
Zwiedzanie Segowii, nie tylko akwedukt i Alkazar
Segowia skradła nasze serca, jest piękna ze swoimi romańskimi kościołami, katedrą i alkazarem, no i oczywiście pochodzącym z czasów rzymskich akweduktem. Ale zacznijmy po kolei, czyli od historii miasta.
Zwiedzanie Segowii – historia miasta
Segowię założyli Celtowie, w 80 r p.n.e zdobyli ją Rzymianie. O ich obecności w mieście nie można zapomnieć, bo przypomina o niej imponującej wielkości akwedukt. Następnie miastem władali Wizygoci, od V do VIII wieku, w 713 roku zdobyli ją Maurowie, ale już w 1079 odbił ją Alfons VI.
Na Plaza Mayor Izabela Katolicka złożyła przysięgę jako królowa Kastylii. Działo się to w kościele św. Michała. Dziś stosowny napis na fasadzie świątyni przypomina o tym jakże ważnym dla dziejów Hiszpanii fakcie. Drobny szkopuł tkwi jedynie w tym, iż dziś kościół znajduje się w nieco innym miejscu, już nie na samym Plaza Mayor.
W biografii Izabeli Katolickiej pióra Manuela Fernandeza Alvareza znalazłam taki opis Segowii: „Znaczenie Segowii wynikało nie tylko ze strategicznego położenia, dzięki któremu panowała nad dostępem do górskiego przejścia Navacerrada, ale także z działalności gospodarczej, była bowiem najsilniejszym ośrodkiem włókienniczym wykorzystującym niezrównaną wełnę z kastylijskich merynosów. Odgrywała też wybitną rolę polityczną jako jedno z dziewięciu miast górnej mesety, które miały swojego przedstawiciela w Kortezach królestwa. W mennicy miasta bito pieniądz kastylijskiej Korony.
Koniec XV wieku
Nie może zatem dziwić, że należała do najbardziej zaludnionych miast mesety, ustępując jedynie Valladolid i Toledo. Chodzi oczywiście o koniec XV wieku, prawie sto lat wcześniej zanim Madryt został stolicą monarchii. Spis ludności z 1591 roku wskazywał, że miała ponad pięć tysięcy domostw.” A jak wyglądała? Oddam znów głos autorowi biografii: „W mieście tym przypominającym z wyglądu grubą łydkę zakończoną spiczastą stopą wznosi się – właśnie na owej stopie – wspaniały alkazar – dumny, imponujący, niezdobyty. Zrozumiałe więc, że królowie, jak w XIII wieku Alfons XIII Mądry, obierali go chętnie na swoją siedzibę.”
A teraz drobne wyjaśnienie historyczne. Królowa Izabela wykazała się niebywałym sprytem politycznym, zapewniając sobie panowanie nad Kastylię. Z jednej strony jej starszy brat Henryk miał córkę Joannę, twierdzono co prawda, że nie jest to jego prawdziwa córka, ale jednak prawa do korony miała. Młoda Izabela musiała też walczyć ze swoim małżonkiem Ferdynandem, władcą Aragonii, któremu nie uśmiechała się w Kastylii rola jedynie królewskiego małżonka. Właśnie w Segowii przed swoją śmiercią brat Henryk IV uznał Izabelę za swoją następczynię i również tu została podpisana i ugoda między Izabelą a Ferdynandem, gwarantująca jej władzę nad Kastylią. Mam nadzieję, że nie zmęczyłam Was bardzo historią.
Innym ważnym wydarzeniem był ślub Filipa II z Anną Austriaczką. Obywatele Segowii wyruszyli na podbój Nowego Świata, ale miastu bogactwo przyniosła wełna. Upadek nastąpił w XVII wieku, kiedy mieszkańców zdziesiątkowała dżuma.
Dziś Segowia jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, jest też siedzibą władz prowincji. Turyści przybywają głównie w dzień, gdzieś koło południa jest już ich całkiem sporo. Wiąże się to z niewielką odległością od Madrytu i funkcjonowaniem szybkiej kolei AVE. Natomiast wieczorami chodziliśmy po całkiem pustych ulicach, po których czasem tylko przebiegał jakiś kot. Byliśmy bardzo zadowoleni, że zatrzymaliśmy się w Segowii na trzy noce.
Zwiedzanie Segowii – królewski Alkazar
Zwiedzaliśmy go zaraz po otwarciu, a więc tuż po godzinie 10 i był to bardzo dobry pomysł, bo nie mieliśmy wokół siebie tłumu ludzi. Wypożyczyliśmy audio przewodnik w języku polskim i bardzo to sobie chwaliliśmy. Nie był przeładowany informacjami, ale pozwolił się zorientować, co zwiedzamy i zwrócił uwagę na najważniejsze przedmioty w poszczególnych pomieszczeniach.
Alkazar zbudowano na olbrzymiej skale i dzięki temu nigdy go zdobyto. Historia sięga czasów Maurów. Uznaje się, że pochodzi z XI wieku, w XIII został przebudowany przez Alfonsa Mądrego i stał się rezydencją królewską. Do środka wchodzi się przez most, który niegdyś był zwodzony. W komnatach uwagę zwracają sufity oraz dekoracje ścian. Największe wrażenie zrobiła na mnie sala z wizerunkami królów. Pod każdym wizerunkiem, a właściwie rzeźbą była informacja o dokonaniach danego władcy.
W każdym razie Alkazar zrobił na nas duże wrażenie, mimo że w znacznej mierze to co dziś widzimy to efekt odbudowy, bo strawił go pożar w 1862 roku. Odbudowywano w dość ciekawy sposób. Niektóre z elementów odtworzono, inne po prostu przywieziono z różnych zakątków Kastylii. Wyglądają tak samo jak oryginały, bo wiele elementów dekoracyjnych artyści wytwarzali „seryjnie”. Weszliśmy na taras widokowy i mimo silnego wiatru zostaliśmy tam trochę czasu, bo widok gór powalał. W Alkazarze kończy swój bieg (a może dziś należy powiedzieć „kończył”, bo już przecież nie zaopatruje miasta w wodę) akwedukt. To, co nieco zaskakuje, to wybudowany za czasów Filipa II dziedziniec, zaskakuje, bo styl jako żywo przypomina Eskurial (co tu dużo mówić ponury, acz słynny pałac znajdujący się niedaleko Madrytu).
Muzeum
Po zejściu na dół weszliśmy jeszcze do muzeum mieszczącego się w dawnej szkole artylerii. Ustanowił ją w 1764 roku Karol III. Ale te zbiory jakoś nas specjalnie nie fascynowały, więc zwiedzanie było raczej krótkie. A potem dotarliśmy do punktu, z którego rozpościerał się wspaniały widok na mury miejskie i katedrę.
Zwiedzanie Segowii – katedra
Oczywiście zwiedziliśmy też katedrę, góruje ona nad miastem i jest widoczna z każdej strony. No i jest ładna. Wnętrze nie robi jakiegoś oszałamiającego wrażenia. Interesująca jest sama konstrukcja, no i wieża.
Jest jedną z najpóźniejszych katedr gotyckich wybudowanych w Hiszpanii. Budowano ją między 1525 a 1577 rokiem. Nazywana jest „damą wśród katedr”. W marmurowym ołtarzu umieszczona jest XIV wieczna figurka madonny Pokoju wykonana z kości słoniowej. W muzeum na uwagę zasługują gobeliny. Można też wybrać się na zwiedzanie wieży. Chodzi się w towarzystwie przewodnika, a widok z góry (jak twierdzi Marcin) jest fantastyczny, zresztą widać to na zdjęciach. Dodać należy, że wycieczka na wieżę zajmie Wam 90 minut (naprawdę). W tym czasie macie szansę zobaczyć stare i nowe dzwony, mieszkanie dbającego o nie dzwonnika, piękne krajobrazy Kastylii i Guadaramę, no i macie także szansę zmarznąć.
Zwiedzanie Segowii – akwedukt
Dużą przyjemność sprawił nam spacer po mieście, mijaliśmy kolejne kościoły aż doszliśmy do akweduktu. Pochodzi on prawdopodobnie z I wieku naszej ery, wybudowano go w czasach cesarza Trajana. Poprowadzono z Sierra de Fuenfria, miał 18 kilometrów długości i jeszcze 100 lat temu zaopatrywał miasto w wodę. Zachowało się 166 łuków o średniej wysokości 7-28 metrów i łącznej długości 728 metrów. Zbudowano go z granitowych bloków, bez użycia zaprawy murarskiej i bez klamer. Najokazalej prezentuje się przy Plaza del Azoguejo. Jest bardzo fotogeniczny i na zawsze wrósł w krajobraz Segowii.
Kiedy już napisałam o Plaza del Azoguejo, należy wspomnieć, że znajduje się tu biuro informacji turystycznej.
Zwiedzanie Segowii – kościoły
Kościołów jest całe mnóstwo, kilka, kilkanaście jest pięknych, romańskich. Cały problem polega na tym, że głównie są zamknięte (skąd my to znamy?) i mimo informacji, że można je zwiedzać w określonych godzinach, przeważnie nie można. Nam udało się wejść do jednego, tylko dlatego, że właśnie kończyło się nabożeństwo.
Zwiedzanie Segowii – spacer po mieście
Po opisaniu trzech najważniejszych zabytków Segowii, czas na spacer po mieście, aby przyjrzeć się pozostałym. Zaczniemy koło akweduktu, czyli z Plaza del Azoguejo. Prowadzi stąd ulica Cervantesa i idziemy nią w górę, w kierunku Starego Miasta. Minęliśmy wspaniały punkt widokowy, a dalej jest Casa de los Picos, czyli dom z wystającymi szpikulcami. Tuż obok Placu świętego Marcina wznosi się kościół świętego Marcina. Pochodzi z XII wieku. Zwróciliśmy uwagę na bogato zdobione kapitele. Tym razem do środka nie udało nam się wejść. Marcin twierdzi, że był wewnątrz podczas naszego poprzedniego pobytu w Segowii. Ja nie pamiętam.
I tak pnąc się cały czas w górę dochodzimy do Plaza Mayor. Góruje nad nim katedra, ale jest też teatr, ratusz i mała scena dla orkiestry. Chłopcy chętnie grają tu w piłkę, musieliśmy więc uważać, aby nam się nie zaplątała między nogami.
Tuż przy placu stoi kolejny kościół San Miguel, tym razem gotycki. W tym właśnie kościele ogłoszono Izabelę królową Kastylii. Do niego akurat udało nam się wejść. Wrażenie robi ołtarz główny, który powstał w 1572 roku.
Dzielnica żydowska
Z lewej strony katedry mieści się dawna dzielnica żydowska. O historii społeczności w Segowii można dowiedzieć się w centrum interpretacji. My nie zdążyliśmy. Przeszliśmy tylko uliczkami, a także zwiedziliśmy dawną synagogę, a od XV wieku kościół Corpus Christi. Wewnątrz da się jeszcze zobaczyć zarys dawnej synagogi. Z kościołem, synagogą wiąże się oczywiście historia. Świątynia przeszła w ręce katolików po rzekomym sprofanowaniu hostii. Wejście do dzisiejszego kościoła najpierw wiedzie przez gotycki portal, później przez wejście z widocznymi elementami arabskimi, aż w końcu znajdujemy się w kościele, który wygląda …no trochę jak synagoga.
W poszukiwaniu muzeum Zuloaga (artysty pochodzącego z Segowii) dotarliśmy do kościoła świętego Jana. To jeden z najstarszych kościołów w Segowii i z zewnątrz robi naprawdę wielkie wrażenie. Niestety był zamknięty, a mieszczące się w nim muzeum czynne jest raz w tygodniu, w środę. Za kościołem jest mały skwer, z którego rozciąga się wspaniały widok na pobliskie góry. Wracaliśmy trochę okrężną drogą w stronę akweduktu, mijając po drodze wspaniałe pałace.
Kościół San Esteban, kolejny romański, też był zamknięty i nawet nabożeństwo odbywało się na zewnątrz.
Kilka kościołów i konwentów znajduje się poza miejskimi murami. Może gdybyśmy te w mieście zastali otwarte, wybralibyśmy się do nich. Zdecydowaliśmy się na wycieczki do innych ciekawych miejsc, ale o tym będzie w następnych tekstach.
Zwiedzanie Segowii – teraz kilka uwag praktycznych:
– do Segowii można przyjechać z Madrytu na jeden dzień (jeśli nie macie więcej czasu warto chociaż na tyle), ale ja rekomenduję nocleg, aby cieszyć się miastem bez natłoku turystów.
– Segowia leży na wysokości 1008 m n.p.m, co sprawia, że ranki i wieczory bywają tu chłodne, nawet latem,
– warto zagubić się w wąskich uliczkach, bo wystarczy odejść 5 metrów od utartego szlaku, a znikają tłumy turystów (z tym zagubianiem nie jest tak źle, centrum miasta jest położone na stosunkowo niewielkim obszarze i szybko się „odnajdziecie”)
– do Alkazaru najlepiej wybrać się rano
– kościoły rzadko bywają otwarte
– do katedry wejście jest płatne, godziny zwiedzanie znajdziecie na drzwiach, można jednak wejść o innej porze bezpłatnie, wtedy kaplice nie są oświetlone, nie da się wejść na krużganki i do muzeum katedralnego,
– można wejść na wieżę, wycieczka jest z przewodnikiem i odbywa się o określonych godzinach,
– nie zapomnijcie, że Segowia słynie ze wspaniałej kuchni
– bar Jose Maria jest kultowy, choć zakąski niekoniecznie będą Wam smakować, ale wino Ribera de Duero jest świetne w całym mieście
– trudno się jeździ samochodem po wąskich, jednokierunkowych uliczkach, ale dałam radę,
– spaliśmy w bardzo miłym hotelu „Don Felipe”, który miał trzy gwiazdki, ale naszym zdaniem nie różnił się od czterogwiazdkowych, mieścił się między Alkazarem a Katedrą i miał wspaniały taras z widokiem na góry.
Napiszcie, jak Wam się Segowia podobała.
Jeśli lubicie Hiszpanię, zerknijcie tu.
Chcecie na bieżąco śledzić nasze podróże, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie.
Zainspirujcie się do odwiedzenia ciekawych miejsc w Polsce, kupując nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, jeśli z niego skorzystacie.

