanie przywileju lokacyjnego. Lokacja miasta spowodowała napływ nowych mieszkańców i rozwój rzemiosła.
Końskie – park niegdyś bardzo piękny
Wokół rynku powstały domy miejskie, a Jan Małachowski zaczął budować zespół pałacowo-parkowy. W XIX wieku był on kilkukrotnie przebudowywany, a park uważany był za jeden z najładniejszych w Polsce. Wtedy ówczesny właściciel Stanisław Małachowski wzniósł kilka budynków w parku. Powstała Oranżeria Egipska (właśnie ona nas tu ściągnęła), neogotycka kapliczka oraz ogrodzenie parku z basztami.
W 1870 roku zespół przeszedł na własność Tarnowskich. Podczas II wojny pałac zajęli Niemcy. Po wojnie ówczesne władze postanowiły popsuć całe założenie i wybudowały w parku przedszkole i szkołę oraz postawiły w pobliżu prostokątne klocki, czyli budynki mieszkalne.
Oranżeria Egipska stanowczo wymaga remontu. Obejrzeliśmy rzeźby, zastanawialiśmy się, czy hieroglify mają jakieś znaczenie. Może ktoś z Was wie? Napiszcie w komentarzu. Obeszliśmy dookoła to, co pozostało z parku.
Końskie – dziwny pomnik
Przy jednej z bram znaleźliśmy dziwny pomnik. Na cokole było popiersie Tadeusza Kościuszki, a dole tablica poświęcona carowi Aleksandrowi II. Okazało się, że pomnik wzniesiono na początku 1914 roku i był to pomnik poświęcony carowi Aleksandrowi II w podziękowaniu za zniesienie pańszczyzny.
We wrześniu 1914 roku, po przybyciu wojsk austriackich, popiersie zrzucono z cokołu, a na pustym cokole za zgodą Austriaków, mieszkańcy umieścili popiersie Tadeusza Kościuszki. Oryginalne tablice pisane cyrylicą zostały zasłonięte. Podczas wojny pomnik schowana, ponownie stanął w dzisiejszym miejscu w latach 80-tych XX wieku. Podczas renowacji zabytku już w XXI wieku postanowiono odsłonić oryginalne tablice jako świadectwo historii.
Założenie pałacowe najlepiej oglądać z zewnątrz. Przekonaliśmy się o tym, wyjeżdżając z Końskich, stąd nie ma odpowiedniej fotografii.
Końskie – kościół św. Mikołaja
Kościół wznosi się tuż przy Rynku i warto do niego podejść, aby obejrzeć portal pochodzący ze starszej budowli. Kościół ufundował Iwo Odrowąż i powstał on w latach 1492-1520. Są też zachowane bardzo oryginalne drzwi, które być może pochodzą ze starszej świątyni. Warto obejrzeć też wmurowane w zewnętrzną ścianę tablice nagrobne.
Końskie i okolice – Muzeum Staropolskiego Okręgu Przemysłowego w Sielpi
Tego miejsca nie było w planie naszej wycieczki, ale postanowiliśmy spontanicznie plan zmienić, bo skoro byliśmy w pobliżu, to może warto…Sielpia to miejsce, które przyciąga mieszkańców przede wszystkim ładnym zbiornikiem wodnym i plażą, Marcin żałował, że nie zabrał kąpielówek. Naszym celem było jednak muzeum. Na bramie wejściowej była kartka z podanym numerem telefonu i już się obawialiśmy, iż ze zwiedzania nic nie będzie, ale udaliśmy się w kierunku kasy i okazało się, że obiekt jest otwarty, można go obejrzeć, na dodatek za darmo.
Zakład w Sielpi powstał z inicjatywy Stanisława Staszica i Ksawerego Druckiego-Lubeckiego w latach 1821-1841. Podupadł już pod koniec XIX wieku. Został zamknięty w 1921, a od 1934 roku znajduje się tu muzeum. Obejrzeliśmy z Marcinem różne maszyny, ale największe wrażenie zrobiło na nas olbrzymie koło wodne. Jest to największe zachowane i nadal działające tego typu koło w Europie. Koło napędzało fabryczne maszyny.
Końskie i okolice – Czarniecka Góra i dawne uzdrowisko
Lubimy odwiedzać dawne uzdrowiska, mają swoisty urok. Muszę przyznać, że ślady po dawnym uzdrowisku w Czarnieckiej Górze przetrwały o wiele lepiej niż w odwiedzonym przez nas Nowym Mieście nad Pilicą. Wysiedliśmy z samochodu i zaskoczyło nas powietrze, wydawało się aksamitne. Miejscowość leży w lasach, zachowały się w niej drewniane wille i budynek dawnego sanatorium mieszczący dziś szpital rehabilitacyjny.
W 1891 roku przyjechał tu z Łodzi lekarz Michał Misiewicz, który po wykupieniu ziemi założył uzdrowisko. Lekarze twierdzili, że jest tu idealny klimat. Dziewięćdziesiąt procent powierzchni stanowi lasy, a grunt przepuszczał wodę, nie powstawały więc kałuże, powietrze było czyste, przepełnione ozonem. Było też źródło Stefan, z którego wodę uważano za idealną do wodolecznictwa. Badania potwierdziły jej zdrowotne walory.
W uzdrowisku leczono choroby serca, przewodu pokarmowego, kobiece, nerwowe i oddechowe. Przed drugą do tego modnego miejsca przyjeżdżali politycy i artyści, między innymi Stefan Starzyński, Roman Dmowski, Jan Kiepura. Wieś tętniła życiem, z Łodzi uruchomiono połączenie kolejowe. Druga wojna zmieniła wszystko. Niemcy opuścili miejscowość zdewastowaną. Jej uzdrowiskowy los przypieczętowało otwarcie kopalni rud żelaza. Wtedy to przerwano żyłę cennej wody, która przestała wypływać na powierzchnię.
W latach 70-tych ubiegłego wieku znów zaczęli przyjeżdżać Do Czarnieckiej Góry turyści. Nam miejscowość bardzo się spodobała. Trzeba było jednak ruszać dalej.
Końskie i okolice – rezerwat Skałki Piekło pod Niekłaniem
Zanim jednak dotarliśmy do Niekłania, zatrzymaliśmy się w Stąporkowie, gdzie na przy ulicy stoi olbrzymi kaloryfer. Stąporków od dawna słynął z wyrobu żeliwnych kaloryferów. Kaloryfer mierzy dwa metry i jest największym kaloryferem na świecie. Po zrobieniu zdjęcia ruszyliśmy dalej.
Za Niekłaniem zatrzymaliśmy się na parkingu i udaliśmy się do rezerwatu. Myśleliśmy, że prowadzi do niego ścieżka przyrodnicza, ale kiedy minęliśmy wzgórze z tablicą informacyjną na temat skał i udaliśmy się w jakieś zarośla, domyśliliśmy się, że ścieżka jednak nie prowadzi do rezerwatu. Wróciliśmy do miejsca z tablicą informacyjną i poszliśmy do góry. Zaraz ukazały się skały.
Są one bardzo malownicze. Warto przejść ścieżką nad nimi, a potem ścieżką poniżej. Skałek nie jest bardzo dużo, nie są to Góry Stołowe, ale miejsce warte jest odwiedzenia, a spacer po lesie był przyjemnym zakończeniem naszej ciekawej wycieczki.
Jeśli
chcesz zobaczyć więcej miejsc w Świętokrzyskim, kup naszą książkę
chcesz śledzić na bieżąco naszą aktywność, obserwuj naszego Facebooka i Instagrama;
lubisz zwiedzać Polskę, kup nasz ebook, szczegóły znajdziesz w tym wpisie, a gdy klikniesz w obrazek poniżej, przeniesiesz się do naszego sklepu.
Link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com
2 komentarze
Paweł Kałwiński
Dzień dobry.
Jeżeli chodzi o hieroglify na Oranzerii Egipskiej to jest to radosna twórczość architekta Franciszka Marii Laciego. Całą budowle datuje sie na 1825 rok. Szkoda, ze nie zachowały sie wszelkiego rodzaju obeliski, pomniki, wazy i wieże w stylu egipskim rozmieszczone w parku. Zostały skradzione przez Niemców podczas ostatniej wojny. Nie zachował się kanarównież kanał wodny, który był zwany Nilem. Obecnie trwają prace nad przywróceniem choćby w części dawnego założenia parkowego.
Jeżeli chodzi o kolegiatę św. Mikołaja to Iwo Odrowąż ufundował ją w latach 1220-24. Nie jak błędnie Państwo napisali
w latach 1492-1520. Z tych lat pochodzi obecna (bez wieży) bryła. Jeśli chodzi o tympanon romański to datowany jest na 1120 r. Umieszczony był w dawnym kościele który istniał w Końskich przed 1220 rokiem.
Małgorzata Bochenek
Bardzo dziękujemy za fantastyczne uzupełnienia tekstów. Błąd naprawiliśmy. Serdecznie pozdrwiamy.