
Dublin dwa dni pełne zwiedzania, było super
Właśnie wróciliśmy z kolejnego wyjazdu, tym razem byliśmy w Irlandii i to po raz pierwszy w życiu. Wyjazd był na tyle udany, że już planujemy kolejne. Mieszkaliśmy w Dublinie, ale udało nam się zrobić dwie wycieczki poza miasto. W stolicy obejrzeliśmy kilka interesujących miejsc, wypiliśmy trochę piwa, a resztę zostawiliśmy na następny raz.

Dublin – katedra Kościoła Chrystusowego
Jest to najstarszy budynek w mieście używany do tej pory. Przed prawie tysiącem lat król Sitriuc Silkenbeard wybudował w tym miejscu pierwszy kościół. Przebudowano go w stylu romańskim w XII wieku. Wiek XVI przyniósł katastrofę budowlaną, zawalił się dach i runęła jedna ze ścian. Dzisiejszy wygląd zawdzięcza XIX-wiecznej przebudowie.
Po kupieniu biletu możemy wybrać, czy chcemy zwiedzać z przewodnikiem audio, czy też wolimy czytać. Zwiedzanie rozpoczyna się przy grobie Strongbowa anglo-normańskiego zdobywcy Dublina z 1170 roku. Oryginalny grób zniszczyła katastrofa z XVI wieku, ale szybko go zrekonstruowano.
Warto zwrócić uwagę na witraże, pochodzące z XIX wieku. Zerknijcie też pod nogi na oryginalną podłogę. Centralną część katedry zajmuje lektorium. Są w nim rzeźbione stalle oraz robiący duże wrażenie tron arcybiskupa.
Ołtarz w prezbiterium jest bardzo skromny. W obu nawach znajdziecie kolejne nagrobki. Nie zapomnijcie zejść do krypty, bo tu są też pomniki nagrobne oraz skarby katedralne. Krypty rozciągają się pod całą powierzchnią kościoła. Pochodzą z przełomu XI i XII wieku. We wnętrzu zwróciliśmy uwagę na masywne filary, bo to one podtrzymują całą katedrę. W skarbcu oglądaliśmy naczynia liturgiczne, świeczniki, szaty liturgiczne. odszukaliśmy też zmumifikowane zwłoki kota i szczura, które odnaleziono w jednej z rur organów w latach 60-tych XIX wieku.


Informacje praktyczne
Katedrę można zwiedzać w poniedziałek, czwartek, piątek w godzinach 10-17, w niedzielę 13-15. Ostatnie wejście 45 minut przed zamknięciem. Warto zawsze sprawdzić na stronie, czy coś się nie zmieniło.
Bilet normalny kosztuje 8 euro (10,50 euro – aktualizacja 25.01.2024), wraz z Dublinią 18 euro (pewnie trochę więcej, bo pojedyncze bilety podrożały, ale nie znalazłam informacji – aktualizacja 25.01.2023).
Dublinia
Specjalny łącznik prowadzi z katedry do centrum dziedzictwa kulturowego Dublinia. Jednak w czasie naszej wizyty trzeba było wyjść na zewnątrz i skorzystać z wejścia do budynku. Pewnie miało to związek z covidem, bo musieliśmy podać nazwisko i numer telefonu. W muzeach nie sprawdzano zaświadczeń o szczepieniach.
Zwiedzaliśmy w towarzystwie dużej grupy dzieci, bo ekspozycja ukazująca historię Dublina cieszy zarówno dużych, jak i małych. Na parterze poznaliśmy czasy najdawniejsze oraz szczegółowo lata panowania Wikingów. Życie w średniowiecznym Dublinie poznaliśmy na pierwszym piętrze. Na kolejnym piętrze ukazana została praca archeologów, to chyba nas najmniej ciekawiło. Mieliśmy nadzieję, że uda nam się wyjść na wieżę i spojrzeć na miasto z góry, ale z powodu covidu nam się nie udało.

Informacje praktyczne
Muzeum można zwiedzać od czwartku do niedzieli w godzinach 10-17.30, ostatnie wejście o godzinie 16.30.
Bilet normalny kosztuje 12 euro (15 euro – aktualizacja 25.01.2024).
Dublin Katedra Świętego Patryka i otaczający ją park
Poszliśmy za ciosem i ruszyliśmy do kolejnej katedry, bardzo ważnej w historii miasta. Ale zanim weszliśmy do środka w kawiarence parkowej zjedliśmy kanapki i zupę, bo w końcu nie samym zwiedzaniem żyje człowiek. Było zadziwiająco ciepło, siedzieliśmy więc na zewnątrz i spoglądaliśmy na wspaniałą katedrę.
Według legendy w pobliżu miejsca, w którym się znajdowaliśmy święty Patryk chrzcił nawróconych na chrześcijaństwo. Aby uczcić to miejsce, wybudowano mały kościół. Obecna budowla wcale nie jest mała i pochodzi z 1220 roku. W XVI wieku za sprawą Henryka VIII w Irlandii rozprzestrzenił się anglikanizm. Katedrę przejęły nowe władze, zniszczono pomniki i obrazy. Zawalił się też dach.
Wkrótce jednak katedrę odbudowano i stała się schronieniem uciekających z Francji hugenotów.

Zwiedzanie
Katedrę można zwiedzać od poniedziałku do piątku w godzinach 9.30-17.00, w sobotę 9.00-17.00; w niedzielę 9.00-10.30, 12.30-14.30. Tak jest w miesiącach zimowych. Zawsze możecie sprawdzić na stronie, czy nic się nie zmieniło.
Bilet normalny kosztuje 8 euro (10 euro – aktualizacja 16.03.2024).
Po kupieniu biletu mogliśmy wybrać zwiedzanie z przewodnikiem audio (nie było polskiej wersji) lub z folderem (po polsku). Wybraliśmy drugą opcję.
Obejrzeliśmy płyty nagrobne i całkiem sporych rozmiarów pomniki. Dotarliśmy do zabytkowych drzwi z dziurą w środku. Jest to pamiątka po wydarzeniu, jakie miało tu miejsce. Mianowicie kłótnie między Butlerami z Ormonde a Fitzgeraldami z Kildare spowodowały, że rodzina Butlerów musiała szukać schronienia w katedrze. Po długich negocjacjach zdecydowano się zawrzeć porozumienie. Właśnie przez wycięty w tych drzwiach otwór Gerald Fitzgerald wyciągnął rękę na zgodę. Butlerowie zaakceptowali wyciągniętą dłoń i zawarto pokój.
Tuż obok obejrzeliśmy całkiem współczesne Drzewo Pamięci, które ma przypominać o wszystkich ofiarach konfliktów.
Dalej były imiona, chorągwie i tarcze herbowe Rycerzy Świętego Patryka, czyli członków zakonu założonego przez króla Jerzego III w 1783 roku. Grób księcia Schomberg przypomina o bitwie nad Boyne. Interesująca jest kamienna ambona. W kościele znajduje się też druga ambona Jonathana Swifta, który był przez ponad trzydzieści lat dziekanem katedry. Obok, w gablocie, są pamiątki związane ze Swiftem. Można tu też obejrzeć piękny, kolorowy nagrobek rodziny Boyle.


Dublin zamek
Teraz przyszła pora, aby obejrzeć Zamek Dubliński. W 1204 roku król Jan bez Ziemi wydał rozkaz budowy zamku, który z biegiem lat stał się najważniejszą budowlą obronną w Irlandii. Później zaś został siedzibą władzy i miejscem spotkań elity.
W styczniu 1922 roku zamek przekazano Michelowi Collinsowi , który został pierwszym przywódcą nowego, niezależnego Wolnego Państwa Irlandzkiego. Od tamtej pory pełni funkcję prestiżowego miejsca oficjalnych spotkań.
Trafiliśmy na darmowe zwiedzanie, samodzielnie przemierzaliśmy poszczególne pokoje. Duże wrażenie zrobiła na nas komnata Jamesa Connolly’ego, jednego z przywódców Powstania Wielkanocnego z 1916 roku. Connolly został ranny i był leczony w szpitalu Czerwonego Krzyża na Zamku Dublińskim. Tu też na szpitalnym łóżku skazano go na śmierć. 12 maja zabrano go do więzienia i musiano przywiązań do krzesła przed rozstrzelaniem, bo z powodu odniesionych ran nie mógł stać ani siedzieć. W komnacie obejrzeliśmy łóżko, na którym leżał i poznaliśmy przedstawioną wyżej historię.
Imponująco wygląda sala tronowa z okazałym tronem króla Jerzego IV z 1821 roku. Naszą uwagę zwrócił wspaniały żyrandol. Hall św. Patryka to z kolei najważniejsza sala reprezentacyjna w Irlandii, odbywają się w niej uroczystości państwowe, niegdyś była to sala balowa dworu namiestnika. Z zainteresowaniem obejrzeliśmy malowany sufit.
Na koniec pokręciliśmy się po dziedzińcu zamkowym i ruszyliśmy dalej.


Informacje praktyczne
Zamek jest czynny codziennie od 9.45 do 17.45, ostatnie wejście o 17.15.
Do końca 2021 roku zwiedzanie jest bezpłatne (8 euro – aktualizacja 16.03.2024).
Trinity College
Postanowiliśmy jeszcze zwiedzić ten słynny uniwersytet, ale udało nam się tylko wejść na dziedziniec. Nie dostaliśmy się do słynnej biblioteki, bo bilety można było kupić tylko przez internet, a nam trzy razy odrzuciło transakcję i to przy użyciu dwóch różnych kart. Na miejscu biletów nie sprzedawali. Żałowaliśmy, ale przecież przyjedziemy tu jeszcze raz.
Trinity College jest najstarszym i najbardziej renomowanym uniwersytetem w Irlandii. Ufundowała go w 1592 roku królowa Elżbieta I. Zajął budynki po rozwiązanym augustiańskim klasztorze Wszystkich Świętych. Katolików nie dopuszczano na uniwersytet aż do 1793 roku. W 1904 roku pozwolono kobietom uczestniczyć w zajęciach.
Z powodu covidu nie dało się wejść do środka.


Zwiedzanie Dublina – Muzeum Emigracji
Wizytę w tym nowoczesnym muzeum multimedialnym polecam wszystkim zainteresowanym historią i kulturą irlandzką. Śmialiśmy się z Marcinem, że muzeum powinno się nazywać muzeum nacjonalizmu irlandzkiego, ale pewnie taka nazwa zrażałaby zwiedzających. W każdym razie bawiliśmy się świetnie, poznając przy okazji historię Irlandii, muzykę, która zawsze odgrywała ogromną rolę. Marcin uczył się stepować.
Oczywiście, było też o emigracji, bo z powodu wielkiego głodu wyspę opuściło mnóstwo ludzi. Pewnie dlatego dziś Dublin przypominał mi amerykańskie miasta.
Informacje praktyczne
Muzeum czynne jest codziennie w godzinach 10.00-18.45. Ostatnie wejście jest o godzinie 17.00.
Bilet normalny kosztuje 16,50 euro (21 euro online, 23 euro na miejscu – aktualizacja 16.03.2024).
Spacery po mieście
Trochę czasu zajęły nam też spacery po mieście. Jest ono przedzielone rzeką, więc mosty stanowiły element dekoracyjny. Zwłaszcza most w kształcie harfy (narodowego irlandzkiego instrumentu) robi wrażenie. 11 listopada podświetlono go na biało-czerwono.
Miasto sprawiało wrażenie niezbyt dużego i poruszanie po nim nie sprawiało nam kłopotów. Używaliśmy głównie własnych nóg, ale jeździły też tramwaje i autobusy. Najdalej od centrum znajdował się browar Guinessa, do którego przywędrowaliśmy w nadziei na zwiedzanie. Jeszcze rano na stronie internetowej pisali, że jest dużo miejsc i można kupić bilety na miejscu. Ale okazało się, że nie można było. Zobaczyliśmy więc jedynie zabudowania i industrialny krajobraz.






Dublin – Puby
Wizyta w Dublinie bez wypicia piwa w pubie byłaby nieważna, wobec tego odwiedziliśmy trzy puby, tak na wszelki wypadek. Aby wejść do środka trzeba było pokazać certyfikat zaszczepienia. Sprawdzano go dokładnie, łącznie ze skanowaniem kodu. Wszystkie odwiedzone przez nas puby znajdowały się na jednej ulicy. Byliśmy w słynnym Temple Bar, ale nie zachwycił nas. Bardziej podobał nam się secesyjny The Palace Bar.



Jeśli
lubicie Irlandię, tu znajdziecie więcej tekstów;
chcecie na bieżąco wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
lubicie ciekawe podróże po Polsce, kupcie nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższe zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Spaliśmy w Spencer Hotel (link jest afiliacyjny). Inne miejsca noclegowe możecie znaleźć poniżej na stronie booking (to też jest afiliacja).
Booking.com


2 komentarze
Tadeusz
Dublin wygląda świetnie. Chcę tam kiedyś pojechać na dłuższy weekend, aby zatopić się w tym mieście 🙂
Małgorzata Bochenek
Rzeczywiście, ma w sobie coś magicznego. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego pobytu w Dublinie.