Malarstwo belgijskie 1860 -1960 – wystawa w monachijskiej Kunsthalle
Tak to już jest, iż naprawdę lubimy oglądać wystawy malarstwa. Wracając z Ratyzbony zatrzymaliśmy się na moment w Monachium by zobaczyć wystawę „Fantastically real”, będącą próbą podsumowania dokonań belgijskich artystów w latach 1860 – 1960. Warto było, zapytacie? Zdecydowanie tak. Jeśli więc będziecie w stolicy Bawarii przed 6 marca 2022 roku zajrzyjcie do Kunsthalle. Teraz zaś spróbujemy Was przekonać, iż nie będzie to stracony czas.
Malarstwo belgijskie 1860 – 1960 – ale co z tą Belgią?
Belgia stała się suwerennym państwem w 1830 roku. Postawiono tu na rozwój sztuki, która miała budować prestiż nowego kraju. Trwała ożywiona wymiana kulturalna z Francją, z Paryżem. W końcu w Antwerpii w latach 60 tych XIX stulecia powstała czwarta w Europie akademia malarska. Artyści czerpali z tradycji dawnych mistrzów, ale ochoczo sięgali po nowinki. Choć może wydawać się, iż wszystko odbywało się na uboczu, nieco z dala od głównych centrów europejskiej sztuki, to belgijscy artyści tworzyli obrazy oryginalne, a nie naśladowali innych.
Co zobaczycie na wystawie?
Wystawa nosi podtytuł „Od Ensora do Magritta”. No to już wiecie, że będą dzieła tych dwóch artystów. Ten pierwszy prezentował malarstwo o motywach fantastycznych i symbolicznych. Nazwany został malarzem masek. Sztuka Jamesa Ensora jest bardzo oryginalna, a zarazem pełna motywów związanych z Ostendą, miastem w którym spędził większość życia.
Rene Magritte prawdopodobnie wygrałby konkurs na najbardziej znanego malarza belgijskiego. Ten już prawie nam współczesny malarz, zmarł w latach 60 tych ubiegłego stulecia, był surrealistą. Lubicie Salvadora Dalego? Więc i Magritte może Wam się spodoba. Tyle, że tu zamiast niezwykłych, bajecznych kształtów, w obrazach Belga rzeczywisty świat miesza się z wizjami artysty. Z pozoru zwykle elementy: kapelusze, wizerunki postaci, przyroda przedstawiane są w porządku widzenia świata, który reprezentuje malarz. Zaskakujące, zmuszające do myślenia, nieoczekiwane…
Ale są tu dzieła kilkudziesięciu artystów – obrazy kubistyczne, ekspresjonistyczne, poświęcone problemom społecznym. To z jednej strony przegląd stylów europejskiego malarstwa, z drugiej zaś portret, a właściwie portrety życia mieszkańców Belgii na przestrzenie 100, jakże niezwykłych lat.
Malarstwo belgijskie 1860 -1960 – i co z tego wynika?
To zawsze jest ciekawe pytanie, czy trzeba się zastanawiać „co wynika” z tego co oglądaliśmy. Faktem jest, iż autorzy wystawy zdają się mieć dla nas odpowiedź. Sztuka belgijska jest trochę realistyczna trochę fantastyczna – to pokazujemy Wam na wystawie. Co ważne, każdy z obrazów zaopatrzono nie tylko w informację o tytule pracy, ale także w krótki opis dzieła. Ale nie oczekujcie, iż nad każdym przysłowiowym „i” będzie postawiona kropka. Najlepiej samemu spróbować je postawić, a może raczej po prostu odwiedzić wystawę i obejrzeć dzieła. My wychodząc z muzeum w słotny, monachijski wieczór, kolejny raz byliśmy pod wrażeniem obrazów Rene Magritta, którego kolekcję dzieł oglądaliśmy w brukselskim muzeum. Ale były i inne obrazy, które bardzo nam się spodobały. Możecie je oglądnąć w tej relacji.
Wystawa odbywa się w Kunsthalle w Monachium i trwa do 6 marca 2022 roku. Jest czynna codziennie 10-20, z wyjątkiem 24, 31 grudnia oraz 1 marca 2022 roku. Bilet kosztuje 15 euro (audioguide w cenie)