Jeden dzień w Gandawie
Belgia,  Blog,  Europa,  Jeden dzień w ...,  Wycieczki

Jeden dzień w Gandawie, czyli wszystko, co najważniejsze

Miasto znajduje się w belgijskiej Flandrii i po niderlandzku nazywa się Gent. Tereny te były zamieszkane już przez Celtów. Ważnym wydarzeniem było przybycie francuskiego mnicha Amanda, który chciał nawrócić mieszkańców. Dopiero gdy przywrócił życie skazańcowi powieszonemu na szubienicy, osiągnął sukces. Mieszkańcy zaczęli przyjmować chrześcijaństwo, a mnich ze swoim przyjacielem Bawonem założyli dwa klasztory: Sint Baafs i Sint Pieters.

Tyle historii, dziś miasto jest pełne życia i swoistego uroku i na pewno warte jest odwiedzenia. Można się tu zatrzymać na noc lub przyjechać na wycieczkę z Brukseli lub Antwerpii.

Jeden dzień w Gandawie – zamek historia

Gravensteen, zamek hrabiów Flandrii, znajduje się w samym centrum miasta przy placu Sint Veerleplein. Ta majestatyczna twierdza przestała być hrabiowską rezydencją, stała się później więzieniem, mennicą, siedzibą sądu, aż wreszcie opustoszała i popadła w ruinę. W końcu XX wieku została udostępniona do zwiedzania. Zamek znajduje się na wyspie i jego mury pięknie odbijają się w wodzie. Kiedyś był poza miastem, ale w miarę upływu czasu Gandawa się rozrosła.

Na początku XI wieku, znajdujący się w tym miejscu drewniany zamek, został zastąpiony budowlą murowaną. Zamek posiadał wielką klatkę schodową, latryny, kominki i prawdopodobnie wieżę. Jak na owe czasy, był luksusowy. Zamek przebudował Teodoryk Alzacki. Miał on fortyfikację na nasypie w kształcie ściętego stożka, który okrążała fosa oraz zamknięty dziedziniec. Niestety tą budowlę zniszczył pożar.

Stąd napis nad wejściem informuje, że zamek został wybudowany w 1180 roku przez Filipa Alzackiego. Podwyższono wzgórze, na którym postawiono zamek o wysokości 30 metrów. Miał on za zadanie przywrócić autorytet hrabstwu. Czy wysokość budowli decyduje o autorytecie jej mieszkańców, oceńcie sami. Zamek posiadał dwie kondygnacje podziemne i dwie nadziemne. Na dziedzińcu wybudowano kościół.

W XIV wieku zamek Gravensteen był siedzibą Rady Flandrii i Sądu Najwyższego Flandrii. Wtedy w zamku odbywały się również ważne przyjęcia i wesela, a także spotkania Zakonu Złotego Runa. (Zakon został założony w 1430 roku w Brugii przez księcia Burgundii Filipa Dobrego w celu obrony i rozpowszechnienia wiary katolickiej).

W XVIII wieku zamek utracił funkcje administracyjne, kupił go Jan Baptiste Brismaille i przekształcił w przędzalnię bawełny. W drugiej połowie XIX wieku przędzalnia upadła, a zamek przeznaczono do rozbiórki. Na szczęście tego pomysły nie zrealizowano. Nie rozebrano budynku, tylko przystąpiono do jego odbudowy. W 1907 udostępniono go zwiedzającym.

Jeden dzień w Gandawie – zamek zwiedzanie

Podczas zwiedzania można obejrzeć same pomieszczenia, a także zbiory przedstawiające narzędzia tortur oraz różne typy broni. Nie są to moje ulubione eksponaty muzealne, ale sam spacer wewnątrz zamkowych murów i podziwianie widoków z zamkowych murów są warte wizyty.

Jeden dzień w Gandawie
Zamek widziany z zewnątrz
Jeden dzień w Gandawie
I wewnątrz murów
Jeden dzień w Gandawie
Malownicze sklepienia
Jeden dzień w Gandawie
Zamkowe mury
Jeden dzień w Gandawie
Fantastyczny, malowniczy widok

Zamek jest czynny codziennie od 10 do 18, z wyjątkiem 24.12, 25.12, 31.12, 1.01. oraz 25.02.2019. Bilety można kupić na godzinę przed zamknięciem. Normalny bilet kosztuje 12 euro (13 euro – aktualizacja 22.03.2024). Szczegóły możecie sprawdzić tu.

Jeden dzień w Gandawie – katedra świętego Bawona

W XII wieku na miejscu dawniejszej kaplicy wzniesiono romański kościół pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela. Pozostałości po tej budowli, w tym bogato zdobione mury można oglądać w krypcie katedry. W późniejszym czasie w miejscu budowli romańskiej wybudowani gotycką. W 1559 lub 1561 powstało biskupstwo w Gandawie i kościół podniesiono do rangi katedry. Budowę ukończono dopiero w 1569 roku. Katedra otrzymała nowego patrona – Św. Bawona.

Barokowe wnętrze pochodzi z czasów biskupa Antoniusa Triesta. W katedrze znajduje Ołtarz Gandawski, znany powszechnie jako Adoracja Mistycznego Baranka braci Huberta i Jana van Eycków. Ołtarz zamówił zamożny kupiec Joost Vijdt, a bracia ukończyli swoje dzieło w 1432 roku. Tematem jest odkupienie ludzkości przez ofiarę Chrystusa.

Nastawa ołtarzowa składa się z dwunastu tablic w dwóch rzędach, osiem namalowano po obu stronach. Informacja dla miłośników statystyki – ołtarz ukazuje 250 postaci. Górny frontowy rząd ukazuje Chrystusa Króla w otoczeniu Najświętszej Marii Panny i Jana Chrzciciela. Tytułowa scena adoracji Baranka Bożego znajduje się w dolnej części frontowej tablicy. Jeśli chcielibyście poczytać więcej na temat ołtarza lub zobaczyć jak wygląda, zerknijcie tu, bo opis jest bardzo dokładny.

Najlepiej przyjść do katedry tuż przed godziną pierwszą, bo między 12 a 1 ołtarz jest zamknięty. Można wtedy zobaczyć jak wygląda zamknięty, a potem podziwiać otwarty. A robi naprawdę wielkie wrażenie. Niestety, obowiązywał zakaz fotografowania.

Jeden dzień w Gandawie
Katedra z zewnątrz

Sama katedra jest otwarta dłużej niż kaplica z Ołtarzem, podam więc godziny otwarcia Kaplicy, bo Ołtarz Gandawski jest tu najważniejszy. Kaplica w sezonie letnim (1.04-1.11) jest czynna od 9.30 do 17; w sezonie zimowym (pozostałe miesiące) od 10.30 do 16. W niedziele przez cały rok jest czynna od 13. Wejście jest możliwe na 15 minut przed zamknięciem. Bilet kosztuje 12.5 euro i w cenę wliczony jest audio guide (16 euro – aktualizacja 22.03.2024).

Jeden dzień w Gandawie – Belfort

Belfort jest to miejska wieża, która odmierzała czas mieszkańcom miasta. Wzywała na ważne wydarzenia, a dźwięk karylionu odzywał się co pół godziny. W specjalnym kufrze w wieży przechowywane są przywileje miasta. Strzegł ich strażnik w sekretnym pokoju. Wieża miała też strzec miasto przed wrogami, a także pozwalała szybko dostrzec pożar. Mieszkańców ostrzegał dźwięk dzwonów.

W pierwszej połowie XV wieku na dole wieży handlowano wełną i tekstyliami. Na pierwszym piętrze znajduje się wejście do wieży, dziś dostanie się na górę ułatwia winda.

Wieżę zaczęto budować w 1313 roku. Jej budowa trwała ponad sto lat. Wieża – dzwonnica ma 91 metrów wysokości i w związku z pojawianiem się nowych dzwonów, jej konstrukcja musiała być wzmacniana. Na szczycie wieży znajdował się smok. Możemy go obejrzeć dziś wewnątrz budowli. Zaskakują jego duże rozmiary.

Warto zobaczyć widok z góry wieży.

Jeden dzień w Gandawie
Wieża
Jeden dzień w Gandawie
Smok, o którym była mowa
Jeden dzień w Gandawie
Imponujący widok z góry
Jeden dzień w Gandawie
Widoków nigdy dość

Wieżę można zwiedzać od 10 do 18. Bilet kosztuje 8 euro (11 euro – aktualizacja 22.03.2024).

Jeden dzień w Gandawie – na łódce

Trasa biegnie do dawnej dzielnicy przemysłowej, a przewodnik opowiada historię miasta. Dowiedzieliśmy się, że miasto dwukrotnie napadli wikingowie, było to w 851 i 879 roku. Dzięki hrabiom Flandrii powoli zyskiwało znaczenie. Między XII a XV wiekiem było jednym z największych miast w Europie. Podczas wojny stuletniej miasto opowiedziało się po stronie Anglików. Od tego czasu zaczął się okres kłótni wielkich rodów gandawskich.

W XVI wieku powstał słynny Ołtarz Baranka Mistycznego, Gandawa była miastem sztuki i nauki. Miasto zaczęło podupadać, kiedy cesarz Karol V nałożył na nie wysokie podatki. Zrodziło to bunt mieszkańców. Po jego stłumieniu cesarz kazał mieszkańcom paradować przed sobą boso i w koszulach. Pochód kończyli przywódcy buntu ze stryczkami na szyi.

Ale czas wrócić do naszej łódki, rejs trwał około 40 minut. Świetnie od strony wody wyglądał zamek.

Jeden dzień w Gandawie
W łódce w oczekiwaniu na współpasażerów
Jeden dzień w Gandawie
A to już rejs i miasto od strony wody
Jeden dzień w Gandawie
Zachodzące słońce nadawało miastu uroku
Jeden dzień w Gandawie
Zamek od strony wody

I jeszcze tylko kilka szczegółów: od kwietnia do października rejsy odbywają się codziennie od 10 do 18; w pozostałych miesiącach w weekendy od 11 do 16. Bilet kosztuje 8.5 euro.

Jeden dzień w Gandawie – spacer nad wodą

Jest to obowiązkowy punkt programu, bo nabrzeża są naprawdę miłe. Ludzie przychodzą się tu spotkać, porozmawiać, wypić piwo. Można wejść do restauracji, można wypić kawę albo tylko pospacerować i zajadać kupione wcześniej charakterystyczne dla Gandawy cukierki.

Jeżeli będziecie w mieście także wieczorem, nie zapomnijcie o kolejnym spacerze. Mam nadzieję, że zdjęcia Was zachęcą.

Jeden dzień w Gandawie
Gandawa w nocy
Jeden dzień w Gandawie
I te światła odbijające się w wodzie
Jeden dzień w Gandawie
Piękne kamienice
Jeden dzień w Gandawie
Charakterystyczne cukierki, o których wspomniałam

Jeden dzień w Gandawie – jeszcze trochę informacji praktycznych

Do Gandawy można przyjechać pociągiem z Antwerpii lub z Brukseli. Warto od razu w hali przylotów kupić bilet na pociąg, bo na dworcu kolejka była dużo większa. Pociągów jest bardzo dużo i kursują całą dobę. Podróż trwa około 45 minut, a bilet kosztuje 11,20 euro. W Gandawie należy wysiąść na drugim przystanku Gent-Sint-Pieters.

Do centrum trzeba dojechać tramwajem numer 21 lub 22. Jest to około siedmiu przystanków. Tramwaj nie zatrzymuje się na wszystkich, trzeba więc uważać i wysiąść tam, gdzie większość pasażerów. Bilet na tramwaj kupuje się w automacie na przystanku i jeden kosztuje 3 euro.

Gent city Card kosztuje 30 euro (42 euro – aktualizacja 22.03.2024) i jest ważna 48 godzin, nie ma kart 24-godzinnych. Z kartą komunikacja miejska jest za darmo. Tu znajdziecie szczegóły dotyczące karty.

Gdybyście chcieli przy okazji zwiedzić Brukselę, zerknijcie.

Jeśli

podoba Wam się Belgia, zerknijcie tu

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nasz Facebook i Instagram

lubicie zwiedzać niezwykłe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.

Booking.com

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies