Grudziądz miasto z potencjałem warto zobaczyć
Kiedy mknęliśmy samochodem do Malborka, Grudziądz został gdzieś z boku. Obiecałam sobie, że tu wrócimy, aby przejść się po Rynku i zobaczyć słynne spichrze. Tak też się stało.
Grudziądz – trochę historii
Grudziądz wraz z Ziemią Chełmińską wchodził w skład państwa Mieszka I. Sąsiadował z Prusami, był więc narażony na ciągłe ich najazdy. Od 1231 Grudziądz pozostawał w rękach Zakonu Krzyżackiego, który ustanowił tu komturstwo i rozpoczął budowę zamku. Mimo ciągłych najazdów Prusów i walk z nimi do końca XIII wieku udało się ukończyć budowę zamku. W 1291 miasto lokowano na prawie chełmińskim.
W latach 1286-1300 wybudowano kościół farny pod wezwaniem św. Mikołaja. Także jeszcze pod panowaniem krzyżackim wzniesiono spichrze nad Wisłą, postawiono ratusz i domy mieszczańskie. Miasto otoczono murem z pięcioma bramami.
Po bitwie pod Grunwaldem Grudziądz na krótko opanowały wojska Jagiełły. Kiedy znów trafił w ręce Krzyżaków, zaczęli oni zwiększać podatki. Ucisk fiskalny spowodował sprzeciw miejscowego rycerstwa, mieszczaństwa i duchowieństwa, powstał Związek Pruski, który po pewnym czasie wypowiedział posłuszeństwo wielkiemu mistrzowi krzyżackiemu i oddał dotychczasowe Prusy Krzyżackie Kazimierzowi Jagiellończykowi. Doprowadziło to do wybuchu wojny trzynastoletniej.
W wyniku II pokoju toruńskiego Grudziądz wraz z całymi Prusami Królewskimi wszedł w skład państwa polskiego. W XVI wieku otrzymał od króla przywilej wolności wyznania. Protestanci przejęli wszystkie kościoły w mieście. W XVII i XVIII wieku dochodziło do sporów religijnych. Rozwój miasta zahamowały wojny szwedzkie. W wyniku pierwszego rozbioru znalazł w Prusach i pozostał w nich aż do 1920 roku. W 1945 roku Grudziądz zniszczono w 60 procentach.
Rynek
Do Grudziądza przyjechaliśmy po zwiedzeniu Olenderskiego Parku Etnograficznego i zamku w Radzyniu Chełmińskim. Jeśli czytaliście poprzednie teksty, wiecie, że pogoda tego dnia była wyjątkowo kapryśna. Również w Grudziądzu powitał nas deszcz, ale specjalnie się nie martwiliśmy, bo nasz pobyt w mieście planowaliśmy rozpocząć od obiadu. I tak też uczyniliśmy.
Deszcz przestał padać i najedzeni mogliśmy obejrzeć miasto. Restauracja była w Rynku, więc od niego rozpoczęliśmy zwiedzanie. Niemal wszystkie kamienice były zburzone, po wojnie odbudowano je w stylu nawiązującym do baroku. Odszukaliśmy najstarszy dom, pochodzący z przełomu XVI i XVII wieku. Ma numer 20 i nazywany jest „Pod Łabędziem”.
Niedaleko znaleźliśmy ławeczkę z Mikołajem Kopernika, który w 1522 roku w ratusz lub w kościele pod wezwaniem św. Mikołaja wygłosił traktat o monecie.
W Rynku jest jeszcze pomnik Żołnierza Polskiego, postawiony w miejscu pomnika Niepodległości, zniszczonego przez Niemców w 1939 roku. W Rynku brakuje też ratusza i domu kupieckiego. Budynki rozebrano w połowie XIX wieku.
Bazylika św. Mikołaja
Po obejrzeniu Rynku poszliśmy do widocznej, górującej nad miastem bazyliki. Świątynia pochodzi z XIV wieku. Jak z przytoczonej wyżej historii miasta wiemy, XVI i XVII wiek to czasy, kiedy w mieście dominowali protestanci, wtedy też kościół należał do ewangelików. Przez wszystkie wieki kościół był przebudowywany, ale zachował gotycki charakter. Sprawia wrażenie naprawdę potężnej budowli.
Na jednym z filarów obejrzeliśmy słabo zachowane fragmenty malowideł z końca XIV wieku. Przetrwała też chrzcielnica, pochodząca z tego samego czasu.
Podczas walk o miasto w czasie II wojny światowej spłonęło niemal całe wyposażenie. Warto było wejść do środka, ale nas bazylika jakoś specjalnie nie zachwyciła.
Grudziądz – mury obronne i Brama Wodna
Do naszych czasów zachowały się niewielkie fragmenty murów. My obejrzeliśmy jedyną z zachowanych bram, Bramę Wodną. Dolna jej część pochodzi jeszcze z XIV wieku. Górną przebudowano w XVII wieku. Brama robi wrażenie.
Chętni mogą obejrzeć zachowane fragmenty murów obok kościoła ewangelickiego, zachował się tu fragment baszty narożnej obronnej. Można tu spacerować w miejscu, gdzie dawniej była fosa. My już tam nie dotarliśmy, ale widzieliśmy to miejsce z okien samochodu.
Grudziądz – spichrze
Najbardziej podobały nam się spichrze. Pierwszy spichrz murowany Bornwalda powstał w latach 1346-1351. W 1504 wzdłuż dzisiejszej ulicy Spichrzowej stało ich już 16. Z powodu usytuowania na skarpie, od strony Wisły spichrze miały kilka kondygnacji, od strony miasta zaledwie dwie.
W spichrzach głównie przechowywano zboże, ale pełniły one też inne role, jeden z nich służył jako świątynia ewangelicka. Potop szwedzki przetrwało sześć spichrzów. W XVIII wieku je odbudowano, ale parcele podzielono i powstało dzięki temu więcej budynków. Uległy również zniszczeniu podczas walk o miasto w 1945 roku.
Spichrze zostały odbudowane, ale co tu ukrywać, dziś też przydałyby się prace konserwatorskie. Obejrzeliśmy je i od strony miasta, i od strony rzeki. Niektóre pilnie potrzebują remontu. Dla miasta powinien być to priorytet, bo, jak wiecie sporo podróżujemy, a to spichrze w Grudziądzu są ze wszech miar unikatowe. Przypominały nam domy na skałach w hiszpańskiej Cuenca.
Z zamku już właściwie nic nie zostało, więc nawet nie poszliśmy na Górę Zamkową. Jest tam jedynie odbudowana wieża. Przyjemnie było nad Wisłą, wyobrażaliśmy sobie funkcjonujący tu niegdyś port.
W mieście Marcin zafascynował się starym tramwajem, bo Grudziądz jest najmniejszym miastem w Polsce, w którym one jeżdżą. Bardzo chcielibyśmy wrócić do Grudziądza, aby pospacerować po parku, może wstąpić do muzeum, ale przede wszystkim chcielibyśmy zobaczyć, że spichrze są odnawiane.
Jeśli
chcecie odwiedzić więcej miejsc w Kujawsko-Pomorskim, zerknijcie tu;
jesteście ciekawi, co u nas słychać, śledźcie nas na Facebooku i Instagramie.
lubicie zwiedzać Polskę, kupcie naszego ebooka, szczegóły znajdziecie w tym wpisie, a klikając na zdjęcie poniżej, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com
2 komentarze
w. drodze
Grudziadz to fantastyczne miasto, w którym warto spędzić nawet kilka dni. Szkoda, że nie dotarliscie do wieży zamkowej. Jest świetnie odrestaurowana, a widok jakim karmi oczy… Ach! Poza tym sama droga do pozostałości zamku jest bardzo przyjemna. Ale, jak zrozumiałam, byliście tam krótko i nie wszystko można było w tym czasie zobaczyc. Dzięki za Waszą wycieczkę , ktora pobudzila moje wspommnienia z pięknego Grudziądza. Pozdrawiam ?
Małgorzata Bochenek
Nasza wizyta była rzeczywiście bardzo krótka. Nie pomagał też padający co chwilę deszcz. W takich sytuacjach mówimy zawsze, że będzie powód, aby jeszcze raz przyjechać. Dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam.